Vettel: Przyznanie punktów to jakiś żart
Niemiec podkreśla, że warunki na torze uniemożliwiały bezpieczne ściganie.
30.08.2109:08
1556wyświetlenia
Sebastian Vettel przyznał, że nagrodzenie czołowej dziesiątki kierowców w GP Belgii uważa za żart.
Fani, którzy przybyli w niedzielę na tor Spa zobaczyli w deszczu dwa okrążenia spędzone za samochodem bezpieczeństwa, które zostały potraktowane przez FIA za wyścig a zawodnicy z TOP10 otrzymali za nie połowę regulaminowych punktów.
To jakiś żart, prawda? To żart. jeśli chcesz przyznawać nagrodę za kwalifikacje, to powinniśmy dostawać punkty właśnie za kwalifikacje. Co dziś zrobiliśmy, aby zasłużyć sobie na punkty? Nie wiem.
Nie było wyścigu, więc nie powinniśmy dostać żadnych punktów. Jak się wysililiśmy? Jechaliśmy za samochodem bezpieczeństwa aż w końcu powiedzieli nam, że warunki uniemożliwiają ściganie.
Jeśli o nas chodzi, to zdobyliśmy kilka punktów, ale to naprawdę dziwne. Przejechałem tak wiele wyścigów, ale ten zdecydowanie nie może być traktowany jako wyścig.
Vettel rozumie decyzję dyrekcji wyścigu o tym, aby nie pozwalać kierowcom na ściganie w bardzo trudnych, deszczowych warunkach.
Szkoda. Było tysiące ludzi, którzy prawdopodobnie przeszli wiele kilometrów, aby dostać się na tor. Zaparkowali auta w błocie a później tkwili cały dzień w deszczu i zimnie a my się nie ścigaliśmy.
Sądzę, że wszyscy chcielibyśmy się ścigać, ale prawdopodobnie podjęta została słuszna decyzja, aby tego nie robić. To po prostu nie byłoby bezpieczne. Pamiętam gorsze warunki, ale tutaj problemem było w ogóle zacząć jechać. Spod kół unosiło się mnóstwo wody i nic nie było widać.
Jechałem na piątym miejscu i nic nie widziałem. Było w zasadzie coraz gorzej. Jeśli jesteś pierwszy, drugi czy trzeci, to w porządku, bo możesz się jeszcze wychylić, ale tam gdzie jechaliśmy my, było już źle. W dodatku igrasz z aquaplaningiem a na tym torze jest kilka bardzo szybkich zakrętów.