Blundell: W F1 następuje zmiana warty

Mark chwali Roberta Kubicę i przedstawia swój punkt widzenia na incydent w boksach
11.06.0813:06
Mariusz Karolak
5249wyświetlenia

Przygodę ze sportem zaczynał w wieku 14 lat od startów w motocrossie, później przyszedł czas na cztery kółka i juniorskie formuły. Zaczął od Formuły Ford 1600, później była Formuła Ford 2000 i trzy sezony w Formule 3000. Startował również w mistrzostwach Sportscar World Championship. W 1990 roku został kierowcą testowym Formuły 1 w zespole Williams, w Grand Prix zadebiutował rok później w ekipie Brabham, lecz narastające kłopoty finansowe skłoniły go do zmiany pracodawcy.

W 1992 był testerem w McLarenie, w 1993 ścigał się w teamie Ligier, a w 1994 w Tyrrellu. Następnie powrócił do McLarena jako zastępca Nigela Mansella i przejeździł większą część sezonu jako partner Miki Hakkinena. Gdy Ron Dennis zakontraktował Davida Coultharda, on zdecydował się wyruszyć do Ameryki i w latach 1996-2000 ścigał sie w Champ Car World Series w zespole PacWest. Pięć lat spędził poza Europą, później jeszcze do 2003 roku udzielał się w wyścigach samochodów sportowych i w rajdach, a w końcu został komentatorem w telewizji ITV. W 2004 roku utworzył własną firmę menadżerską, obecnie opiekuje się kariera m.in. takich kierowców jak Gary Paffett czy Mike Conway. Chodzi oczywiście o Marka Blundella.

W artykule opublikowanym we wtorek w dzienniku Telegraph, Blundell skomentował wydarzenia z wyścigu w Montrealu: Obserwujemy teraz zmianę pokoleniową w Formule 1. Pokolenie kierowców z GP2 coraz częściej zaczyna dyktować warunki. Lewis Hamilton i Robert Kubica to potencjalni przyszli mistrzowie świata. Kubica przewodzi mistrzostwom nie tylko dlatego, że wygrał swój pierwszy wyścig w Montrealu, ale głównie ze względu na to, iż jest najbardziej konsekwentnym kierowcą w całej stawce w tym roku, zarówno w kwalifikacjach, jak i w wyścigach. Jeszcze nie popełnił błędu w tym sezonie.

Jego osiągnięcie jest bardziej dostrzegalne, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że ma dopiero trzeci najszybszy samochód w stawce Owszem, Kubica potrzebuje szczęścia, by wykorzystać swoją szansę, lecz trzeba przyznać, że musi być wystarczająco dobry, aby potrafił z niej skorzystać. Jego okrążenie kwalifikujące było wyjątkowe, a gdy w wyścigu zaczął mieć przed sobą pusty tor, narzucił zadziwiające tempo. Można się założyć, że teraz BMW będzie naciskało, by dać mu możliwie jak najwięcej, wszystko co mu będzie potrzebne, by jak najdłużej liczył sie w walce o mistrzostwo.

Ferrari miało problemy w dwóch ostatnich wyścigach. ale przed nami wyścigi na Magny-Cours i Silverstone - torach sprzyjających samochodom Ferrari, a Kimi Raikkonen wyglądał na mocnego przed wypadnięciem Adriana Sutila w Kanadzie. Za kraksę w boksach niewątpliwą winę ponosi Lewis Hamilton. Czerwone światła były zapalone w wyjeździe, dwóch facetów przed nim zdołało się zatrzymać, a Hamilton jadący bardziej z tyłu miał więcej czasu na zorientowanie się, co się dzieje. To, że zjechał do boksów jako lider wyścigu a wyjeżdżał jako trzeci pewnie go zdekoncentrowało i zdenerwowało. Miał pecha, gdy na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, ale potem już sam zawalił sprawę.

To był kosztowny błąd - teraz będzie musiał startować z pozycji niższej o 10 miejsc na Magny-Cours. Spora liczba ludzi twierdzi, że ta kara jest bardzo sroga, chociażby w porównaniu z incydentem z Monako, gdy Raikkonen zderzył się z Sutilem i wykluczył go z wyścigu. Nie zgadzam sie z tym. W Montrealu wypadek zdarzył się w kontrolowanym miejscu, podczas gdy na torze był samochód bezpieczeństwa i jazda odbywała się przy 50 km/h. To nie był zwyczajny incydent wyścigowy, kiedy kierowca traci kontrolę nad autem przy dużej prędkości, tak jak to było z Raikkonenem w Monako. Sutil po prostu nie miał wtedy szczęścia, nie można powiedzieć, że Raikkonen go wtedy zlekceważył.

