Steiner: Gdyby Haas był ostatni nikt nie krytykowałby jego modelu pracy

Szef teamu z Kannapolis broni zasad zaawansowanej współpracy technicznej z Ferrari.
10.04.1912:06
Nataniel Piórkowski
944wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szef Haasa - Guenther Steiner podkreśla, że nie przejmuje się krytycznymi opiniami na temat bliskiej współpracy technicznej jego zespołu z Ferrari.

Od wejścia do sportu w 2016 roku Haas nabywa kompletny pakiet dozwolonych elementów bolidów od Ferrari. Ubiegły sezon stajnia z Kannapolis zakończyła na piątym miejscu.

Steiner sądzi, że gdyby jego team okupował tyły stawki, nikt nie krytykowałby go za maksymalne wykorzystywanie obowiązujących przepisów.

Nie interesuje mnie to. Niektórzy ludzie tak mówią, ale nie wiem, co mają na myśli. Wydaje mi się, że oni sami nie wiedzą. To normalne, że niektórzy nie są w stanie zrozumieć, dlaczego wykonujemy tak dobrą pracę. Ich wymówka sprowadza się do tego, że kopiujemy Ferrari.

Reguły są jasne - mówią co można, a czego nie można zrobić. Nasz model jest całkowicie zgodny z przepisami. Nie przejmuję się wszystkimi negatywnymi opiniami na nasz temat.

Zdaniem Steinera przykład Haasa budzi tak wielkie kontrowersje, gdyż dzięki niemu zespół walczy o miejsca tuż za ścisłą czołówką, wygrywając pojedynki z tak dużymi stajniami jak Renault czy McLaren.

Gdybyśmy byli ostatni, nikt nie zwróciłby na to uwagi. Wszyscy byliby zadowoleni. Tego wszyscy oczekiwali. Myśleli, że gdy wejdziemy do Formuły 1 to będziemy walczyć w ogonie stawki.

Z każdym kolejnym sezonem opinie stawały się coraz bardziej krytyczne - było to zbieżne z naszymi coraz wyższymi pozycjami w klasyfikacji generalnej. Po pewnym czasie człowiek to tego przywyka i przestaje się przejmować.