LiGNA WTCC: Rundy 3&4, Infeneon - wypowiedzi i skrót wyścigu

12.03.1223:23
Grekyy
5270wyświetlenia
Dane wyścigu


Infineon Raceway
Lokalizacja: Sonoma, California, USA
Ilość okrążeń: 16
Zwycięzca kwalifikacji: Alex "Bioly74" Radomski (01:17.962)
Zwycięzca R1: Oskar Stabno
Zwycięstwa R2: Damian Kurowski
Najszybsze okrążenia: R1 - Alex Radomski (BMW) 01:17.807, R2 - Oskar Stabno (BMW) 01:18.439
Szczegółowe wyniki: RACE 1, RACE 2

Skrót video



Wypowiedzi

Komentarze prasowe zespołów są publikowane w oryginalnej formie. LiGNA nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

BMW Motorsport

Oskar Stabno (P1/P3): Kwalifikacje nie poszły po mojej myśli. Z jakiegoś powodu pojechałem okrążenie o jakąś sekundę wolniej niż zakładałem. Szczęście, że taka podświadoma zachowawczość na tym torze, nie dopadła tylko mnie i ostatecznie wystartowałem z P2.

Przez pierwsze okrążenia niewiele się zmieniło. Jechałem za Biolym i nie miałem specjalnych problemów z tym, żeby się za nim trzymać, ale też byłem dużo za wolny by próbować ataku.
Właściwie to już na początku wyścigu jechałem na dowiezienie wyniku, bo 2s z tyłu i z przodu, dawały mi jakiś komfort i znając specyfikę toru wiedziałem, że jak ja nic nie zawalę, to już tak zostanie do mety. Na moje szczęście, Bioly popełnił błąd i spadł za mnie. Bardzo mocno naciskał i widziałem, że położył wszystko na jedną szalę, bo łapał piach we właściwie każdym zakręcie.
Mamy już jednak duże doświadczenie w ściganiu się ze sobą i jechałem swoje, bo miałem pewność, że do żadnego dziwnego i niebezpiecznego manewru nie dojdzie.

W drugim wyścigu ponownie zdusiłem silnik na starcie i wystartowałem słabo. Udało mi się zyskać 2-3 pozycje, ale niestety, trochę się zagotowałem i popełniłem błąd który sprowadził mnie na pozycję z której startowałem.
Starałem się naciskać, ale mimo dobrego tempa, nie mogłem wyprzedzać. Walkę o zwycięstwo, mocno utrudnił mi Kojot, który dość brutalnie zamknął drzwi na prostej start/meta, przez co zaliczyłem pobocze i ponownie spadłem w klasyfikacji.
Tak czy inaczej, z tego poniedziałku mogę być bardzo zadowolony i liczę na równie dobre tempo we Włoszech.


Damian Kurowski (P7/P1): Kwalifikacje oraz r1 w moim wykonaniu tragiczne, auto w ogóle się nie prowadziło, brak przyczepnosci i stabilności, gdy chciałem przycisnąć żeby oddalić się od kolejnych wyprzedzających mnie zawodników zaliczyłem bande... W przerwie między wyścigami LUKE wysłał mi setup i na początku r2 efekt oszałamiający, tempo lepsze o prawie 2s i do tego nie miałem problemu z utrzymaniem się na torze, bez problemu oddalałem się od reszty.(Prawie taki sam jak moj, placebo? ) Pod koniec niestety znowu odczuwałem brak przyczepności, ale przewaga którą uzyskałem na początku wyścigu na szczęście wystarczyła. Z ulgą przenosze się na jeden z moich ulubionych torów.
Do zobaczenia na Monz'y
.

