Verstappen wygrywa sprint w Miami

Tor w Miami to zdecydowanie nie jest obiekt, po którym można spodziewać się wielkich emocji i wyprzedzania. Do tego dominujący Red Bull ustawił się na pierwszym polu do startu skróconego wyścigu. Jednak tempo mistrzów świata nie jest w ten weekend wybitne i na potknięcia w tym obszarze mogli liczyć spragnieni emocji fani.

Jako że nikt nie przewiduje pitstopu podczas sprintu, zawodnicy w głównej mierze postawili na pośrednie opony, choć z różnym stażem, niektórzy mogli sobie pozwolić nawet na świeże komplety. Tsunoda i Sargeant postawili zaś na miękkie, licząc że nie zużyją się nadmiernie na ulicznym obiekcie.

Start wyścigu poszedł zdecydowanie nie po myśli Lando Norrisa. Anglik padł ofiarą zbyt odważnego manewru Hamiltona, który uderzył w Alonso, ten w Strolla, a Kanadyjczyk zahaczył o Norrisa. Dla kierowcy McLarena był to koniec sprintu, a na torze musiał pojawić się samochód bezpieczeństwa.

Samochód został szybko uprzątnięty z pobocza i już po trzecim okrążeniu wyścig został wznowiony. Chwilę po tym Perez odzyskał wcześniej utraconą pozycję, spychając Ricciardo na czwarte miejsce. Australijczyk walczył udanie do samej mety o utrzymanie tej wysokiej lokaty.

Najostrzejszą walką sprintu był pojedynek Hamiltona z Magnussenem. Duńczyk postanowił za wszelkę cenę powstrzymać Anglika, zgarniając za to trzy kary za omijanie limitów toru, wypychanie z toru i ponownie jazdę poza torem. Skorzystał na tym Tsunoda, który choć na ostatnim kółku spadł za Hamiltona, to wykorzystał karę dla kierowcy Mercedesa za zbyt szybką jazdę w pirlane podczas neutralizacji.

Zgodnie z przewidywaniami wygrał Verstappen, a za nim spokojnie dojechał Leclerc. Perez ponownie nie miał tempa czołówki, jednak na torze w Miami i tak niemal nie da się wyprzedzać, więc o jutrzejszym Grand Prix zadecydują kwaliifkacje, które odbędą się dziś o godzinie 22:00.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 43°C
Temperatura powietrza: 29°C
Prędkość wiatru: 10,8 km/h
Wilgotność powietrza: 58%
Sucho