LiGNA: Grand Prix Hiszpanii - konferencja prasowa
Konferencja prasowa po wyścigu na torze Catalunya
04.04.0820:16
2390wyświetlenia
Wyścigi LiGNA znów wróciły do rywalizacji na jednym serwerze. Oto konferencja prasowa z podium wyścigu z tego pełnego emocji Grand Prix. Na podium stanęli Powolniak, Kojot oraz Sadek.
Gratulacje po raz kolejny Powolniak, kolejny wyścig w którym nie dałeś żadnych szans swoim rywalom. Jak minął Ci wyścig?
Powolniak:
Dziękuję. W wyścigu wszystko przebiegało po mojej myśli. Po wygranych kwalifikacjach startowałem z pierwszego pola. Podczas dojazdu do T1 zostałem zaatakowany przez Mastera. Miałem ustawiony samochód "pod zakręty" kosztem oczywiście prędkości na prostej, więc przeczuwałem, że na starcie najprawdopodobniej ktoś będzie próbował mnie wyprzedzić. Dlatego zostawiłem Masterowi wolną zewnętrzną część toru i dzięki temu podczas wejścia w zakręt znalazł się w niekorzystnej sytuacji. Dodatkowo popełnił chyba jakiś błąd i wpadł w poślizg, który okazał się dla niego końcem wyścigu. Na całym tym zamieszaniu w T1 zyskałem ok 1 s. przewagi nad kolejnym kierowcą i mogłem skupić się na jeździe bez rozpraszającego patrzenia w lusterka. Rywale za moimi plecami zajęci byli walką ze sobą i dzięki temu dosyć szybko im odjechałem na bezpieczną odległość. Mimo to do mniej więcej połowy wyścigu jechało mi się jakoś dziwnie ciężko, samochód zachowywał się zupełnie inaczej niż podczas treningów i dlatego czasy okrążeń nie były rewelacyjne. Później już było trochę lepiej i nawet na ostatnim okrążeniu udało mi się uzyskać czas poniżej 1.18.
Kojot, bardzo dobra jazda. Udało Ci się przebić z ósmej pozycji startowej na drugi stopień podium. Ciężko było Ci to dokonać przy takiej dużej obsadzie serwera?
Kojot:
Trochę szczęścia dla mnie i pecha innych zawodników, bardzo mi w tym pomogło. Pech w kwalifikacji, ponieważ po zjeździe na pit, zatankowano mi bolid i w związku z tym nie dało się uzyskać lepszego czasu. Wiedziałem, że bolid mamy konkurencyjny i gdyby nie ten pech, to prawdopodobnie byłbym 2 w qualu. Udało się jednak przebić z 8 pozycji i z tego się cieszę.
Sadek, kolejne podium w tym sezonie. Co powiesz o przebiegu wyścigu?
Sadek:
Wyścig był naprawdę trudny. Nie było podziału na 2 serwery więc było bardzo tłoczno na kwalifikacjach jak i samym wyścigu. Trzeba było przez to zachować koncentrację przez cały okres GP. Obawa była o T1. Miałem świetny start wyprzedziłem Sama i po błędzie Mastera wskoczyłem na 3 pozycję wiec początek ułożył się nad wyraz szczęśliwie. Crow w tym czasie był 2, mieliśmy podobne tempo wyścigowe i walczyliśmy cały czas między sobą. Mając mniejszy docisk (set ustawiony na większą max speed) wiedziałem, że jedyną szansą na wyprzedzenie kolegi z macierzystego teamu jest utrzymanie się za jego tylnim spojlerem po ostatniej szykanie przy wyjeździe na główną prostą. I tak też próbowałem kilkakrotnie, Crow jednak świetnie odpierał moje ataki i nie zostawiał miejsca na wyprzedzenie. Dopiero na 6 okr. udało mi się wejść na prostej w tunel aerodynamiczny na tyle długo aby zrównać się z McLarenem i wyprzedzić go na dohamowaniu. Potem to ja się broniłem, najgorsze były wolne sektory, z mniejszym dociskiem obrona była wręcz desperacka. Crow pojawiał się to w lewym to w prawym lusterku. Niestety na 7 okr. przy mocnym dohamowaniu zredukował za nisko biegi i stracił panowanie nad wozem i stracił 2 pozycję. Na 3 pozycję wskoczył wtedy Kojot. Miał szybsze ode mnie tempo, moja przewaga zaczęła maleć. Nastąpił czas zjeżdżania do PS. Po wejściu na serwer miałem już wtedy obawy, że coś jest nie tak z garażem Williamsa, gdyż pojawiłem się w garażu Hondy. Po ponownym zalogowaniu problem nie zniknął a tylko zmieniłem garaż na Mitsubishi Ralliart Team. I tutaj gra zrobiła mi psikusa. Wyszło tak, że razem z Powolniakiem zjechaliśmy w tym samym czasie na PS do tej samej ekipy obsługującej. Więc chcąc nie chcąc musiałem poczekać na swoją kolejkę tracąc 8 - 10s i dwa miejsca na rzecz kierowców McLarena. Wyjechałem tuż za Crowem z niewielką do niego stratą. Zdenerwowany na grę i zaistniałą sytuacją szybkiej utraty 2 miejsc postawiłem wszystko na 1 kartę i podkręciłem tempo szybko doganiając rywala i wyprzedzając ponownie na dohamowaniu na prostej start/meta. Niestety do Kojota miałem już za dużą stratę abym mógł spróbować go dogonić a cały czas budowałem przewagę nad Crowem więc dalsza część wyścigu była raczej nudna nie licząc dublowanych kierowców, którzy nie sprawiali żadnych problemów.
