Russell i Antonelli tylko z rocznymi kontraktami

Mercedes na 2026 rok chce mieć wolne miejsce dla Verstappena.
02.09.2407:48
Łukasz Godula
2462wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sezon 2025 może okazać się konkursem o miejsce w Mercedesie rozegranym pomiędzy Georgem Russellem i jego nowym partnerem, Kimim Antonellim.

Obecny rok był mocno nietypowy dla szefa ekipy, Toto Wolffa, który ostatecznie potwierdził w sobotę, że Antonelli zastąpi Hamiltona, który udaje się w przyszłym roku do Ferrari. Jednak pomimo faktu, że 18 latek jest protegowanym Wolffa, to otrzymał kontrakt tylko na jeden sezon. Wolff ciągle chce zostawić otwarte drzwi dla Maxa Verstappena w 2026 roku.

Podobnie kontrakt Russella kończy się w 2025 roku. Wolff jednak podkreśla: Skupiamy się w pełni na George'u i Kimim. Nie ma obecnie dyskusji o tym co będziemy robić w 2026 roku, ponieważ rozmawiamy o 2024 i 2025. Jeśli zaczniemy rozmawiać z innym kierowcą, to nasi zawodnicy od razu się o tym dowiedzą, gdyż jestem zwolennikiem otwartości z moimi pracownikami.

Wollf za to zaprawia wrażenia grającego na dwa fronty. Z jednej strony podkreśla lojalność do Russella i Antonelliego, z drugiej jasno liczy na angaż Verstappena w 2026. Przyznaje za to, że obecni kierowcy mają kontrakt jedynie do końca 2025 roku.

Zawsze mamy krótkie kontrakty ponieważ to nakłada presję - powiedział Austriak. Bezlitośnie oczekujemy osiągów. Mam jednak nadzieję, że to będzie nasz skład na wiele lat. Jestem w pełni zadowolony z tych chłopaków.

Były kierowca F1, Robert Doornbos nie ufa temu podejściu. To co Kimi i George muszą zrozumieć, to że będą częścią konkursu. W 2026 muszą mieć miejsce zarezerwowane dla Maxa - przyznał.

Wolff mimo wszystko uważa, że jego kierowcy w 2025 roku nie mają się czym stresować.

Ci dwaj kierowcy to przyszłość - powiedział. Są zawodnikami Mercedesa i tak pozostanie, więc dlatego podpisaliśmy z nimi długoterminowe kontrakty. Skomplikowane zapisy dotyczą różnych opcji i tak dalej, więc oczywiście są pod presją, ale w Mercedesie zawsze jest wysoka presja. Jednak póki co chcemy polegać właśnie na tych kierowcach.

Niedawno z Lewisem mieliśmy umowę na rok z opcją kolejnego sezonu, jednak na razie najważniejszą rzeczą jest zobaczenie jak sobie radzą George i Kimi. W tej chwili nie ma powodu, by uważać, że nie będą dalej jeździć razem.

Wyjaśnimy sobie co to oznacza w kwestii kontraktu - dodał Wolff. Jednak nie zdecydowalibyśmy się na tych kierowców, gdybyśmy nie mieli absolutnego zaufania do nich.