Piastri: Nie ma potrzeby poleceń zespołowych w McLarenie
Australijczyk wierzy w dojrzałą rywalizację z Norrisem.
30.05.2510:43
414wyświetlenia
Embed from Getty Images
Oscar Piastri przekonuje, że McLaren nie musi jeszcze sięgać po polecenia zespołowe, mimo zaciętej walki o tytuł między nim a Lando Norrisem. Australijczyk podkreśla, że obaj kierowcy rozumieją, jak cienka jest granica między zdrową rywalizacją a konfliktem, który mógłby zaszkodzić zespołowi.
Piastri i Norris znajdują się w ścisłej czołówce klasyfikacji generalnej - Australijczyk ma na koncie 161 punktów, a Brytyjczyk tylko trzy mniej. Po triumfie Norrisa w Monako różnica między nimi niemal się zatarła, a za duetem McLarena czyha Max Verstappen, który zgromadził dotąd 136 punktów.
McLaren znalazł się w sytuacji, w której może mieć dwóch kierowców walczących o tytuł - pierwszy raz od wielu lat. Zespół z Woking nie zamierza jednak na tym etapie sezonu faworyzować żadnego z nich.
W zeszłym roku McLaren kilka razy zmagał się z trudnymi decyzjami - choćby na Węgrzech czy w Monzy, gdzie wewnętrzna rywalizacja między Norrisem a Piastrim kosztowała cenne punkty. Teraz jednak zespół stara się lepiej zarządzać dynamiką między swoimi zawodnikami.
Australijczyk, który po raz pierwszy w karierze realnie walczy o mistrzostwo świata, nie ukrywa, że intensywność tegorocznego sezonu jest wyzwaniem - ale także okazją.
McLaren nie ogłosił jeszcze żadnej wewnętrznej hierarchii, a sam szef zespołu Andrea Stella przyznał, że jeśli sytuacja nie wymusi klarownego podziału ról, to wolą pozwolić kierowcom walczyć na torze.
Na razie nie zanosi się na to, by którykolwiek z nich miał zostać numerem jeden. W McLarenie panuje przekonanie, że przy aktualnej formie zespołu i poziomie wzajemnego szacunku między Norrisem a Piastrim, nie trzeba sztucznie sterować wynikami. Wszystko wskazuje na to, że McLaren może być realnym kandydatem do mistrzostwa - zarówno w klasyfikacji kierowców, jak i konstruktorów. Kluczowe będzie jednak utrzymanie balansu między zespołowym interesem a indywidualnymi ambicjami.
Oscar Piastri przekonuje, że McLaren nie musi jeszcze sięgać po polecenia zespołowe, mimo zaciętej walki o tytuł między nim a Lando Norrisem. Australijczyk podkreśla, że obaj kierowcy rozumieją, jak cienka jest granica między zdrową rywalizacją a konfliktem, który mógłby zaszkodzić zespołowi.
Piastri i Norris znajdują się w ścisłej czołówce klasyfikacji generalnej - Australijczyk ma na koncie 161 punktów, a Brytyjczyk tylko trzy mniej. Po triumfie Norrisa w Monako różnica między nimi niemal się zatarła, a za duetem McLarena czyha Max Verstappen, który zgromadził dotąd 136 punktów.
McLaren znalazł się w sytuacji, w której może mieć dwóch kierowców walczących o tytuł - pierwszy raz od wielu lat. Zespół z Woking nie zamierza jednak na tym etapie sezonu faworyzować żadnego z nich.
Nie uważam, żebyśmy potrzebowali jakichkolwiek poleceń zespołowych. Z Lando mamy bardzo otwartą komunikację i dobrze rozumiemy, że gramy do jednej bramki- powiedział Piastri w Barcelonie.
Chcemy wygrywać, ale nie kosztem zespołu ani siebie nawzajem. Jesteśmy tutaj na dłużej i nie ma sensu palić mostów dla jednego sezonu- dodał.
W zeszłym roku McLaren kilka razy zmagał się z trudnymi decyzjami - choćby na Węgrzech czy w Monzy, gdzie wewnętrzna rywalizacja między Norrisem a Piastrim kosztowała cenne punkty. Teraz jednak zespół stara się lepiej zarządzać dynamiką między swoimi zawodnikami.
Od początku sezonu wiedzieliśmy, że nasze indywidualne cele mogą się czasem rozmijać z interesem zespołu. Jesteśmy jednak wystarczająco dojrzali, żeby sobie z tym poradzić. Najważniejsze, żeby nie przesadzić i nie doprowadzić do konfliktu- wyjaśnił Piastri.
Australijczyk, który po raz pierwszy w karierze realnie walczy o mistrzostwo świata, nie ukrywa, że intensywność tegorocznego sezonu jest wyzwaniem - ale także okazją.
Oczywiście każdy z nas chce być mistrzem świata, ale nie kosztem zespołu, który dał nam tak konkurencyjny samochód. Myślę, że obaj z Lando rozumiemy, jak rzadko trafia się taka szansa i nie chcemy jej zmarnować przez głupią rywalizację.
McLaren nie ogłosił jeszcze żadnej wewnętrznej hierarchii, a sam szef zespołu Andrea Stella przyznał, że jeśli sytuacja nie wymusi klarownego podziału ról, to wolą pozwolić kierowcom walczyć na torze.
Na razie nie zanosi się na to, by którykolwiek z nich miał zostać numerem jeden. W McLarenie panuje przekonanie, że przy aktualnej formie zespołu i poziomie wzajemnego szacunku między Norrisem a Piastrim, nie trzeba sztucznie sterować wynikami. Wszystko wskazuje na to, że McLaren może być realnym kandydatem do mistrzostwa - zarówno w klasyfikacji kierowców, jak i konstruktorów. Kluczowe będzie jednak utrzymanie balansu między zespołowym interesem a indywidualnymi ambicjami.