Wolff: Sam silnik nie wystarczy do wygranej w 2026

Austriak uwaza, że McLaren będzie groźnym konkurentem.
29.01.2511:30
Łukasz Godula
724wyświetlenia
Embed from Getty Images

Pomimo wiary, że Mercedes jest w stanie przeskoczyć wszystkich rywali w 2026 roku, Toto Wolff uważa, że wcale nie musi to dać fabrycznej ekipie mistrzostwa.

Słowa te są pokłosiem niedawnego wywiadu Adriana Newey'a, który uważa, że istnieje spore prawdopodobieństwo, że F1 stanie się zdominowana przez osiągi silników. Może to częściowo tłumaczyć powody odejścia 66-latka z Red Bulla. Gdyż Honda postanowiła związać się z Astonem Martinem, podczas gdy Red Bull ma zbudować swoją jednostkę w kooperacji z Fordem.

Ferrari ma 75 lat doświadczenia w tworzeniu silników, a Mercedes 30 - powiedział niedawno szef Red Bulla, Christian Horner. Góra, na którą musimy się wspiąć jest dość wysoka.

Ostatnim razem gdy regulacje dotyczące silników uległy zmianie i F1 przeszła z jednostek V8 na hybrydowe V6, Mercedes stał się dominującą ekipą przez kolejne siedem lat. Nie może więc dziwić, gdy Wolff mówi, iż nie jest zmartwiony rewolucją w 2026 roku.

To naprawdę interesujące wyzwanie - powiedział. Trzeba wykonać swoją robotę tak dobrze jak się da na każdym poziomie.

Jednakże w przeciwieństwie do 2014 roku, tym razem regulacje dotyczące podwozia również zmieniają się radykalnie. Sam dobry silnik nam nie wystarczy - przyznaje Wolff. McLaren też będzie go miał.

Nie ma już żadnej przewagi w byciu fabrycznym zespołem, ponieważ FIA ustandaryzować mapy silników dla wszystkich zespołów danego producenta - wyjaśnił Zak Brown. Silnik, którego używał Lewis Hamilton nie był lepszy od tego Lando Norrisa. Fabryczny zespół ma tylko jedną przewagę, znają dane dotyczące jednostki wcześniej. To daje im pewną przewagę jeśli chodzi o upakowanie komponentów.

Wolff przyznaje, że Mercedes nie będzie miał dużej przewagi jeśli nowy silnik okaże się najlepszy. Musimy ich pokonać na polu podwozia - przyznaje Austriak. Nie mamy gdzie ukryć ewentualnych niedoborów.