Marko: Ricciardo nie otrzymał żadnego ultimatum

Austriak oczekuje przy tym lepszej postawy Tsunody, by móc rozważać go do posady w RBR.
27.03.2418:01
Mateusz Szymkiewicz
680wyświetlenia
Embed from Getty Images

Helmut Marko zdementował spekulacje, jakoby Daniel Ricciardo otrzymał od niego ultimatum po rozczarowującym starcie sezonu 2024.

Australijczyk, który doczekał się stałej posady w zespole RB, wyraźnie ustępował Yukiemu Tsunodzie w pierwszych trzech rundach. Ricciardo przegrał wszystkie czasówki z Japończykiem, natomiast jego dorobek punktowy wciąż wynosi zero przy sześciu oczkach zdobytych w Melbourne przez partnera.

Według informacji z Nowej Zelandii, ośmiokrotny tryumfator Grand Prix miał usłyszeć od Helmuta Marko, iż oczekuje od niego wyraźnej poprawy w nadchodzących wyścigach na terenie Japonii oraz Chin. W innym wypadku awansu do roli etatowego kierowcy miałby się doczekać Liam Lawson.

Konsultant Red Bulla zdementował jednak te informacje, sugerując, iż problemy Ricciardo na starcie tegorocznych mistrzostw mogą wynikać ze sfery mentalnej. Poczekamy i zobaczymy. Każdy kierowca ma wgląd w dane zebrane przez drugą stronę garażu, nie ma żadnych tajemnic. Oba samochody są identyczne, cała reszta jest taka sama. Daniel udowadniał już w przeszłości, że jest szybkim kierowcą, więc problem musi być od strony mentalnej - powiedział Helmut Marko.

Z opinią Austriaka zdecydowanie jednak nie zgadza się Ricciardo, który stwierdził, iż nie zaprząta sobie głowy nonsensami opinii publicznej. Z kolei dyrektor techniczny RB - Jody Egginton, podkreśla, iż bolid VCARB01 odbiega od preferencji kierowcy i szykowane poprawki mają pozwolić mu podkręcić tempo. Brytyjczyk docenił przy tym ciężką pracę wykonywaną przez Ricciardo.

W dalszej części wypowiedzi Helmut Marko dodał, iż Yuki Tsunoda może stać się realnym kandydatem do drugiego kokpitu w Red Bullu, jednakże wcześniej będzie oczekiwał jeszcze lepszej postawy Japończyka. Decyzja o składzie kierowców została odroczona do letniej przerwy. Mimo to Tsunoda musi się jeszcze bardziej poprawić, by móc brać go pod uwagę - zakończył 80-latek.