GP Węgier: podsumowanie kwalifikacji

Fernando Alonso w kontrowersyjnych okolicznościach zapewnił sobie start z pierwszej pozycji
04.08.0717:24
Marek Roczniak
8348wyświetlenia

Zespół McLaren zdominował chaotyczne kwalifikacje na torze Hungaroring, podczas których byliśmy świadkami wielu wpadek, w tym w wykonaniu trzech czołowych ekip. Największe wątpliwości budzi jednak kontrowersyjne rozstrzygnięcie walki o pole position, gdyż wydaje się, że Fernando Alonso wywalczenie pierwszej pozycji startowej zawdzięczał celowemu wstrzymaniu swojego zespołowego partnera Lewisa Hamiltona podczas serii ostatnich zmian opon w trzecim bloku kwalifikacji.

Brytyjczyk stracił w ten sposób szansę na wykonanie ostatniego szybkiego kółka i musiał zadowolić się drugą pozycją startową, mimo iż był zdecydowanie najszybszy w dwóch pierwszych blokach kwalifikacji. Po zakończeniu sesji Alonso powiedział tymczasem, że to zespół decyduje o tym, kiedy ma opuścić stanowisko serwisowe, więc nie jego należy winić za zaistniałą sytuację: Myślę, że zawiodły obliczenia. Jest mi przykro z jego (Hamiltona) powodu, ale wyjeżdżam w boksów wtedy, kiedy każe mi zespół. Stewardzi badają obecnie ten incydent, a więc rezultat kwalifikacji może jeszcze ulec zmianie.

Najbliższym rywalem kierowców McLarena okazał się Nick Heidfeld (BMW Sauber), który dosyć niespodziewanie pokonał w trzecim bloku kwalifikacji Kimiego Raikkonena (Ferrari) i wraz z Finem wystartuje jutro z drugiego rzędu. Dla obydwu zespołów były to dosyć dziwne kwalifikacje. Heidfeld w pierwszym bloku uzyskał dopiero dziesiąty czas, podczas gdy Robert Kubica uplasował się na trzeciej pozycji. W drugim bloku Heidfeld był już szósty, natomiast Kubica z trudem załapał się do pierwszej dziesiątki, decydując się w dodatku na przejechanie ostatniego okrążenia na twardszych oponach, które w pewnych momentach wydawały się być szybsze od tych z białym paskiem.

Było też trochę zamieszania w boksach w drugim bloku i o ile zespół BMW Sauber zdołał wyjść z tego obronną ręką (zarówno Heidfeld jak i Kubica przeszli dalej), o tyle z kierowców Ferrari tylko Raikkonen zakwalifikował do trzeciego bloku. Tymczasem Felipe Massa w drugim bloku nie był w stanie wydobyć ze swojego bolidu konkurencyjnych osiągów, a do tego doszła jeszcze pomyłka zespołu, który nie uzupełnił zapasu paliwa w jego bolidzie przed drugim wyjazdem na tor. Brazylijczyk musiał więc zatrzymać się w boksach i poczekać, aż jego auto zostanie cofnięte na stanowisko serwisowe Ferrari i zatankowane. Mimo to dążył zaliczyć ostatni przejazd, ale uzyskał na nim zaledwie 14 czas, a więc czeka go jutro start z siódmego rzędu.

Kubica po dosyć szczęśliwym awansie do czołowej dziesiątki (w drugim bloku pokonał jedenastego Davida Coultharda z zespołu Red Bull o zaledwie 0,015 sekundy) ostatecznie zapewnił sobie siódmą pozycję startową. Wraz z Polakiem z czwartego rzędu wystartuje Giancarlo Fisichella (Renault), o ile Włoch nie zostanie ukarany za spowolnienie Sakona Yamamoto (Spyker) w pierwszym bloku kwalifikacji. W trzecim rzędzie startowym ustawią się tymczasem dwaj niemieccy kierowcy prowadzący bolidy napędzane silnikami Toyoty - Nico Rosberg (Williams) i Ralf Schumacher (Toyota). Pierwszą dziesiątkę zamknęli podczas dzisiejszych kwalifikacji Jarno Trulli (Toyota) i Mark Webber (Red Bull). Trulli w drugim bloku uzyskał doskonały trzeci czas, tracąc do Hamiltona zaledwie 0,3 sekundy, jednak ostatecznie stracił ponad sekundę do zdobywcy pole position.

Heikki Kovalainen (Renault) pomimo uzyskania drugiego czasu w pierwszym bloku kwalifikacji, w drugim uplasował się dopiero na 12 pozycji i podobnie jak Coulthardowi do pokonania Kubicy zabrakło mu mniej niż 0,1 sekundy. Obaj kierowcy wystartują do jutrzejszego wyścigu z szóstego rzędu, mając za swoimi plecami Alexa Wurza (Williams) i Massę. Pierwszą szesnastkę zamkną na starcie Anthony Davidson (Super Aguri) i Vitantonio Liuzzi (Toro Rosso), którym w pierwszym bloku kwalifikacji udało się pokonać obydwu kierowców Hondy - Jensona Buttona i Rubensa Barrichello. Zeszłorocznemu zwycięzcy Grand Prix Węgier do pokonania Liuzziego zabrakło zaledwie 0,007 sekundy i po raz drugi z rzędu będzie musiał wystartować z dziewiątej linii.

