Hulkenberg: Wypierałem się myśli o możliwym podium

Niemiec sięgnął po swoje pierwsze podium w F1 za rekordowym, 239. podejściem.
06.07.2519:44
Maciej Wróbel
181wyświetlenia
Embed from Getty Images

Nico Hulkenberg przyznał, że aż do bardzo późnego etapu wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii wypierał myśli o tym, jakoby jego pierwsze podium w F1 było w ogóle możliwe.

Kierowca Saubera ukończył niedzielny wyścig w Silverstone na trzecim miejscu, za duetem McLarena, kończąc tym samym swoją niechlubną serię 238 wyścigów bez podium - najdłuższą w historii F1.

Podium Hülkenberga przyszło w wyścigu ze zmiennymi warunkami pogodowymi, a 37-latek - który startował z odległej, 19. pozycji - perfekcyjnie wybrał moment na pierwszy zjazd po opony przejściowe.

Dzięki temu znalazł się na czwartym miejscu, następnie wyprzedził Lance'a Strolla z Astona Martina, a w późniejszej części wyścigu zdołał odeprzeć ataki Lewisa Hamiltona. W samej końcówce raz jeszcze, wraz z zespołem, wybrał idealny moment na ostatni postój w boksach.

Przez większość wyścigu to była walka o przetrwanie - przyznał 37-latek tuż po zakończeniu rywalizacji. Po prostu byliśmy naprawdę skuteczni, jeśli chodzi o podejmowanie właściwych decyzji i zakładanie odpowiednich opon w odpowiednim momencie, nie popełniliśmy żadnych błędów. Niesamowite.

Wypierałem się tych myśli prawdopodobnie aż do ostatniego pit stopu, ale gdy usłyszałem, że na dodatkowym okrążeniu zyskaliśmy sporą przewagę nad Lewisem, pomyślałem: «OK, jest dobrze, mamy chwilę wytchnienia».

Potem jednak zbliżał się naprawdę szybko, więc presja była ogromna. To był intensywny wyścig, ale nie pękliśmy i nie popełniliśmy błędów. Jestem z tego powodu bardzo, bardzo szczęśliwy

Wiedziałem, że on [Hamilton] da z siebie wszystko przed własną publicznością, a ja myślałem: «przepraszam chłopaki, ale to też mój dzień». Musiałem się postawić. Jestem niesamowicie szczęśliwy.

Hulkenberg, który z kilkoma przerwami obecny jest w Formule 1 już od sezonu 2010, przyznał też, że nigdy nie przestał wierzyć w to, że zdoła wywalczyć wymarzone podium. Czuję się dobrze. To trwało bardzo długo, prawda? Zawsze jednak wiedziałem, że mamy to w sobie, że ja też mam to w sobie, gdzieś tam

Co za wyścig! Start z praktycznie ostatniego miejsca, powtórka z poprzedniego weekendu. To jest trochę surrealistyczne, szczerze mówiąc. Nie jestem pewien, jak to się wszystko wydarzyło, ale wiadomo - szalone, zmienne warunki.