FIA oddaliła protest Haasa po Grand Prix Australii
Stajnia z Kannapolis zakwestionowała trzeci restart wyścigu w Melbourne.
02.04.2315:29
1866wyświetlenia
Embed from Getty Images
FIA postanowiła odrzucić protest zespołu Haas, który zakwestionował trzeci restart wyścigu o Grand Prix Australii, a także przywrócenie kolejności sprzed 57. okrążenia.
Stajnia z Kannapolis ukończyła zmagania w Melbourne jednym samochodem, który prowadził Nico Hulkenberg. Niemiec po karze dla Carlosa Sainza został sklasyfikowany na siódmym miejscu, jednakże przed trzecim wznowieniem rywalizacji kierowca był czwarty.
Przy utrzymaniu kolejności sprzed trzeciej czerwonej flagi, Haas mógłby liczyć na pierwsze podium w historii swoich startów w Formule 1. Ekipa postanowiła tym samym złożyć protest związany z przywróceniem układu stawki sprzed 57. okrążenia, uznając, iż pogwałcono przepisy.
Haas zwrócił uwagę, iż wszyscy uczestnicy przekroczyli drugą linię samochodu bezpieczeństwa przed wywieszeniem trzeciej czerwonej flagi i to na jej podstawie powinna zostać określona kolejność do restartu.
Mimo to po kilkugodzinnym dochodzeniu FIA odrzuciła roszczenia Haasa. Zrozumiałe, iż amerykańska ekipa miała podstawy do złożenia protestu, jednakże regulamin stanowi, iż o ostatecznej kolejności do restartu decyduje dyrektor wyścigu
Niels Wittich, który nadzorował przebieg Grand Prix Australii, w swoim uzasadnieniu przekazał, iż
Z kolei sama lokalizacja drugiej linii samochodu bezpieczeństwa na dohamowaniu do pierwszego wirażu powoduje, iż powoływanie się na nią byłoby nieobiektywne. Część kierowców opóźniając moment wytracania prędkości chwilowo znalazłaby się przed rywalem, co na podstawie roszczeń Haasa gwarantowałoby Nico Hulkenbergowi awans przed Lando Norrisa.
FIA postanowiła odrzucić protest zespołu Haas, który zakwestionował trzeci restart wyścigu o Grand Prix Australii, a także przywrócenie kolejności sprzed 57. okrążenia.
Stajnia z Kannapolis ukończyła zmagania w Melbourne jednym samochodem, który prowadził Nico Hulkenberg. Niemiec po karze dla Carlosa Sainza został sklasyfikowany na siódmym miejscu, jednakże przed trzecim wznowieniem rywalizacji kierowca był czwarty.
Przy utrzymaniu kolejności sprzed trzeciej czerwonej flagi, Haas mógłby liczyć na pierwsze podium w historii swoich startów w Formule 1. Ekipa postanowiła tym samym złożyć protest związany z przywróceniem układu stawki sprzed 57. okrążenia, uznając, iż pogwałcono przepisy.
Haas zwrócił uwagę, iż wszyscy uczestnicy przekroczyli drugą linię samochodu bezpieczeństwa przed wywieszeniem trzeciej czerwonej flagi i to na jej podstawie powinna zostać określona kolejność do restartu.
Mimo to po kilkugodzinnym dochodzeniu FIA odrzuciła roszczenia Haasa. Zrozumiałe, iż amerykańska ekipa miała podstawy do złożenia protestu, jednakże regulamin stanowi, iż o ostatecznej kolejności do restartu decyduje dyrektor wyścigu
jeśli zajdzie taka konieczność.
Niels Wittich, który nadzorował przebieg Grand Prix Australii, w swoim uzasadnieniu przekazał, iż
najbardziej wiarygodna była ostatnia kolejność startowa, biorąc pod uwagę dostępne mu wówczas dane.
Z kolei sama lokalizacja drugiej linii samochodu bezpieczeństwa na dohamowaniu do pierwszego wirażu powoduje, iż powoływanie się na nią byłoby nieobiektywne. Część kierowców opóźniając moment wytracania prędkości chwilowo znalazłaby się przed rywalem, co na podstawie roszczeń Haasa gwarantowałoby Nico Hulkenbergowi awans przed Lando Norrisa.