Alex Radomski (P3/DNF): Po udanym qualu, wyścigi zapowiadały się bardzo dobrze, ale niestety wszystko potoczyło się beznadziejnie. R1 to stracona szansa na zwycięstwo, gdzie po mimo bycia najszybszym na torze, przez dwa głupie błędy dojechałem dopiero na P3. W drugim wyścigu nieźle wystartowałem, zdołałem przebić się na P3, ale zawodnik jadący przede mną chyba nigdy nie słyszał o tym, że należy trzymać się jednego toru podczas obrony i po kilku kapitalnych manewrach, wreszcie zahamował w środku szybkiego zakrętu co doprowadziło do kolizji i spadku o wiele pozycji. Próbowałem jeszcze ratować sytuacje i dałem radę przebić się o kilka miejsc, ale ostatecznie mega lag pozbawił mnie jakichkolwiek szans na zdobycz punktową.


Kamil Jankowski (P4/P8): Dużo się przygotowywałem na ten tor, jednak nie do końca wyszło to co zamierzałem. Główną przyczyną było po prostu złe samopoczucie. W kwalifikacjach o dziwo wykręciłem czwarty czas (czyli dobrze), mimo że był on gorszy o pół sekundy od tego co chciałem wycisnąć. W pierwszym wyścigu na lotnym starcie nie wyczułem wyjścia z zakrętu i straciłem nieco do trzeciego kierowcy, ale też nikt się nie utrzymał bezpośrednio za mną, więc utrzymałem swoją pozycję. Potem było kilka błędów i przetasowań, ale udało się dowieźć 4. miejsce. W drugim wyścigu miało być nie gorzej niż w pierwszym, ale na początku zamiast zyskać straciłem sporo pozycji (wypadłem poza pierwszą dziesiątkę), chociaż lepsze to, niż ryzykować kolizją. Odrabianie strat nie szło mi zbyt dobrze, zarówno przez złe tempo jak i większe błędy. Pod koniec walka z Grekiem o 8. pozycję była emocjonująca, jednak nie do końca czysta z mojej strony, chociaż moje kolizje nie miały chyba większego znaczenia. Swój debiut w WTCC oceniam średnio, ale późnym wieczorem tylko fartem mogę osiągnąć lepszy wynik.

Seat Sport

Mateusz Bogusz (P6/P2): Ogólnie katastrofa, konfiguracja toru bardzo mi pasowała, ale nie moge powiedzieć tego o prowadzeniu się samochodu, albo nie miał mocy albo przyczepności, albo i jednego i drugiego. Ogólnie R1 nie był zbyt ciekawy, ale nie było też nudno, bo nie chciałem pozwolić się wyprzedzić, niestety po prostu wóz się nie prowadził i musiałem odpuścić. W R2 było znacznie lepiej, P2, niestety jedno z BMW było tak szybkie że chyba zapomniało że ja pozycji nie oddam bez walki i z 200m próbowało mnie wyprzedzać. Próbowałem dogonić Kurowskiego, tego którego "puściłem" w R1 ale jakieś dziwny zbieg wydarzeń spowodował że straciłem tyle samo ile odrobiłem i może miałbym szanse gdyby było jeszcze jedno, lub dwa okrążenia. Podsumowanie? Katastrofa. :E

Radek Bogusz (P6/P5): Q 8 - Miejsce słabe ponieważ nie mogę dogadać się z fizyką, zbyt ślisko jak dla mnie. Pomijam już fakt że błędów popełniłem sporo.

R1- 6
Niestety moje obawy potwierdziły się w trakcie wyścigu. Zbyt ślisko i niestabilnie się tym pojazdem jechało, by myśleć o lepszych pozycjach. Muszę nad tym popracować.

R2- 5 Wyścig jeszcze gorszy od R1. Zbyt duża wprowadziłem zmiany w setupie i praktycznie nie mogłem nic na to poradzić. Często nie byłem w stanie zmieścić się w zakrętach a to z pewnością nie pomogło mi w zdobyciu lepszego miejsca.