Być może Buttona i Barrichello zdołaliby dzisiaj także przeskoczyć Takuma Sato (Super Aguri) i Sebastian Vettel (Toro Rosso), jednak obaj kierowcy popełnili błędy na swoich ostatnich okrążeniach pomiarowych i czeka ich jutro start z dziesiątego rzędu. Stawkę 22 kierowców zamknęli jak zwykle podczas kwalifikacji reprezentanci Spykera - Adrian Sutil i Sakon Yamamoto, których rozdzieliła ponad sekunda różnicy. Byłaby ona zapewne mniejsza, gdyby Yamamoto nie został przyblokowany przed Fisichellę.

KOMENTARZE

18
James Bond
04.08.2007 09:15
Po obejrzeniu powtórki wersja Dennisa wydaje mi się coraz bardziej prawdziwa. Całkiem możliwe, że wkurzył się przed kamerami na Hamiltona, bo chłopaczkowi uderzyła sodówa do głowy od tej histerii mediów. Hamilton podczas briefingu po kwalifikacjach (tym wieczornym) wyraźnie dał do zrozumienia, że olał polecenia zespołu. Wydaje mi się prawdopodobne, że uznał, że i tak media staną po jego stronie i jak widać nie myli się. Hamilton to dla mnie cynik, świadom potęgi marketingowej swojego wizerunku i nie dziwię się, że Robert powiedział, że kibicuje Alonso. Hamilton, w przeciwieństwie do Roberta, nie musiał nigdy martwić się o nic, wszystko dostawał na tacy, a teraz również ustawienia samochodu od Alonso. Hamilton coś chce i ma to dostać. Zastanawiam się, patrząc na Alonso i Hamiltona, który z nich jest bardziej bezwględny i uważam, że właśnie Hamilton. Tyle, że po prostu wyuczył się pozy biednego, cierpiącego niewiniątka, a Alonso te sprawy olewa, przez co Alonso wychodzi w mediach na złego policjanta. I jeszcze raz, na koniec, chciałem podkreślić, że bez ustawień bolidów od Alonso, Hamilton byłby NIKIM. Jest już oficjalne potwierdzenie np. na grandprix.com, że Alonso zachowuje pole position. Jakaś sprawiedliwość jednak istnieje. Pokory Lewis, pokory!
Ramzi
04.08.2007 08:05
Ludki zaraz powtroka na tv4 kwalifikacji i zobaczymy wszystko na spokojnie :) bo nie wierze ze nikomu dzisiaj podczas kwalifikacji live nie udzielily sie emocje :)
James Bond
04.08.2007 06:50
Po tym jak Dennis potwierdził, że cały bałagan rozpoczął Hamilton, tym bardziej uważam, że Alonso odejdzie z McLarena po sezonie i to do BMW-Sauber. Nie dam sobie oczywiście uciąć ręki za to, ale moim skromnym zdaniem to nie przypadek, że Heidfeld wciąż nie ma podpisanego kontraktu (jest gorszy od Alonso i dużo starszy). Ciężko mi na to patrzeć, bo przy dużym udziale histerycznych mediów brytyjskich (czy są gorsze media niż brytyjskie?! Chyba nie...) mój ukochany McLaren niweczy swój powrót do potęgi po latach posuchy. Na Alonso powinni chuchać i dmuchać, a nie kazać mu odwalać czarną robotę - to Alonso ustala ustawienia samochodu, a Hamilton wszystko bierze od niego. "Genialny" Hamilton bez podanych na tacy ustawień auta na każdy wyścig byłby za każdym razem w lesie i nawet spalin Alonso by nie powąchał, a tak dorabia mu się łatkę super mistrza. Rosberg czy Kubica, musieli na wszystko sami pracować. Podobna sytuacja była w McLarenie za Coultharda i Raikkonena. To DC rozwijał bolid, spędzał długie godziny z inżynierami, a Raikkonen tylko przychodził na gotowe, jak już wytrzeźwiał i wciągnął spodnie po kolejnej balnadze. Przy czym nie odmawiam Raikkonenowi naturalnego talentu, dużo większego niż u Davida. Reasumując, strasznie mnie wkurzają zachwyty nad kierowcami, którzy może i szybko kręcą kółkiem, bo się na Playstation wyuczyli, ale ciężkiej pracy to w życiu nie zasmakowali.
Matador
04.08.2007 05:46
Alonso nie wyjechał od razu po tym jak lizakowy podniósł lizak, bo wstrzymywał go inny mechanik trzymając otwartą dłoń, tak więc albo się nie dogadała cała ekipa, albo faktycznie celowo go trzymali, żeby Hamilton nie zdążył... zresztą sprawa chyba będzie wyjaśniana, bo zbyt głośno się zrobiło. Na livetimingu od razu zauważyli, że coś chyba było nie tak...