Kojot, mimo tak dobrej jazdy jednak to było za mało na Powolniaka. Czy myślisz, że jakbys wystartowal z wyższej pozycji to byś dał radę nawiązać walkę
Kojot:
Tego nie wiem i się pewnie nigdy już nie dowiemy?
Powolniak, można powiedzieć, że znów byłeś "dominatorem" w tym wyścigu, czy nie zaczyna powoli Cię nużyć fakt, że rywale rzadko kiedy są w stanie utrzymać Twoje tempo?
Powolniak:
Jakoś chyba to przeżyję (śmiech). Chociaż z drugiej strony myślę, że w lidze jest conajmniej kilku bardzo uzdolnionych kierowców i tylko kwestią czasu jest, kiedy nasze poziomy się wyrównają.
Dzieli Cię zaledwie 1 pkt od mistrzostwa, musialbyś miec strasznego pecha żeby Kojotowi udało sie Ciebie pokonać. Czujesz sie juz mistrzem?
Powolniak:
Pech się czasami zdarza. A to ktoś w ciebie wjedzie, a to ci prąd wyłączą itd. Więc narazie jeszcze mistrzem nie jestem i poczuję się nim jak już ten 1 pkt zdobędę.
Kojot jak widać, sprawa mistrzostwa praktycznie jest już rozstrzygnięta. Żałujesz tego? W ostatnich wyścigach Twoja forma była jedną z wyższych w lidze, ale okazało się, że to za mało żeby nadgonić stratę.
Kojot:
No cóż, forma nie była tak wysoka jak bym tego oczekiwał. Jak słusznie zauważyłeś, strata już jest tak duża, że tytuł w obecnym sezonie jest już przesądzony. Cieszę się z tego co mam, bo mimo iż zespół włączył się do walki o tytuł od połowy sezonu, to jednak miałem z tego frajdę niesamowitą.
Ty Sadek natomiast wysunąłeś się dość wyraźnie na trzecią pozycję w klasyfikacji, jak myślisz czy ciężko będzie Ci ją utrzymać do końca sezonu?
Sadek:
Udało mi się wysunąć tylko dzięki temu ze Ice po kłopotach w kwalifikacjach i Kaczy nie dojechali do mety na punktowanych pozycjach. Zostały jeszcze 2 wyścigi do końca sezonu a przewaga nie jest na tyle duża abym mógł odpuścić w pozostałych GP. Oboje są szybkimi i wymagającymi przeciwnikami więc nie mogę pozwolić sobie na chwilę odprężenia.
Myślisz, że uda się Tobie i Twojemu partnerowi utrzymać również trzecią pozycję w klasyfikacji konstruktorów?
Sadek:
Myślę, że szansa jak najbardziej jest. Zostały tylko 2 GP, przewaga jest minimalna między nami a zespołem DeTomaso ale jestem dobrej myśli. Walka będzie trudna ale mam nadzieję, że to zespół CrowF1 Team Plus będzie na koniec sezonu świętował na podium.
A Tobie Kojot i Twojemu partnerowi pozostaje jedynie utrzymanie pierwszej pozycji w klasyfikacji konstruktorów. Myślisz że bardzo ciężko będzie utrzymać to prowadzenie?
Kojot:
Ostatnie dwa wyścigi będą ciężkie jednak myślę, że przy odpowiedniej dozie szczęścia uda nam się utrzymać 1 miejsce.
Sadek, Twój partner znów zaliczył nieudany wyścig, mimo że podczas testów widać bylo, że stać go na punkty w tym wyścigu. Myślisz ze jest jeszcze w stanie zdobyć chociaż parę punktów które pozwolą Wam na utrzymanie trzeciej pozycji w klasyfikacji konstruktorów?
Sadek:
Boryz jest szybkim kierowcą. Podczas testów i symulacji mamy takie same tempo. Często nawet nie jestem w stanie utrzymać się za kolegą z teamu więc zachowanie wysokiego tempa i prędkości nie jest dla niego problemem. Więc na punkty jak najbardziej go stać i myślę, że obopólną pracą i wspólnym wysiłkiem zdobędziemy w ostatnich GP wysokie miejsca i punkty i utrzymamy świetną pozycje w klasyfikacji konstruktorów.
Powolniak, a co Ty powiesz o swoim partnerze z zespołu? W tym wyścigu był bardzo wielki kontrast między Wami, Ty zająłeś miejsce pierwsze a on ostatnie.
Powolniak:
Najważniejsze, że się nie poddawał, jechał do końca i ukończył wyścig. I wcale przecież nie był ostatni. Mój partner korzysta niestety z układu sterowania starego typu (klawiatura), co praktycznie uniemożliwia mu nawiązanie równorzędnej walki z innymi kierowcami. Więc podziwiam go, że w ogóle ukończył wyścig, bo ja na jego miejscu pewnie zabiłbym się na pierwszym zakręcie.
BoryZ
KOMENTARZE