Kierowcy naciskają na zmiany w przeznaczeniu sprintów
Zawodnicy nie chcą, aby wyniki sprintów determinowały kolejność na starcie do Grand Prix.
23.04.2212:50
1274wyświetlenia
Embed from Getty Images
Kierowcy Formuły 1 optują za kolejnymi modyfikacjami w formacie weekendu z wyścigami sprinterskimi. Zmiany te wiązałyby się ze zwiększeniem autonomii sprintów, by ich wyniki nie miały wpływu na ustawienie stawki do niedzielnych wyścigów.
Podczas weekendu wyścigowego w Emilii-Romanii będziemy świadkami pierwszego w sezonie 2022 wyścigu sprinterskiego, a kolejne zaplanowane są na weekendy w Austrii i Brazylii. Przed bieżącą kampanią poczyniono pewne zmiany w formacie sprintów.
Sprinty w 2022 nie są już określane bowiem mianem 'kwalifikacji sprinterskich', tytuł zdobywcy pole position przyznawany jest zwycięzcy piątkowej czasówki, a punkty w sprincie będzie teraz zdobywała czołowa ósemka.
Pomimo kolejnych zmian, nie ustaje krytyka nowego formatu, gdyż od wyników sprintu wciąż zależy ustawienie na starcie do niedzielnego Grand Prix, przez co zawodnicy nie są skłonni do podejmowania ryzyka podczas sobotniej rywalizacji. Autosport donosi, iż F1 rozważa przekształcenie sprintu w niezależną od wyścigu Grand Prix imprezę od sezonu 2023.
Wówczas piątkowe kwalifikacje determinowałyby układ na starcie zarówno do sprintu, jak i do niedzielnego Grand Prix. Wyniki sprintu nie miałyby jednak już dłużej wpływu na ustawienie na starcie do wyścigu Grand Prix. Propozycję tę popiera aktualny lider klasyfikacji generalnej, Charles Leclerc.
Pomysł uczynienia ze sprintów wyścigów niezależnych od niedzielnych Grand Prix pojawił się już przed ubiegłorocznym Grand Prix Włoch. Wówczas tego typu rozwiązanie zasugerował Ross Brawn.
Innym kierowcą popierającym oddzielenie sprintów od Grand Prix jest Kevin Magnussen, który w tę sobotę przystąpi do swojego pierwszego sprintu w F1 w karierze.
Zdaniem kierowcy Haasa obecny format sprawia, że kierowcy z dużą niepewnością podchodzą do sprintów, bowiem muszą oni wybierać pomiędzy walką o pozycję na torze, a zachowaniem jej, bowiem podjęcie zbytniego ryzyka może oznaczać utratę wielu pozycji na starcie do niedzielnego wyścigu.
Za utrzymaniem obecnego formatu opowiada się natomiast reprezentujący Astona Martina Lance Stroll. Kanadyjczyk powołuje się przy tym na korzyści płynące z obecnej równowagi pomiędzy ryzykiem a nagrodą.
Kierowcy Formuły 1 optują za kolejnymi modyfikacjami w formacie weekendu z wyścigami sprinterskimi. Zmiany te wiązałyby się ze zwiększeniem autonomii sprintów, by ich wyniki nie miały wpływu na ustawienie stawki do niedzielnych wyścigów.
Podczas weekendu wyścigowego w Emilii-Romanii będziemy świadkami pierwszego w sezonie 2022 wyścigu sprinterskiego, a kolejne zaplanowane są na weekendy w Austrii i Brazylii. Przed bieżącą kampanią poczyniono pewne zmiany w formacie sprintów.
Sprinty w 2022 nie są już określane bowiem mianem 'kwalifikacji sprinterskich', tytuł zdobywcy pole position przyznawany jest zwycięzcy piątkowej czasówki, a punkty w sprincie będzie teraz zdobywała czołowa ósemka.
Pomimo kolejnych zmian, nie ustaje krytyka nowego formatu, gdyż od wyników sprintu wciąż zależy ustawienie na starcie do niedzielnego Grand Prix, przez co zawodnicy nie są skłonni do podejmowania ryzyka podczas sobotniej rywalizacji. Autosport donosi, iż F1 rozważa przekształcenie sprintu w niezależną od wyścigu Grand Prix imprezę od sezonu 2023.
Wówczas piątkowe kwalifikacje determinowałyby układ na starcie zarówno do sprintu, jak i do niedzielnego Grand Prix. Wyniki sprintu nie miałyby jednak już dłużej wpływu na ustawienie na starcie do wyścigu Grand Prix. Propozycję tę popiera aktualny lider klasyfikacji generalnej, Charles Leclerc.
To mogłoby być coś- stwierdził kierowca Ferrari.
To może pomóc nam w podejmowaniu większego ryzyka podczas sprintów bez ponoszenia większych strat przed niedzielą w razie popełnienia błędu. Dzięki temu może uda się zwiększyć ekscytację w sobotę. To może być naprawdę dobry pomysł.
Pomysł uczynienia ze sprintów wyścigów niezależnych od niedzielnych Grand Prix pojawił się już przed ubiegłorocznym Grand Prix Włoch. Wówczas tego typu rozwiązanie zasugerował Ross Brawn.
Innym kierowcą popierającym oddzielenie sprintów od Grand Prix jest Kevin Magnussen, który w tę sobotę przystąpi do swojego pierwszego sprintu w F1 w karierze.
Pomysł z kwalifikacjami jest naprawdę dobry- powiedział Duńczyk.
Jeśli piątkowe kwalifikacje wyznaczałyby pozycje na niedzielę oraz sprinty, mogłoby być naprawdę fajnie. Jeśli dodajesz kolejne widowisko do weekendu, to powinno się to w pełni wykorzystać w wyścigach sprinterskich.
Zdaniem kierowcy Haasa obecny format sprawia, że kierowcy z dużą niepewnością podchodzą do sprintów, bowiem muszą oni wybierać pomiędzy walką o pozycję na torze, a zachowaniem jej, bowiem podjęcie zbytniego ryzyka może oznaczać utratę wielu pozycji na starcie do niedzielnego wyścigu.
Za utrzymaniem obecnego formatu opowiada się natomiast reprezentujący Astona Martina Lance Stroll. Kanadyjczyk powołuje się przy tym na korzyści płynące z obecnej równowagi pomiędzy ryzykiem a nagrodą.
Podoba mi sę tak jak jest. Są punkty, jest też ryzyko i jest nagroda. O to w tym wszystkim chodziło - by uczynić to interesującym dla fanów- powiedział Stroll.
Dobrze jest widzieć kierowców startujących z dalszych pozycji, którzy walczą o wyższe pole na niedzielę. Jeśli ruszasz z przodu, może ci się to aż tak bardzo nie podobać, ale tak to wygląda. Nie chciałbym tego zmieniać. Jeśli ma to być sprint, to równie dobrze może być to sprint, który oddziałuje na niedzielę- dodał 23-latek.