slawek_s
04.08.2007 05:45
jesli sadzisz, ze to team kazal alonso czekac to trzeba bylo ogladnac uwaznie moment zakonczenia kwalifikacji. Ron prawie rozbil monitor sluchawkami. Watpliwosci stewardzi moga miec co najwyzej do wysokosci kary. Jak Schumacher tak zrobil to przesuniecie na koniec to byla za lekka kara, ale jak zrobil to Alonso to jest to jak najbardziej prawidlowe.
andy
04.08.2007 05:39
nie wiadomo co było przyczyną takiego stanu rzeczy. badają to stewardzi i trzeba poczekać na wyniki ich "śledztwa" i wtedy dopiero będziesz sobie ewentualnie mógł sobie krytykować alonso jesli sie potwierdzi że zrobił to celowo
Sanki
04.08.2007 04:45
dzięki @hawaj xD , chyba nie zwróciłem uwagi na ten głośny incydent .... :(
McLuke
04.08.2007 04:41
"Po zakończeniu sesji Alonso powiedział tymczasem, że to zespół decyduje o tym, kiedy ma opuścić stanowisko serwisowe i jego należy winić za zaistniałą sytuację(...)" Chyba NIE należy winić za ta sytuację... :) Zeszłorocznemu zwycięzcy Grand Prix Węgier do pokonania Liuzziego zabrakło zaledwie 0,007 sekundy i po raz z rzędu będzie musiał wystartować z dziewiątej linii. Po raz który z rzedu??!! :P:P A tak na poważnie, to cieszę się z wyniki quala. Maki utzrymują wysoką formę. Szkoda tylko, że Alonso przyblokował Hamiltona, bo to Anglikowi należało się PP. Ufam, że MŚ nie zostanie jednak za to ukarany.. Bardzo mnie zmartwiło natomiast postawa Massy-zawsze w Q3 a teraz? Co się mogło stać?? Wolę już zobaczyć 2 Ferki niż 2 Toyoty w Q3... :(
hawaj
04.08.2007 04:39
To nie ten incydent @Sanki :-) pomieszało Ci się.
Sanki
04.08.2007 04:36
Hmmm ja caly czas rozmyslam .. . Czy to nie bylo tak, że lizak zostal podniesiony, a Alonso nie ruszyl bo jeden z mechaników odczepiał kabel, który sie zaplątał w kole? To był ten incydent czy to było później .. ? Wszystko mi sie pomieszało xD.
Snake Plissken
04.08.2007 04:33
hawaj - jasne, Ferdek miał problemy ;)) Mina Rona, jaką miał po kwalifikacjach, mówiła sama za siebie, co o tym wszystkim sądzi ;))) A swoją drogą pamietacie, co wtedy powiedział Alonso - gdyby nie Michael, byłbym najszybszy - teraz to samo może powiedzieć Hamilton.
hawaj
04.08.2007 04:21
Jak czytam niektóre wypowiedzi to dochodzę do wniosku że albo ktoś nie oglądał albo nie rozumiał co się stało Fernando. Lizak został podniesiony Alonso wbił bieg, auto delikatnie szarpnęło ale nie ruszyło - w kadrze było widać ze manipuluje coś na kierownicy. Ja nie wierze że zrobił to z premedytacją, przecież sam mógł nie zdążyć przejechać kółka pomiarowego, do czego zresztą zabrakło kilku sekund. Jakiekolwiek Wasze teorie spiskowe są wyssane z palca - onet się kłania.
lookacz
04.08.2007 04:00
Chwila może nie sądźmy od razu. Poczekasjmy na jakiś konkretny omunikat. Uważam, że jeżeli ALonso zrobił to celowo powinni go cofnąć na koniec, ale na razie nie wypowiadam się konkretnie, bo nie znamy tego przyczyny-czy zrobił to specjalnie czy rzeczywiście zespół się walnął. Alonso chyba nie ma zegarka w bolidzie i nie wie ile czasu zostało, może się tego dowiedzieć tylko od zespołu.
slawek_s
04.08.2007 03:55
@marrcus: to samo co mieli do Schumachera w Monaco w zeszlym sezonie, tylko Alonso byl bardziej precyzyjny i nie blokowal calego toru tylko najgrozniejszego konkurenta. Wypadaloby, zeby wszyscy ktorzy wtedy opluwali go poopluwali Alonso.
Drago
04.08.2007 03:52
marrcus stewardzi mogą uznac ze Mclaren Faworyzuje Alonso a to jest o ile wiem nie dozwolone ;]
damian19901
04.08.2007 03:50
Mógł mieć problemy techniczne ? Po czym wnioskujesz ? Przecież on zwolnił tylko po to by zrobić sobie miejsce przed Vetelem.
marrcus
04.08.2007 03:40
albo własnie kichał. Nie wiem co mają stewardzi do sytuacji w McLarenie, nie ich działka.
mai
04.08.2007 03:31
Fisichella nie powinien zostać ukarany,mógł mieć problemy techniczne.