Horner tłumaczy wczesny zjazd Verstappena po slicki

Red Bull obawiał się, że Perez straciłby pozycje na rzecz Alonso i Gasly'ego.
27.08.2319:32
Nataniel Piórkowski
1376wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szef Red Bulla - Christian Horner wyjaśnia, dlaczego jego zespół zdecydował się na wykonanie taktycznego podcięcia Sergio Pereza przez Maxa Verstappena.

Perez skorzystał na bardzo wczesnym założeniu przejściówek i objął prowadzenie w trakcie deszczowego początku zawodów. Gdy tor zaczął przesychać, jako pierwszy po slicki zameldował się jednak Verstappen, który zyskał przewagę i odebrał prowadzenie koledze z ekipy.

Możemy mówić o różnych powodach tej decyzji. Po slicki zjechali wtedy także Alonso i Gasly. Musieliśmy także brać pod uwagę skalę przewagi, jaką dawało podcięcie - mówił Horner.

Gdyby to Checo jako pierwszy zjechał na wymianę opon, istniało ryzyko, że w ostatecznym rozrachunku stracilibyśmy pozycję na torze - nasi kierowcy jechaliby bowiem na pierwszym i czwartym miejscu, za Alonso i Gasly'm. W gorszej sytuacji znalazłby się zresztą sam Checo, bo Max miał doskonałe tempo, dzięki któremu na przestrzeni trzech okrążeń zniwelował stratę o siedem sekund.

Jego okrążenie wjazdowe było niesamowite. Byliśmy zaskoczeni tym, że tak szybko udało mu się wyprzedzić Checo. Wiele działo się na torze w tych bardzo niekorzystnych warunkach.

Perez nie stanął na podium GP Holandii, mimo tego, że jako trzeci minął linię mety. Na Meksykanina nałożona została bowiem 5-sekundowa kara czasowa za przekroczenie limitu prędkości w alei serwisowej.

Checo miał ogromnego pecha. Dostał karę wynikającą z pomiaru prędkości na wjeździe do alei serwisowej. Wszystko wydarzyło się tuż przed czerwoną flagą. W dodatku Sergio uderzył w ścianę i dlatego w przerwie mechanicy pracowali nad jego bolidem.

Nie jestem pewien, czy wjeżdżając do alei Checo kontrolował swój bolid. Raczej się ślizgał. To bardzo surowa kara. Z pewnością zasługiwał na miejsce na podium.