Kierowcy Ferrari zdziwieni brakiem tempa w kwalifikacjach

Obaj kierowcy Scuderii narzekają na brak przyczepności.
09.06.2401:36
Maciej Wróbel
601wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc przyznaje, że ciężko jest mu wytłumaczyć brak tempa jego samochodu, jakiego doświadczył podczas sobotnich kwalifikacji przed Grand Prix Kanady.

Ferrari przystępowało do weekendu w Montrealu świeżo po zwycięstwie w Grand Prix Monako i znaczącym zmniejszeniu straty do Red Bulla w mistrzostwach. Włoska ekipa, z uwagi na charakterystykę obiektu imienia Gillesa Villeneuve'a, postrzegana była jako jeden z faworytów do wygranej również w Kanadzie.

Zarówno jednak Charles Leclerc, jak i Carlos Sainz, pożegnali się z sobotnimi kwalifikacjami już na etapie Q2. Monakijczyk i Hiszpan przystąpią do wyścigu w Montrealu odpowiednio z 11. i 12. pola. Ten pierwszy przyznał po zakończeniu czasówki, iż jego Ferrari po prostu nie miało tempa.

Po prostu nie byliśmy wystarczająco szybcy. Niestety, to tyle - powiedział Leclerc. Tak naprawdę już w trzecim treningu nie mieliśmy tempa na suchym torze, a w kwalifikacjach było to samo. Nie mam w tej chwili żadnego wytłumaczenia.

Już w trzecim treningu czuliśmy, że coś jest nie tak. Nie wiedzieliśmy co konkretnie działało źle, a potem dokładnie to samo było w kwalifikacjach. Coś było nie tak, ale nie potrafiliśmy dostrzec co. Przyczepność była bardzo słaba, szczególnie w pierwszym sektorze. A gdy ślizgasz się w pierwszym sektorze, to mamy wtedy efekt kuli śnieżnej, przez co nigdy nie da się wycisnąć osiągów z samochodu.

Monakijczyk przyznaje, że ten rezultat jest dla niego szokujący, biorąc pod uwagę ostatnie postępy jego zespołu. To bardzo zaskakujące. Nie spodziewaliśmy się tego i to oczywiście rozczarowujące, ale jutro mamy wyścig. Wierzę, że będzie on wyglądał trochę inaczej, niż kwalifikacje.

Zaskoczenia słabym rezultatem Ferrari w kwalifikacjach w Kanadzie nie ukrywa również Carlos Sainz. Na tę chwilę mogę powiedzieć tylko tyle, że brakuje nam przyczepności, a same wrażenia z jazdy nie wyglądają tak dobrze jak w Monako - przyznał madrytczyk.

Z powodu dwóch czynników - braku przyczepności i odpowiedniego dogrzania opon - wszystko w Kanadzie sprawia więcej trudności, niż w Monako. Jesteśmy zaskoczeni, jak wszyscy. W trzecim treningu dostrzegliśmy, że jesteśmy wolni i wiedzieliśmy, że będzie ciężko.

Nigdy nie spodziewasz się, że nagle z walki o zwycięstwo i pole position zrobi się odpadnięcie w Q2, ale to jest Formuła 1. Bywało gorzej. Wrócimy i przeanalizujemy, dlaczego mamy tu takie trudności - dodał Sainz.