Russell: Kontakt ze ścianą nie miał wpływu na awarię hamulców
Kierowca Mercedesa sądzi, że problemy miały zupełnie inne źródło.
19.06.2314:12
649wyświetlenia
Embed from Getty Images
George Russell sądzi, że do awarii, która zmusiła go do wycofania się z wyścigu w Kanadzie, nie doprowadziło uderzenie o ścianę a korek, w jakim spędził dużą część rywalizacji.
Na wczesnym etapie wyścigu Russell uderzył o betonową bandę przy dziewiątym zakręcie, co doprowadziło do przebicia prawej tylnej opony w jego Mercedesie W14.
Brytyjczyk zdołał zjechać do alei serwisowej i powrócił do walki, przebijając się na ósme miejsce. Piętnaście okrążeń przed metą zawodnik z King's Lynn został jednak poproszony o zjazd do garażu z powodu przegrzewających się hamulców.
Odnosząc się do problemu, jakim w drugiej połowie wyścigu okazała się rosnąca temperatura hamulców, Russell zwrócił uwagę na trudną sytuację, w jakiej znalazł się po nieplanowanym pit stopie.
George Russell sądzi, że do awarii, która zmusiła go do wycofania się z wyścigu w Kanadzie, nie doprowadziło uderzenie o ścianę a korek, w jakim spędził dużą część rywalizacji.
Na wczesnym etapie wyścigu Russell uderzył o betonową bandę przy dziewiątym zakręcie, co doprowadziło do przebicia prawej tylnej opony w jego Mercedesie W14.
Brytyjczyk zdołał zjechać do alei serwisowej i powrócił do walki, przebijając się na ósme miejsce. Piętnaście okrążeń przed metą zawodnik z King's Lynn został jednak poproszony o zjazd do garażu z powodu przegrzewających się hamulców.
W ósmym zakręcie pojechałem nieco zbyt szeroko. Wiedziałem, że najadę na tarkę, ale nie spodziewałem się, że krawężnik będzie aż tak wysoki. Kolejna rzecz - jestem w powietrzu. Gdy wylądowałem, straciłem kontrolę nad tyłem i uderzyłem o ścianę. To wszystko wydarzyło się bardzo szybko.
Myślałem, że to koniec. Byłem zdziwiony, że mogliśmy kontynuować jazdę. Było bardzo blisko… Trudno pogodzić się z taką sytuacją, ale taki powinien być sport. Jeden drobny błąd i od razu ponosisz tego konsekwencje.
Odnosząc się do problemu, jakim w drugiej połowie wyścigu okazała się rosnąca temperatura hamulców, Russell zwrócił uwagę na trudną sytuację, w jakiej znalazł się po nieplanowanym pit stopie.
Muszę to wszystko przeanalizować z zespołem, ale jestem niemal w stu procentach pewien, że do awarii hamulców doszło dlatego, że musiałem jechać w dużym kroku. Nie planowaliśmy tego [po starcie z P4]. Ustawienia hamulców nie były odpowiednie do sytuacji, w której się znaleźliśmy.
Wszystko stało się nagle. Nic nie mogliśmy z tym zrobić. Jeśli chodzi o hamulce, to wydaje mi się, że gdy przekroczysz pewien próg utlenienia materiału, nie ma on żadnych szans na regenerację. Nie ma znaczenia, jak łagodnie się z nimi obchodzisz. Hamulce mają swą żywotność, której nie da się odzyskać.