Panthera kontynuuje starania o miejsce w stawce Formuły 1

Durand potwierdza rozmowy z Grupą Renault oraz inwestorami z Azji.
09.02.2211:27
Mateusz Szymkiewicz
879wyświetlenia
Embed from Getty Images

Benjamin Durand potwierdza, że Panthera Team Asia kontynuuje starania o miejsce w stawce Formuły 1.

Pierwsze informacje o projekcie byłego szefa SMP Racing w WEC pojawiły się w 2019 roku. Początkowo zespół celował w debiut w sezonie 2021, jednakże plany zostały pokrzyżowane przez kryzys spowodowany pandemią koronawirusa oraz warunki nowego Porozumienia Concorde. Aktualnie nowi uczestnicy są zobowiązani do „wpisowego” na poziomie 200 milionów dolarów.

Jak ujawnił Benjamin Durand, Panthera jest na etapie poszukiwania inwestorów w Azji oraz dyskusji z potencjalnymi partnerami technologicznymi. Zespół zatrudnił w roli dyrektora zarządzającego Paula Fleminga, który w przeszłości był szefem ds. strategicznych holdingu Barclays.

Włączamy do zarządu osoby, które mogą nam pomóc w uzbieraniu wymaganych środków - powiedział Durand dla Racingnews365.com. Paul jest podekscytowany nowym projektem i chciał do niego dołączyć. Ma wymagane znajomości oraz doświadczenie w zdobywaniu funduszy. Mam nadzieję, że nasze działania dzięki niemu przyspieszą. Projekt jest zarządzany przeze mnie oraz Michela [Ortsa], a Paul stanowi dodatek. Jest przyzwyczajony do realizowania wysokobudżetowych projektów i wie do kogo należy się skierować oraz jak o tym rozmawiać.

Francuz przyznał, że Panthera chce dołączyć do stawki F1 jeszcze przed wygaśnięciem Porozumienia Concorde w 2025 roku, nie licząc na zmianę zasad o opłacie licencyjnej. Kompletujemy budżet, w tym 200 milionów dolarów. Takie są reguły i niewiele wskazuje na to, by mogły się zmienić. Postaramy się wejść tak szybko jak jest to tylko możliwe. Wszystko zależy od tego czy uzbieramy budżet. Gdybyśmy mieli pewność o zniesieniu wpisowego po sezonie 2025, wtedy nasze rozmowy z inwestorami mogłyby wyglądać zupełnie inaczej. Nie widzę jednak innej drogi, ponieważ F1 chce mieć więcej zespołów, ale z drugiej strony wzrasta sama wartość sportu.

To nie jest jednak coś, co przeraża naszych rozmówców. Wielu z nich rozumie jak dobrą franczyzą stała się Formuła 1 i jej koszt to tylko 200 milionów dolarów. Mamy pewne kontakty na Bliskim Wschodzie. Jest duże zainteresowanie, a nowy prezes FIA pochodzi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, co tylko umacnia naszą pozycję. Rozmawiamy zarówno z państwowymi jak i prywatnymi podmiotami. F1 cieszy się wielkim zainteresowaniem. Po dwóch latach niełatwo nam było wznowić rozmowy, ale jesteśmy na łączach z dużymi sponsorami.

Podstawa projektu pozostaje bez zmian: chcemy rozwinąć zespół w Azji i mówiąc to mam na myśli cały obszar od Bliskiego Wschodu po Pacyfik. Zobaczymy. W zależności od inwestora możemy zmienić lokalizację. To interesujący rynek, choć mimo to mamy za sobą rozmowy z podmiotami ze Stanów Zjednoczonych. Na razie nie ma tematu zbudowania bazy zespołu na zachodzie. Nasi rozmówcy z Azji uważają, że jest to dobre miejsce do rozwoju. Jest też zainteresowanie w Afryce, gdzie ostatni sezon sprawił cuda jeśli chodzi o popularność F1.

Durand potwierdził, że zainteresowanie współpracą wyraża Grupa Renault, która chciałaby utworzyć kliencki zespół na zasadach Ferrari-Haas. Chcemy założyć zespół i mieć wsparcie, ponieważ współczesna F1 jest tak skomplikowana, iż nie da się zacząć od zera. Wciąż mamy dobre kontakty z Renault. Utrzymywaliśmy je już w przeszłości. Zaszło tam wiele zmian, ale z tego co wiem nadal są zainteresowani partnerstwem technologicznym jeżeli pieniądze będą na stole. Pozostajemy blisko, choć liczę się z tym, że mogli zmienić strategię. Nie usłyszeliśmy jednak, by przestali być zainteresowani.