Piastri wygrywa w Baku po niesamowitej obronie

Przez wiele okrążeń Australijczyk walczył z Leclerkiem.
15.09.2414:53
Łukasz Godula
2581wyświetlenia
Embed from Getty Images
Przez cztery lata z rzędu Charles Leclerc zdobywa pole position na torze w Baku. Monakijczyk zdecydowanie ma patent na pojedynczy przejazd w Azerbejdżanie. Jednak w poprzednich latach nie udało mu się przekuć tej przewagi w zwycięstwo.

Na starcie bardzo mocno zaprezentowały się Red Bulle, które zdobyły po jednej pozycji. Z czołówki tylko Alex Albon zdecydował się na twarde opony, reszta zawodników postawiła na pośrednie ogumienie. Na twardych Pirelli ruszył również Lando Norris, który już na starcie zyskał dwie lokaty, co zdecydowanie ułatwiło mu redukowanie strat po pechowych kwalifikacjach.

Na pierwszym okrążeniu Leclerkowi udało się zerwać granicę DRSu co dało mu możliwość na spokojne budowanie przewagi na kolejnych kółkach. Nieco dalej z tyłu Norris przebijał się przez stawkę, ale wyprzedzanie w Baku nigdy nie było łatwe, więc Anglik musiał wykazywać się dużą cierpliwością.

Pierwsze postoje rozpoczęły się już jedenastym okrążeniu, gdy zjechał Colapinto. Chwilę później zjechali Alonso, Verstappen, Perez, Russell i Piastri. Fakt, że Australijczyk zjechał po zawodniku z Meksyku dawał Red Bullowi przewagę podcięcia. Jednak w tym momencie na torze w dobrym miejscu znalazł się Norris, blokując Pereza dał Piastriemu kluczową możliwość wyjechania przed rywalami.

Za rywalami zjechał jeszcze Leclerc, jednak w jego przypadku wygodna przewaga kilku sekund magicznie zniknęła i Monakijczyk wyjechał tuż przed Piastrim. Temu nie trzeba było mówić co ma robić, gdyż sam poczuł krew. Kierowca McLarena dał z siebie wszystko i przypuścił udany manewr na dwudziestym okrążeniu. Leclerc kontratakował na nasztępnym kółku, ale od tego momentu byliśmy świadkami najbardziej wyrównanej walki o zwycięstwo od dawna.

Do ekipy dojechał Perez, też liczący się w walce. Tymczasem za ich plecami Sainz przebił się przed Norrisa, a ten zaczął kluczowo blokować Verstappena. Norris długo trzymał rywala za sobą i zjechał dopiero na 38. okrążeniu. Wcześniej zjechał Albon, ale wpadł w tłok na torze i nie mógł podjąć walki z Norrisem.

Kierowca McLarena rozpoczął zaciętą pogoń za Verstappenem, a na czele momentami rozpaczliwie bronił się Piastri. Ostatecznie udało się Norrisowi dogonić rywala i wyprzedzić z użyciem DRSu.

Gdy wszystko wskazywało na to, że Piastri będzie bronił się do ostatniego okrążenia, w bolidzie Leclerca skończyły się opony. Monakijczyk musiał rozpocząć walkę z Perezem, która była skazana na porażkę. Jednak jeden z manewrów wypchnął Meksykanina na zewnętrzną, co wykorzystał Sainz wyprzedzając go. Kierowca Red Bulla nie chciał odpuszczać i zrównał się z Sainzem, ale w tym momencie doszło do dziwnego wypadku, obaj kierowcy się zderzyli i wyeliminowali z dalszej walki, zaledwie na kilka kółek przed metą.

Spowodowało to wirtualną neutralizację i wiadomo było, że na czele nic już się nie zmieni. Na podium wskoczył Russell, a Norris niespodziewanie finiszował czwarty, przed Verstappenem i Alonso. Świetny wynik zaliczyły dziś Williamsy, zdobywając podwójne punkty. Nie może też umknąć wyczyn Bearmana, który w drugim starcie w F1 również zdobył punkty.

Pomimo spokojnego początku GP Azerbejdżanu w tym roku zapewniło ogrom emocji i pokazało, że na czele stawki może wydarzyć się wszystko. Jeśli taka walka potrwa do końca sezonu to czeka nas jeszcze wiele pięknych momentów w Formule 1, która wydawała się zdominowana przez Red Bulla.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 41°C
Temperatura powietrza: 26°C
Prędkość wiatru: 2,2 km/h
Wilgotność powietrza: 40%
Sucho