Źródło: Telegraph.co.uk, Mark-Blundell.com

KOMENTARZE

16
radekone
12.06.2008 07:12
a propos autobiografii, to szczytem zapatrzenia sie w siebie jest wydawanie autobiografii w wieku 22 lat po kilku wygranych wyscigach. a w przyszlym roku formula jeden przechodzi z itv do bbc i pewnie skoncza sie transmisje w internecie. chociaz kto wie, bo mecze euro 2008 mozna na bbc ogladac z 5-sekundowym opoznieniem.
madry86
11.06.2008 09:02
Ja również mam podobne zdanie co do wypadków Hamiltona i Raikkonena z Monako, tylko że kimi przepraszał Sutila A Lewis mówi że nie wie co się faktycznie stało:/
K
11.06.2008 07:26
Ciekawy artykuł.
kimir
11.06.2008 07:00
Zgadzam się w 100 % w ocenie tych dwóch wypadków. Warto również, moim zdaniem, zauważyć różnicę w reakcji obydwu kierowców na te wypadki.
jędruś
11.06.2008 06:14
No piękny artykuluk pana Blundella . Ocenia każdego po równo - jak Mario . Jemu chodzi o to , że nadszedł ten czas , gdy w F1 są zawodnicy( jak Coulhard i Vettel których dzieli różnica 16 lat i rywalizują o ten sam fotel . Zmiana warty pwopoli dobiega końca . Barichello notuje dobre rezultaty , ale ile to jeszcze potrwa . Rok, dwa góra trzy . Potem odejdzie z F1 . Culhardowi mimo ostatniego podium pozostało jeszcze mniej czasu . Fisco prawdopodobnie po 2009 tez odejdzie . Kto wtedy zostanie się ze startej gwardii ??? Nikt . W F1 będą jeździć zawodnicy w większości koło 25-30 lat .
seba_d
11.06.2008 03:04
Lubie gościa jest bardzo obiektywny, nawet w ITV gdzie tam tylko Lewis, Lewis, Lewis ale to od nich pupilek. ps. co do ITV to widać że Polsat zaczyna ich naśladować i słusznie, mowa tu o wywiady nie tylko Robert, Nick i Mario.
michal2111
11.06.2008 03:03
F1 zawsze się zmieniała. Zawsze pojawiały się młode wilczki, które mieszały w czołówce. Teraz nie jest inaczej.
Fan1
11.06.2008 01:28
Wyobrażacie sobie autobiografię Hamiltona, gdyby napisał ją od deski do deski sam? Idę o zakład, że byłaby w topie najbardziej narcystycznych autobiografii wszech czasów.
Maraz
11.06.2008 01:25
Trzeci w sensie najszybszego modelu, nie ma się co czepiać szczegółów.
virescens
11.06.2008 01:19
Blundell nie umie chyba liczyć . Kubica ma nie trzeci najszybszy bolid w stawce ale piąty.
Rob3rt
11.06.2008 12:40
"Lewiw Hamilton i Robert Kubica" literówka. Dlaczego nikt nie widzi wyrażnej różnicy pomiędzy tymi wydarzeniami. Czy dzieki zpaczonym komentarzom uda się zmienić decyzję. Jak długo będzie prowadzona bezesowna dyskusja. Fakty są takie a nie inne różnicę widać gołym okiem. Nawet laik ją zauważa. 1. różne prędkości. 2. odmiene warunki. 3. Znajomość przepisow. (red light). Odpowiedz jest jasna. Mc anie od 2 lat nie przyznał się do żadnych popełnionych błędów. Literówka poprawiona, dzięki.
hawaj
11.06.2008 12:08
Istotnie - odnośnie tej kary to nie można zaliczyć tego jako incydent wyścigowy i kara jak najbardziej się należy: 1. Wyścig w pitstopie, 60km/h ? 2. Z kim niby walczył ? 3. To co zrobił Hamilton to zwyczajne gapiostwo :-)
deeze
11.06.2008 11:45
Bardzo fajny artykulik. I Mark wyraża podobne zdanie do mojego na temat kary dla Hamiltona i jej braku dla Raikkonena.
jasiu
11.06.2008 11:34
racja :D aczkolwiek dodam ze cos dawno nikiego nie slyszelismy :PPP
oligator
11.06.2008 11:32
NIech teraz Nick robi na Roberta (typu startuje tuz za nim lzejszym samochodem, i zwalnia reszte stawki na kilka okrazen) to Robert moze zostac mistrzem swiata!
yorg
11.06.2008 11:25
Z tym facetem trudno się nie zgodzić, oby częściej się wypowiadał.