Leclerc: Naciskanie przez pełen dystans zaletą wyścigów sprinterskich

Lewis Hamilton sugeruje z kolei korzystanie z różnych formatów w zależności od toru.
30.04.2119:59
Maciej Wróbel
942wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc uważa, że możliwość wykorzystania pełnego potencjału bolidów na całym dystansie wyścigu będzie dużą zaletą debiutujących w tym sezonie sobotnich sprintów.

W tym tygodniu Formuła 1 oficjalnie potwierdziła organizację trzech próbnych sobotnich sprintów. Pierwszy z nich odbędzie się na torze Silverstone. Charles Leclerc z Ferrari wskazuje na to, iż nowy format będzie wymagał od zespołów i kierowców zupełnie innego podejścia, a zarządzanie oponami zejdzie na dalszy plan.

Zazwyczaj mamy bardzo jasny plan na weekend z pierwszym, drugim i trzecim treningiem - powiedział Monakijczyk. Teraz będziemy mieć tylko jeden trening, a potem od razu przechodzimy do kwalifikacji. To mi osobiście się podoba, ponieważ będzie teraz mniej czasu na naukę przed kwalifikacjami, więc będzie można zrobić większą różnicę niż obecnie.

Jeśli chodzi o sam sprint, to ciężko powiedzieć. Uważam, że dobrą rzeczą w wyścigu sprinterskim jest to, że będziemy wreszcie mogli wyciskać maksimum z tych samochodów przez cały wyścig, całe sto kilometrów. To może być miłe dla nas, kierowców.

Musimy jednak poczekać i zobaczyć, czy będzie to dobrą rzeczą dla widowiska, czy też nie, a właśnie to jest w tym wszystkim najważniejsze. Poza tym, to niedzielny wyścig powinien pozostać najważniejszym wydarzeniem weekendu.

Optymistycznie nastawiony do nowego formatu jest również aktualny mistrz świata, Lewis Hamilton. Zawsze mówiłem, że powinniśmy korzystać z różnych formatów na niektórych torach - powiedział 36-latek. Wspaniale jest przyjeżdżać do takich miejsc jak choćby Monako, ale wyścigi tam nie zawsze są ekscytujące.

Podoba mi się więc to, że byli otwarci i dokonali pewnych zmian. Mam nadzieję, że z tych eksperymentalnych weekendów wyciągniemy wnioski i nauczymy się, jak możemy ruszyć nieco niektóre wyścigi do przodu.

Mieszane uczucia co do sobotnich sprintów ma natomiast Sebastian Vettel. Oczywiście już postanowione, więc spróbujemy - powiedział Niemiec w rozmowie ze Sky F1. Prawdopodobnie są dwa sposoby, by to wyjaśnić. Oficjalnym jest to, że chodzi o bardziej ekscytujące widowisko.

Mam nadzieję, że tak będzie. I jeśli się okaże, że rzeczywiście jest to bardziej ekscytujące i ludziom się spodoba, to może i my będziemy musieli się zresetować i dostosować. Jeśli fanom i nam się to nie spodoba, to zostawmy to. Ogólnie jestem przeciwny celowemu tworzeniu bałaganu. Równie dobrze można rzucić kostką do gry. Miejmy nadzieję, że uda nam się zbliżyć samochody do siebie, abyśmy nie musieli myśleć o takich rzeczach - dodał Vettel.