LiGNA: WTCC 2012: Wywiad z Mateuszem 'Matipl123' Boguszem
21.03.1220:00
4647wyświetlenia
Dzisiaj przyszło porozmawiać mi z zawodnikiem figurującym na trzeciej lokacie w klasyfikacji generalnej, który... no cóż, zbyt wylewny nie jest. Konkretne pytanie, konkretna odpowiedź. Podejście do wyścigów? - jak się chce, to wyniki są, ale nie zawsze się chce. Dorzućmy do tego wybredność wobec samochodu. Kogoś Wam to przypomina? Proponuję zmianę ksywki na Iceman.
Matipl123, jesteś tutaj nowy, ale kiedy patrzy się na generalkę, odnosi się wrażenie, że z wyścigami coś wspólnego miałeś już wcześniej...
To prawda. Zaraziłem się ściganiem dawno temu. Jeździłem głównie dla zabawy - wchodziłem na serwer i jeździłem. Żadnej zabawy w setupy. Początki ligowe nie były łatwe, zaczynałem od F1 w 2008 roku, jednakże stopień trudności mnie odrobinę przerósł i odnalazłem WTCC - w 2009 - i to był strzał w dziesiątkę - powiadają, że byłem jeszcze młody. Później poszło jak z górki.
Pierwsze kwalifikacje i odrazu strata zaledwie 88 tysięcznych do zdobywcy pole-position, co dało pozycję startową lepszą, niż siedemnastu innym zawodnikom LiGNy. W wyścigu metę przekroczyłeś jako pierwszy. Czy taki wynik w jakiś sposób stanowi dla ciebie motywację przez pozostałymi wyścigami sezonu?
Oczywiście, że jest to motywacja, bo wiem, że mimo wysokiego i wyższego poziomu innych kierowców i szybszych samochodów BMW, wiem, że mogę walczyć jak równy z równym. I mogę wygrać.
Drugi weekend wyścigowy wypadł już nieco gorzej, jednak 22 dodatkowe punkty do tabeli nigdy nie są złe. Po wyścigu narzekałeś na samochód, możesz powiedzieć coś więcej na ten temat?
Będąc szczerym, Seat kompletnie nie pasował do tego toru. Brak trakcji już na Interlagos był dokuczliwy, a kiedy doszły wzniesienia, to zarazem sterowność i moc stracił. Nie wspominam o latającym tyle, którego ogarnięcie przez ustawienia zabiera czas z okrążenia.
Na liście startowej nie jesteś jedyną osobą z nazwiskiem Bogusz. Czy jesteś spokrewniony w jakiś sposób z Radkiem?
Tak, to mój wujek.
Jak czujesz się w nowym środowisku, wśród bardziej doświadczonych kierowców ligii?
Dobieram sobie ligi. Bezpłatne ligi. To oznacza, iż poziom jest znacznie niższy, niż w przypadku na przykład LiGNy. Lecz dla mnie to nie jest nowość, ścigałem się już w lvl0, miałem kilka świetnych walk, wiadomo gdzie. Odczuwam oczywiście pewien dyskomfort przy ataku doświadczonych osób, gdyż zwykle ścigałem się z kimś popełniającym więcej błędów i nie musiałem tak przemyśliwać każdego ruchu.
Jak oceniasz swoje umiejętności w porównaniu z innymi zawodnikami? Widzisz gdzieś wyraźne róźnice, jakieś braki, nad którymi trzeba jeszcze popracować?
Wydaje mi się, że jesteśmy na równi. Nikt nie jest perfekcyjny. Czy jestem lepszy? Tego się prawdopodobnie nigdy nie dowiemy. Różnice? Dopóki w kogoś mogę przywalić, zawsze naciskam, nawet jeżeli opony są na wyczerpaniu. Co do braków... moim minusem jest dość lekkie podejście do wyścigów. Zdarza się, że ściągam tor na moment przed ostatnimi treningami lub w dniu wyścigu i muszę popracować nad tym, by uczyć się toru wcześniej, niż robię to teraz.
Której rundy LiGNA wypatrujesz z największą niecierpliwością? Na którym torze natomiast czujesz się najmocniej?
Zdecydowanie Macau! Uwielbiam ciasne tory, czuję się zagrożony bliską obecnością band i wiem, że jeżeli uderzę w jedną, mogę zakończyć wyścig swój i ewentualnie kilku innym osobom. I żeby ktoś nie był zaskoczony, potrafię zaatakować w najbardziej niemożliwych miejscach. Najmocniejszy tor? Chyba nie ma takiego, na pewno do tego grona zaliczyć można Macau, Monako, Spa i kilka innych.
rozmawiał Sir Wolf
KOMENTARZE