Bridgestone o różnicach pomiędzy bolidami McLarena i Ferrari
Japońska firma zaprzecza też, że brak wojny oponiarskiej spowodował pogorszenie jakości opon
08.08.0814:42
3847wyświetlenia
Wyłączny dostawca opon do Formuły 1 - firma Bridgestone twierdzi, że małe różnice w charakterystyce prowadzenia bolidów McLaren i Ferrari mogą być głównym czynnikiem mającym wpływ na zmienną formę tych zespołów na poszczególnych torach.
Hirohide Hamashima, szef odpowiedzialny za rozwój opon Bridgestone dla motosportu, szczególną uwagę zwraca na podsterowną naturę Ferrari F2008, która może być wytłumaczeniem słabszych osiągów włoskiej stajni podczas kwalifikacji, co w ostatnich grand prix szczególnie dotkliwie odczuwał Kimi Raikkonen.
Zasadniczo Ferrari ma większą tendencję do podsterowności niż McLaren.- powiedział Hamashima serwisowi autosport.com.
McLaren jest trochę nadsterowny. Kiedy opona ma dobrą przyczepność, samochód z tendencją do nadsterowności będzie szybszy na jednym okrążeniu od neutralnego, czy podsterownego samochodu. Jednakże jeśli pomyślimy o warunkach wyścigu - zwłaszcza przy temperaturach, jakie mieliśmy na Hungaroringu - to wtedy nadsterowny samochód będzie generował znacznie wyższą temperaturę z tyłu niż podsterowny. Patrząc na zachowanie bolidu Lewisa Hamiltona na Węgrzech, po kilku okrążeniach zmagał się on z nadsterownością, więc wykonywał sporo ruchów korekcyjnych kierownicą. Z drugiej strony Ferrari miało dobry balans po kilku okrążeniach. To dlatego temperatura czyni różnicę.
Hamashima wypowiedział się też na temat różnic pomiędzy dwójką kierowców Ferrari - Felipe Massą i Raikkonenem, stwierdzając, że Brazylijczyk góruje, kiedy samochód jest doskonały, natomiast Fin więcej wyciska z auta, kiedy musi radzić sobie z jakimiś niedogodnościami.
Kiedy samochód pasuje jak ulał Felipe, to jedzie on na 110% swoich możliwości, ale kiedy samochód nie pasuje mu do końca, to jedzie na 90%. Tymczasem Kimi jest w stanie wyciągnąć 100% nawet wtedy, gdy samochód nie jest doskonały.
Tymczasem szef sportowy japońskiej firmy Hiroshi Yasukawa stwierdził ostatnio, że brak rywalizacji pomiędzy dwoma producentami ogumienia w F1 nie oznacza, że Bridgestone dostarcza teraz produkty niższej jakości. Z uwagi na słabszą formę ostatnimi czasy Raikkonena i kilku innych kierowców pojawiły się domysły, że brak wojny oponiarskiej spowodował pogorszenie jakości ogumienia F1 firmy Bridgestone.
Nasze opony F1 są nadal na najwyższym poziomie technologicznym.- tłumaczył Yasukawa w wypowiedzi dla CNN.
Japończyk dodał też, że rezygnacja Michelin z uczestnictwa w F1 pod koniec roku 2006 nie zmniejszyła wartości tego sportu dla Bridgestone, choć przyznał, że chęć rywalizacji z innymi producentami była ich głównym powodem wejścia do F1 w 1997 roku. Jednakże jego zdaniem F1 ciągle stanowi platformę do rozwoju ich opon dla aut drogowych, a także jest
doskonałą platformą marketingowąi sposobem na nawiązanie współpracy z największymi producentami samochodów na świecie.
Sugeruje się, że brytyjski oddział Bridgestone Motorsport wydaje na F1 rocznie około 100 milionów dolarów. Obecny kontrakt na dostawę opon dla wszystkich zespołów będzie obowiązywał jeszcze przez dwa całe sezony, a Yasukawa powiedział, że decyzja w sprawie ewentualnego przedłużenia kontraktu zostanie podjęta pod koniec sezonu 2010.
Obecny klimat ekonomiczny nie jest zbyt korzystny, a więc konieczna jest ciągła ocena sytuacji. Jednakże jesteśmy oddani naszemu zaangażowaniu w F1.- dodał Yasukawa.
Źródło: Autosport.com, PaddockTalk.com
KOMENTARZE