Verstappen i Mercedes odebrali trofea mistrzowskie

Podczas gali w Paryżu uhonorowano czempionów i pożegnano prezesa FIA.
17.12.2110:59
Nataniel Piórkowski
2765wyświetlenia


Max Verstappen oraz Mercedes odebrali trofea mistrzowskie za sezon 2021.

W tym roku tradycyjna gala rozdania naród FIA odbyła się w Carrousel du Louvre w Paryżu.

Zgodnie z regulaminem sportowym F1 powinni być na niej obecni trzej najwyżej sklasyfikowani kierowcy mistrzostw. Mercedes poinformował jednak, że Lewis Hamilton nie pojawi się na imprezie w związku z wydarzeniami, do których doszło podczas GP Abu Zabi.

Brytyjczyk pewnie prowadził w wyścigu, zmierzając po ósmy w karierze tytuł mistrza świata, gdy Nicholas Latifi rozbił swój bolid w wirażu za hotelem. Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, z którego natychmiast skorzystał Max Verstappen, do którego bolidu założone zostały świeże miękkie opony.

Przed restartem Verstappen znalazł się na drugiej pozycji, za Hamiltonem, jednak pomiędzy dwójką kierowców wciąż jechało pięciu zdublowanych kierowców. Decyzją dyrektora wyścigu otrzymali oni polecenie wyprzedzenia samochodu bezpieczeństwa, przez co na jedno okrążenie przed metą Holender znalazł się tuż za reprezentantem Mercedesa i wyprzedził go niedługo po wznowieniu wyścigu.

Mercedes był zdania, iż przy organizacji restartu Michael Masi złamał przepisy sportowe. Sędziowie odrzucili jednak protest zgłoszony przez zespół powołując się na nadrzędność innych zapisów regulaminu oraz przywileje przysługujące dyrektorowi wyścigu w zakresie zarządzania neutralizacją.

Chociaż Mercedes wyraził wolę apelacji, to w czwartek wycofał się z jej zgłaszania. W efekcie Max Verstappen mógł zostać uznany tegorocznym czempionem i odebrać trofeum z rąk odchodzącego prezesa FIA - Jeana Todta.

Zapytany o to, czy zawsze myślał o tym, że jest w stanie zostać mistrzem Formuły 1, Verstappen powiedział: Kiedy ścigałem się w kartingu, nigdy tak naprawdę nie myślałem zbyt wiele na ten temat. Po prostu cieszyłem się jazdą i chciałem wygrywać każdy wyścig, w którym brałem udział. W głębi duszy twoim celem zawsze jest dotarcie do Formuły 1 i odniesienie tam zwycięstwa.

Ta perspektywa jest jednak bardzo odległa i starasz się stawiać krok za krokiem. W moim przypadku te kroki następowały dość szybko, ale największy wpływ na moją karierę, zwłaszcza na początku, miał mój tata. Czerpiąc ze swojego doświadczenia bycia kierowcą F1, bardzo dobrze mnie na wszystko przygotował. To czego doświadczyłem, nie było dla mnie szokiem czy niespodzianką. Czułem się normalnie, co oczywiście nie jest typowe. Zawdzięczam to właśnie mojemu tacie. To są rzeczy, których nigdy nie zapomnisz.

Oczywiście tytuł mistrza świata brzmi bardzo dobrze, ale dla mnie bardziej liczy się droga do tego mistrzostwa. Uświadamiasz to sobie szczególnie w chwili, gdy je zdobywasz. Zaczynasz myśleć o wszystkich godzinach i latach, które do tego doprowadziły. To było dla mnie bardziej emocjonalne, niż samo słuchanie o tym, że jestem mistrzem.

Opowiadając o świętowaniu, Holender stwierdził: Osiągnęliśmy coś niesamowitego. Za nami długi i trudny sezon. Naprawdę potrzebuję się wyspać! W niedzielę wieczorem wypiłem jednego drinka... Prawdopodobnie o jednego za dużo. Obudziłem się w poniedziałek po południu, o 13 lub 14, myśląc, że mam wolny dzień. Później jednak zdałem sobie sprawę, że nie mam wolnego a przede mną cztery godziny filmowania różnych materiałów. A głowa bolała mnie okropnie!.

