Davidson broni idei odsprzedawania bolidów

Brytyjczyk twierdzi, że podniesie to poziom rywalizacji w tym sporcie
14.01.0720:00
MDK
1004wyświetlenia

Anthony Davidson stanął w obronie dopuszczenia do wyścigów F1 samochodów produkowanych na bazie modeli odkupionych od innych stajni. Brytyjczyk twierdzi, że podniesie to poziom rywalizacji w tym sporcie.

Podczas gdy zespół Super Aguri pozostaje w centrum sporu odnośnie planów związanych z wykorzystaniem w tym sezonie ulepszonej wersji ubiegłorocznej Hondy RA106, Davidson niezmiennie twierdzi, że w korzystaniu z gotowego nadwozia nie ma nic złego.

Jest ograniczona liczba zespołów, koszty stworzenia zespołu są olbrzymie i jest zbyt wielu dobrych kierowców, którzy nigdy nie będą mieli szansy wystąpić w Formule Ford, nie mówiąc już o F1. - powiedział Davidson podczas głównej gali Autosport International Show. Jeżeli będzie to wyglądać profesjonalnie i będzie prowadzone w sposób profesjonalny, to według mnie będzie w porządku.

Myślę, że producenci mają wystarczająco dużo pieniędzy, aby wystawić więcej niż dwa auta na starcie i na pewno są tacy kierowcy jak ja, którzy są w stanie jak najbardziej prowadzić bolidy F1, ale nigdy nie dostają takiej szansy. Myślę, że to jest dobra rzecz. Davidson wierzy, że obecność samochodów produkowanych na bazie kupionych nadwozi przysłuży się ponadto widowisku, ponieważ zmniejszy różnice w stawce i sprawi, że w F1 będzie więcej bezpośredniej walki.

Niegdyś w F1 startowało więcej samochodów i niektóre z nich były dublowane co dwa okrążenia. Myślę, że to też nie była dobra rzecz. Tak więc jeśli wszystkie one byłyby równie konkurencyjne, to byłoby bardzo dobrze. Z punktu widzenia fanów, chodzi przede wszystkim o oglądanie szybkich aut i im więcej takich samochodów prowadzonych przez dobrych kierowców ściga się łeb w łeb, tym lepiej dla tego sportu.

Super Aguri nie wyznaczyło jeszcze daty prezentacji bolidu na sezon 2007. Davidson powiedział, że na pewno będzie on gotowy na otwarcie sezonu, zaś podczas testów przed sezonem dokonane zostaną pewne modyfikacje w bolidzie. Nie jestem pewien kiedy nastąpi debiut nowego auta, ale z pewnością będę prowadził je w Melbourne.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

5
Nata77
14.01.2007 11:11
Ja mam wrażenie,że odsprzedawane bolidy będą mogły być wykorzystywane przez Teamy których infrastruktura projektowa nie jest tak mocna jak F,MB,T,H czy BMW.Tak ,uważam ,że to BMW ma w tej chwili nieograniczoną kasę i możliwości.Zabieranie głosu właśnie przez BMW to śmieszne.Ciągle opowiadają że mają słabe auto,że reszta ma więcej kasy i take tam ble,ble.To aż nudne ,że ciągle doszukują się jakieś teorii spiskowej.Teraz też,niedobry ktoś będzie nielegalnie przeszkadzał BMW w zdobyciu tytułów.O Jezu,znowóż biednej BMW wiatr w oczy.Ściema.Wywalą furę że hej,było to widać już wcześniej,co testował Robert a co dostał Vettel.Powinni skupić się raczej np. na właściwym doborze opon.Jestem za tym aby w F1 jeździło jak najwięcej dobrych bolidów.
sasza82
14.01.2007 09:48
Tak to się wszystko zgadza ale może być też tak jak mówił Theissen, że zespoły które staną się klientami tych "wielkich i bogatych" staną się de facto ich "służącymi" na torze...są więc wady i zalety takiego rozwiązania. Biedniejszym zespołom może być łatwiej ale caną jaką będą musiały zapłacić może być utrata niezależności i to jest całkiem realny scenariusz...
mkpol
14.01.2007 09:30
Starty w F1 to jedno a zaplecze techniczne to drugie. Z taką Toyotą na przykład nie jest w stanie nikt konkurować jeśli chodzi o możliwości techniczne i kasę jaką mogą wydać na badania. Mowa tu oczywiście o możliwościach potencjalnych. Dlatego nie widzę nic złego w tym, że sprzedają sobie nadwozia i (jak przypuszczam) pakiety aero. Sauber to było wiecznie jakieś przechodzone ferrari i nikomu to nie przeszkadzało, a teraz jakieś wielkie halo. Odsprzedaż bolidów pozwoli inżynierom młodych zespołów nabrać doświadczenia i da im szansę nauczenia się zasad projektowania dobrego bolidu. W końcu skoro liczba zespołów F1 jest ograniczona, to siłą rzeczy liczba dostępnych inżynierów też. A przecież gdzieś muszą się nauczyć rzemiosła. Co za różnica więc, czy będą podpatrywać i kopiować czyjeś rozwiązania czy legalnie kupią sobie skorupkę i będą się na niej uczyć.
mikoolaj
14.01.2007 08:51
W chwili obecnej koszty startów w F1 są dla wielu do zaakceptowania. Przecież Provide został wybrany z kilkunastu kandydatów. F1 to nie sport dla pariasów. Odsprzedaż bolidów rozleniwi inżynierów słabszych teamów do poszukiwania własnych innowacyjnych rozwiązań, a przecież to esencja F1.
sadektom
14.01.2007 08:25
Jest to mu na reke to co bedzie sie przeciwstawial....