Sainz: Śmiałem się czytając plotki o braku porozumienia z Ferrari
Hiszpan podkreślił, że zależało mu na uniknięciu przedłużenia umowy tylko o jeden sezon.
22.04.2210:53
694wyświetlenia
Embed from Getty Images
Carlos Sainz przyznał, że śmiał się widząc pojawiające się w ostatnim czasie spekulacje na temat jego niepewnej przyszłości w Ferrari.
Już w marcu szef Scuderii - Mattia Binotto, przyznał, że Ferrari jest bardzo blisko sfinalizowania negocjacji w sprawie nowego kontraktu dla Sainza.
Pomimo tego trzy dni temu do mediów trafiły doniesienia o tym, jakoby kierowca i szefostwo ekipy nie byli w stanie osiągnąć porozumienia co do przedłużenia współpracy.
Hiszpan dodał, że decyzja o pozostaniu z Ferrari była bardzo prosta.
Sainz zaznaczył, że jego najważniejszym celem negocjacyjnym było zapewnienie sobie dwuletniego kontraktu, a nie przedłużenie obecnej umowy o jeden dodatkowy sezon.
Carlos Sainz przyznał, że śmiał się widząc pojawiające się w ostatnim czasie spekulacje na temat jego niepewnej przyszłości w Ferrari.
Już w marcu szef Scuderii - Mattia Binotto, przyznał, że Ferrari jest bardzo blisko sfinalizowania negocjacji w sprawie nowego kontraktu dla Sainza.
Pomimo tego trzy dni temu do mediów trafiły doniesienia o tym, jakoby kierowca i szefostwo ekipy nie byli w stanie osiągnąć porozumienia co do przedłużenia współpracy.
Możecie tylko sobie wyobrazić, jak bardzo śmiałem się siedząc w domu, gdy ludzie zaczęli wypisywać takie rzeczy. Wszystko było już niemal dopięte na ostatni guzik i czekaliśmy tylko na oficjalny komunikat na Imoli. Zabawne to czasy plotek i spekulacji - zresztą jak zawsze w Formule 1.
Hiszpan dodał, że decyzja o pozostaniu z Ferrari była bardzo prosta.
Wydaje mi się, że po tak udanym debiutanckim sezonie, było to bardzo łatwe. Dojście do porozumienia było dość proste dla obu stron. Mając szansę ogłosić to w takim miejscu, jak Imola, przed naszymi kibicami, w taki weekend jak ten... To idealny scenariusz. Taki był nasz plan.
Sainz zaznaczył, że jego najważniejszym celem negocjacyjnym było zapewnienie sobie dwuletniego kontraktu, a nie przedłużenie obecnej umowy o jeden dodatkowy sezon.
Nie jest tajemnicą - i myślę, że słyszycie to od wielu kierowców - że ważne jest stuprocentowe skupienie na osiągach i ściganiu, a nie na myśleniu o tym, co przyniesie przyszłość.
Od czasu, gdy zdałem sobie z tego sprawę ścigając się dla McLarena, jest to dla mnie bardzo istotna kwestia. Szczerze mówiąc przez całą zimę byłem przekonany, że uda nam się zawrzeć w umowie ten warunek, więc nie martwiłem się tym zbytnio w trakcie kilku pierwszych weekendów. Nie ukrywam jednak, że taki komunikat zawsze dodaje energii.