De Vries: Emocje były tak duże, że przez całą noc nie zmrużyłem oka
Holender cieszy się z debiutu w F1 i dziękuje za wsparcie kierowcom oraz fanom.
11.09.2219:19
2644wyświetlenia
Nyck de Vries zdradził, że był tak podekscytowany perspektywą debiutanckiego wyścigu w Formule 1, że nie zmrużył oka w nocy z soboty na niedzielę.
Holender nieoczekiwanie zastąpił w sobotę Alexa Albona, u którego zdiagnozowano zapalenie wyrostka robaczkowego. W kwalifikacjach 27-latek pewnie pokonał zespołowego kolegę z Williamsa - Nicholasa Latifiego, wykręcając trzynasty czas.
Liczne kary cofnięcia na starcie przesunęły de Vriesa na ósme pole startowe. W trakcie liczącego 53 okrążenia wyścigu podopieczny programu Mercedesa stracił tylko jedną pozycję i dowiózł do mety swoje dwa pierwsze punkty w Formule 1.
Ostatnie 24 godziny były niczym sen na jawie. Nie miałem nawet zbyt wiele czasu na jakieś przemyślenia, bo wszystko działo się tak szybko...- stwierdził de Vries po wyścigu.
Bardzo źle spałem. Byłem ogromnie podekscytowany. Nie odważyłem się nawet zajrzeć do aplikacji śledzącej mój sen, bo w sumie przez całą noc nie zmrużyłem nawet oka. Może to intensywne tempo mi pomogło? Nie musiałem myśleć, więc po prostu robiłem to, co trzeba.
Start nie poszedł po mojej myśli, ale był wystarczająco dobry, abym utrzymał pozycję. Sądzę, że najważniejszym czynnikiem było wejście w odpowiedni rytm i niedopuszczenie do utraty pozycji. Zawsze gdy do tego dochodzi, zaczynasz zbierać więcej brudu na opony a to stawia cię w jeszcze większym zagrożeniu.
Byłem tym bardziej zadowolony z naszej strategii i tego, jak sobie ze wszystkim poradziliśmy. Moje tempo było naprawdę konkurencyjne a bolid świetnie się prowadził. Pomiędzy przejazdami dokonaliśmy tylko niewielkiej korekty. Prosiłem tylko zespół o wskazówki w zakresie dostosowywania balansu za pomocą narzędzi, które są dostępne w kokpicie.
W porządku - wiem, że mieliśmy trochę szczęścia ze względu na kary i tego typu rzeczy. Ale hej, nikt nie odebrał nam przecież tych punktów podczas walki na torze.
De Vries zdradził, że jego rodak - Max Verstappen, przekazał mu
miłą poradęprzed startem w debiutanckim wyścigu w F1. Reprezentant Williamsa docenia także wsparcie, które przekazali mu w ten weekend inni kierowcy a także kibice.
Max był miły. Wczoraj wieczorem wymieniliśmy kilka wiadomości. Nawet dzisiaj rano udało nam się trochę porozmawiać. Lewis pogratulował mi debiutu, wszyscy byli bardzo pomocni i mili.
Max podszedł do mnie i powiedział, że wszystko będzie w porządku, że dobrze sobie poradzę. Powiedział, żebym tylko dobrze wystartował i przebił się przed rywali. Naprawdę doceniam to wsparcie. Jestem także bardzo wdzięczny wszystkim fanom, którzy głosowali na mnie w plebiscycie na kierowcę dnia.