FIA nie bierze pod uwagę katastrofalnych scenariuszy

Nikolas Tombazis uważa, że krytyka nowych przepisów silnikowych była przedwczesna.
17.12.2312:30
Nataniel Piórkowski
895wyświetlenia
Embed from Getty Images

Dyrektor FIA do spraw bolidów jednomiejscowych - Nikolas Tombazis zaznacza, że krytyka przepisów silnikowych na sezon 2026 była przedwczesna.

Za dwa lata Formuła 1 wejdzie w kolejny cykl regulacyjny z nową generacją bolidów oraz jednostek napędowych. Podczas gdy silnik spalinowy pozostanie sercem zespołu napędowego, znacząco wzrośnie udział komponentu elektrycznego.

Wstępne symulacje przeprowadzone przez zespoły zrodziły obawy o wydajność na prostych. Sugerowano nawet, że kierowcy będą redukować biegi, aby zapewnić odpowiednio wysoką regenerację baterii.

Tombazis ucina jednak te obawy. Te uwagi były prawdopodobnie nieco przedwczesne. Nie zakończyliśmy wtedy jeszcze prac nad całą jednostką napędową. Ocenialiśmy jedynie komponent elektryczny.

Oczywiście w 2026 roku wprowadzimy silnik spalinowy o niższej mocy - zejdziemy z poziomu około 550-560 kilowatów do mniej więcej 400. Jednakże w zakresie komponentu elektrycznego przeskoczymy z około 150 do 350 kilowatów. Zatem ogólna moc będzie nawet nieco większa.

Tombazis dodał, że nowe bolidy będą konstruowane w taki sposób, aby stanowiły wyzwanie dla kierowców.

Oczywiście, jeśli zamontujesz nowy silnik w obecnym bolidzie, zabraknie mu energii na prostych. Prędkość zacznie spadać. Myślę, że właśnie to doprowadziło kilka miesięcy temu do pojawienia się pewnych komentarzy wieszczących katastrofalne scenariusze.

Nigdy nie wierzyliśmy w taki katastrofalny scenariusz, bo wiedzieliśmy, że istnieją odpowiednie rozwiązania. Zakończyliśmy już wszystkie symulacje, które były w planach. Bolidy nie będą osiągać prędkości maksymalnych w połowie prostej, by później zwalniać. Takie sytuacje nie będą mieć miejsca.

Bolidy nadaj będą projektowane w taki sposób, by stanowić maksymalne wyzwanie dla kierowcy - podkreślił inżynier.