Łukasz Gregeracki (P10/P7): Niewiele okrążeń przejechałem przed wyścigiem, bo tor bardzo mnie odstręczał. Bardzo trudno było mi tu ustawić samochód oraz wyczuć jakiś rytm i za nic nie mogłem urywać kolejnych sekund. Dopiero w dzień wyścigu najpierw "siadł" mi setup i zacząłem czuć zakręty, notując spory progres. Z czasu kwalifikacyjnego jestem zadowolony, zwłaszcza że widać jak mocno ta sesja została zdominowana przez BMW. Pierwszy wyścig pojechałem jak przysłowiowa łajza - słabe tempo i bardzo defensywna jazda. Zyskane po pierwszym okrążeniu P8 straciłem dosyć szybko i na koniec obroniłem ostatnią punktowaną pozycję przed Jaro. Drugi wyścig poszedł znacznie lepiej a ja byłem dużo bardziej rozluźniony po tym jak w końcu zdobyłem jakiś punkt. Przebiłem się do przodu od początku notując bardzo dobre czasy i trzymając kontakt z czołówką. Już standardowo walczyłem z Alfami - Pyćkiem i Jaro, a także kilkoma innymi kierowcami. Zanotowałem kilka fajnych walk i wyprzedzeń i udało mi się dojechać na 7mym miejscu. W końcu europejskie tory, na których liczę na dużo lepsze wyniki.

M Prawucki (P14/P15): Kompletnie nieudany weekend, tragedia. Byłem zupełnie nieprzygotowany, więć w sumie można było się tego spodziewać, chce jak najszybciej o tym wyścigu zapomnieć. Skupiam się już na następnym wyścigu, na torze, który dobrze znam i lubię - Monzy.

Madalin Ilinca (P13/P12): (tłum.)Kwalifikacje były niezwykle wolne. Start lotny był interesujący, bo nie wiedziałem za którym samochodem podążać. Pozwoliłem wyminąć się innym kierowcom i kiedy zauważyłem, że jeden samochód mnie nie wyprzedził wiedziałem, że moja pozycja jest OK. Pierwszy wyścig jechałem z nowymi, nieprzetestowanymi ustawieniami. Powalczyłem trochę z tyłu i zorientowałem się, że zajechałem opony. Później zobaczyłem, że mam bardzo mało paliwa. Seat pożera go dużo. W drugim wyścigi załadowałem swój setup i samochód nadawał się do driftowania (z uwagi na stan toru). Nie wiem ile kolizji miałem, bo ale byłem zbyt agresywany. Starałem się przepuszczać innych po incydentach. Mam nadzieję, że byłem wystarczająco fair. Byłem 10ty ale po jednym błędzie zostawiłem otwarte drzwi w drugiej szykanie i straciłem 2 pozycje. Byłem o 22 sekundy szybszy ze swoimi pierwotnymi ustawieniami. Kolejne wyścigi do zapomnienia. Z klawiatury samochodem FWD Seatem nie da się pojechać lepiej na torach takich jak Interlagos i Sonoma. Mam nadzieję, że następne wyścigi będą dużo lepsze z mojej strony.


Peugeot Sport

Jacek Murzyn (P2/P4): Qual: jak na powrot po kilku latach do simracingu jestem zadowolony z wyniku kwalifikacji.

race1: coz tu duzo mowic, wystartowalem jechalem i dojechalem, nudzilem sie gdyz ja nie bylem wstanie sie zblizyc ani nikt niezblizal sie do mnie


race2: tu juz mialem okazje sprawdzic sie w tloku jednak zbytnio zadowolony nie jestem bo moglobyc lepiej. musze sie jeszcze sporo nauczyc jezeli choodzi o prowadzenie tego samochodu.



