Wolff tonuje nastroje w sprawie powrotu jednostek V10

W ostatnich dniach na ten temat wypowiadali się Bin Sulayem, Vasseur czy Horner.
04.03.2517:06
Maciej Wróbel
691wyświetlenia
Embed from Getty Images

Toto Wolff studzi emocje w sprawie ewentualnego powrotu jednostek V10 do Formuły 1.

Dyrektor generalny F1, Stefano Domenicali, zasugerował taką możliwość w zeszłym roku, a prezydent FIA, Mohammed Ben Sulayem, przyznał w ostatnich dniach, że powrót do lekkich, wolnossących jednostek może być realny w związku z przejściem sportu na w stu procentach zrównoważone paliwo.

Szef Red Bulla, Christian Horner, popiera ten pomysł. Czysto jako fan wyścigów chciałbym zobaczyć powrót silników V10, jeśli da się to zrobić w sposób odpowiedzialny i z wykorzystaniem ekologicznego paliwa - powiedział.

Jednak Frederic Vasseur, szef Ferrari, studzi oczekiwania, podkreślając, że jest zbyt wcześnie, by rozmawiać o regulacjach silnikowych na lata 2030-2031, skoro F1 jeszcze nawet nie wprowadziła nowych, w dużej mierze hybrydowych jednostek napędowych na 2026 rok.

Nie wprowadziliśmy jeszcze kolejnej generacji silników, a na stole wciąż leży kilka dużych wyzwań w tym zakresie. Powinniśmy skupić się najpierw na tym - podkreślił Francuz.

Podobne stanowisko prezentuje szef zespołu Mercedesa, Toto Wolff, podkreślając, że priorytetem powinno być wspieranie nadchodzących zmian regulaminowych. Przekraczamy granice technologii akumulatorów, a jeśli chodzi o zrównoważony rozwój, rok 2026 będzie pierwszym, w którym F1 przejdzie w pełni na paliwo odnawialne - powiedział Austriak.

Nikt nie wie jeszcze, do czego to wszystko doprowadzi. F1 jest pionierem. Wszyscy interesariusze powinni się z tego cieszyć i dbać o to, by sport był postrzegany jako dyscyplina z technologią na najwyższym poziomie, czyli taka, jaką powinna być - dodał Wolff, odnosząc się do najnowszych spekulacji o V10.

Ryzykujemy osłabienie przekazu, jaki chcemy wysłać światu, jeśli rok przed wejściem w życie nowych przepisów zaczniemy mówić o czymś, co nastąpi znacznie później.