Perez: Pod koniec wyścigu nie było warunków do restartu

Meksykanin przyznał, że zachodzące słońce ograniczało widoczność w pierwszym zakręcie.
03.04.2307:09
Mateusz Szymkiewicz
1560wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sergio Perez uważa, że dyrekcja wyścigu o Grand Prix Australii popełniła błąd decydując się na drugi restart.

Sędziowie po incydencie Kevina Magnussena podjęli decyzję o przerwaniu rywalizacji. Duńczyk uderzając w ścianę za drugim zakrętem pozostawił po sobie zerwaną oponę oraz fragmenty bolidu, natomiast jego Haas VF-23 musiał zostać zepchnięty na pobocze.

Po kilkunastu minutach przerwy wyścig został wznowiony na polach startowych i w wyniku chaosu z pierwszego zakrętu z rywalizacji odpadło kolejnych czterech kierowców. Zdaniem Sergio Pereza z Red Bulla, do zamieszania po restarcie mocno przyczyniło się oślepiające słońce.

Było naprawdę niebezpiecznie. Po pierwsze trudno było rozgrzać opony, po drugie nic nie widzieliśmy z powodu słońca - powiedział Meksykanin. W tych warunkach widoczność była zerowa. Pewnego dnia dojdzie do naprawdę poważnej kolizji. Z perspektywy kokpitu nie było nic widać. Ostatnie trzy okrążenia byliśmy pasażerami. Musiałem uciekać przed Gasly'm, a wchodząc w pierwszy zakręt trudno było cokolwiek dostrzec.