Alfa Romeo

Aleksander Bogusławski (P5/P6): Miło było po prawie roku wrócić do ścigania. Kwalifikacje poszły mi, co tu dużo mówić, beznadziejnie. Kółko było słabiutkie, w R1 i R2 robiłem po sekundę lepsze czasy. Pierwszy wyścig to właściwie tylko spokojny start i bezpieczna jazda do mety na piątej pozycji. W R2 to się działo Najpierw bardzo ostry start, spadek na P6 czy P7, odrobienie pozycji, jazda na P5, walka z kolegą Murzynem (przepraszam, nie pamiętam imienia) i Malarzem. Obronną ręką z tych pojedynków nie wyszedłem, ale naprawdę wielką radość sprawiała mi ta rywalizacja bok w bok. Ostatecznie, po wielu błędach, przygodach i czasem naprawdę dobrych kółkach, drugi wyścig ukończyłem na solidnym, szóstym miejscu.

Bartosz Pyciarz (P9/P9): Weekend w Stanach Zjednoczonych był dla mnie zdecydowanie lepszy niż ten w Brazylii. Znów było sporo walki (przede wszystkich z chorobą, która położyła mnie do łóżka na cały tydzień) z innymi kierowcami, co wydawało się początkowo niemożliwe na tym torze, a w dodatku zdobyłem 4 cenne punkty, a także kilka punktów dla zespołu w walce o jak najwyższe lokaty w klasyfikacji generalnej. Gdyby nie popsuty kwal mogło być nawet lepiej, no ale właśnie to tylko gdyby. Mam nadzieję, że wszyscy będą nadal tak licznie przybywali na wyścigi, ponieważ frekwencja w tym sezonie jest bardzo zachęcająca do jazdy. Teraz czeka nas intensywny kalendarz europejski, dlatego trzeba odpowiednio naładować akumulatory i ruszyć do walki o punkty na Starym Kontynencie.

Jarek Barczak (P11/P10): Przed wyścigiem spodziewałem się, że nie ma dla mnie innej opcji jak zamykanie stawki. Nie jeździłem tutaj dużo, a czasy były o co najmniej sekundę gorsze niż być powinny. Całe szczęście niedzielne kilka okrążeń pozwoliło na zbicie kilku dziesiątych poprzez dopracowanie linii jazdy w pierwszym sektorze na taka maksymalnie unikającą wybojów na torze. Wszystko to dało w kwalifikacjach dziesiąte miejsce - totalne zaskoczenie. W starcie do pierwszego wyścigu pokazało się jednak małe objeżdżenie na tym torze i straciłem 2 pozycje na korzyść Pyćka i czarno pomarańczowego Seata, którzy później wyprzedzili też Grekkego, którego goniłem kilka okrążeń, a później wykorzystując na wzajem swoje błędy walczyliśmy. Skończyło się na przejechaniu linii mety na jego zderzaku i jedenastym miejscu. W drugim wyścigu zaliczyłem czołówkę z BMW, które obróciło się tyłem do kierunku jazdy za czwartym zakrętem. zanim się pozbierałem byłem na przedostatnim miejscu i zaczęła się pogoń. Po kilku okrążeniach dogoniłem Madalina i Cloivbecka, z którymi walczyłem praktycznie do końca wyścigu. Między czasie stawka się wykruszyła i okazało się, że nasza walka stała się walką o punkt. na początku przedostatniego okrążenia udało mi się wyprzedzić Madalina, a parę okrążeń później zderzył się on z Cloivbeckiem, tak że musiałem już tylko spacerkiem dowieźć ten punkt do mety. Po tym weekendzie nie spodziewałem się, że będzie jakakolwiek szansa na zbliżenie się do strefy punktowanej, więc te dwie rundy można zdecydowanie zaliczyć na plus. Teraz jak to mówią anglojęzyczni - looking forward to Monza.[/cyt

Chevrolet

Wojciech Gumiński (-, P11): Kwalifikacje bardzo dobrze, zająłem 5 miejsce co chyba było moim maximum na tym torze.
R1 zapowiadał się bardzo dobrze po świetnych kwalifikacjach ale niestety mnie wywaliło przed startem wyścigu. Szkoda że nikt nie pomyślał żeby na mnie chwilkę(maks 1 min zaczekać).
W R2 startowałem z końca stawki, po kilku fajnych walkach skończyłem tuż za punktami.