Do tej pory bardzo mi się to wszystko podobało, ale naprawdę potrzebuję przerwy. Nie było łatwo. Przez cały rok musiałem starać się być idealny. Po zakończeniu sezonu to wszystko ze mnie zeszło. Poza tym moje ciało, gdy we wtorek brałem udział w testach, nie było w najlepszej kondycji. Odczuwałem ból, także przez skurcz, jaki złapał mnie na ostatnim okrążeniu wyścigu. Oczywiście go nie leczyłem, bo później wszyscy skakali. Poza tym mój poziom nawodnienia nie był we wtorek specjalnie wysoki. Ale było bardzo miło.

Mercedes nie wysłał do Paryża swego mistrzowskiego bolidu z F1 a na gali nie pojawił się szef działu sportów motorowych koncernu - Toto Wolff, solidaryzujący się z Hamiltonem. Puchar dla najlepszego konstruktora w imieniu stajni z Brackley odebrał dyrektor techniczny - James Allison.



Podczas gali uhonorowano także mistrzów w innych dyscyplinach sportów motorowych. W WRC byli to załoga Sebastien Ogier i jego pilot: Julien Ingrassia a także ekipa Toyota Gazoo Racing. W klasie Hypercar WEC triumfowali Mike Conway, Kamui Kobayashi i Jose Maria Lopez - ponownie wspólnie z Toyotą.

Formuła E koronowała nowych mistrzów - Nycka de Vriesa i Mercedesa. Z kolei w WRX w klasie RX1 czempionem został Johan Kristoffersson a pośród zespołów Hansen World RX Team. W kartingu w klasie Junior najlepszy okazał się Kean Nakamura, w OK - Tuukka Taponen ścigający się dla Tony Kart Racing Team a w KZ - Noah Milell.

Triumfator sezonu F2 - Oscar Piastri został wybrany nowicjuszem roku w głosowaniu członków komisji kierowców FIA, na której czele stoi dziewięciokrotny zwycięzca Le Mans - Tom Kristensen. Kierowca testowy Alpine otrzymał także trofeum za mistrzostwo F2. Tegoroczny czempion F3 - Dennis Hauger nie mógł być obecny w Paryżu, a w jego imieniu puchar odebrał reprezentant ekipy Trident Racing - Giacomo Ricci.

Podczas gali wręczono także nagrody specjalne. Dziennikarze ze stałymi akredytacjami FIA zadecydowali o tym, iż Lewis Hamilton został wybrany osobowością roku. Z kolei fani uznali, iż akcją roku okazał się pojedynek Fernando Alonso z Lewisem Hamiltonem z wyścigu o GP Węgier. Hiszpan robił wtedy co tylko mógł, aby opóźnić szarżę Brytyjczyka i zwiększyć szanse zespołowego kolegi - Estebana Ocona, na odniesienie pierwszego zwycięstwa w F1.



Pod koniec wieczoru pożegnano Jeana Todta, który zakończył urzędowanie na stanowisku prezesa FIA. Francuz otrzymał od Formuły 1 gablotę z kaskami wszystkich kierowców z tegorocznej stawki.

Federacja wręczyła mu także kask stworzony dzięki programowi FIA popularyzującemu bezpieczne i dostępne zabezpieczenie głowy kierowców w niższych seriach. Został on podpisany przez wszystkich mistrzów świata z 12-letniego okresu szefowania organem zarządzającym przez Todta.

Życie stworzone jest z rozdziałów. Bycie pilotem rajdowym było moim pierwszym. Teraz nadszedł czas na zakończenie obecnego - powiedział Todt.

Dwanaście lat to szmat czasu. Ta funkcja jest wymagająca. Wiem, że FIA dostanie zastrzyk świeżej krwi, dostanie nową ekipę. Pośród mojej spuścizny zostawiam także niesamowity zespół, który jest w stanie kontynuować współpracę z nowymi władzami. We mnie wciąż drzemie ta sama pasja. Nadal kocham wyścigi samochodowe. Teraz nadszedł czas, aby dać coś z siebie w innych obszarach życia. Może jestem starym człowiekiem, ale wciąż trzymam dobrą formę. Zobaczymy, co wydarzy się w przyszłości.