Alonso w Ferrari? "Może za dwa lata"
Domenicali zapewnia z kolei, że nie było żadnego konfliktu pomiędzy Dyerem i Raikkonenem
16.01.0911:46
2500wyświetlenia
Zespół Ferrari nie próbował zbytnio stłumić spekulacji, jakoby Fernando Alonso miał dołączyć do niego w niedalekiej przyszłości. Zespół zdementował jednak pogłoski o konflikcie pomiędzy Kimim Raikkonenem i jego dotychczasowym inżynierem wyścigowym.
Ekipa z Maranello nie zmieni swojego składu kierowców ani teraz, ani w przyszłym sezonie. Już wcześniej prezydent Ferrari - Luca di Montezemolo potwierdził Raikkonena i Felipe Massę na najbliższe dwa sezony, ale dodał, że
może za dwa lata siła napędowa zespołu będzie już wyglądał inaczej.
Co więcej, hiszpański bank Santander, który zapowiedział już rozstanie z McLarenem z końcem bieżącego roku i sponsorowanie Ferrari nie ukrywa tego, że chciałby zobaczyć Alonso w jednym z czerwonych bolidów. Kilka tygodni temu włoska La Gazzetta dello Sport napisała, że kierowca z Oviedo podpisał już czteroletni kontrakt z Ferrari, mający obowiązywać począwszy do roku 2011 - jeśli nawet nie wcześniej.
Kierujący włoskim zespołem Stefano Domenicali jest teraz na przedsezonowej przerwie we włoskich Dolomitach na imprezie narciarskiej Ferrari w Madonna di Campiglio, gdzie w rozmowie z dziennikarzami potwierdził słowa Montezemolo. Dodał też, że Massa - lepszy z dwójki kierowców Ferrari w zeszłym roku - i Raikkonen będą nadal traktowani na równi przez zespół.
Sądzę, że nie można za wiele dodać do tego, co zostało już powiedziane.- stwierdził 43-letni Domenicali.
Nasi kierowcy maja podpisane kontrakty, nawet jeśli prezydent Montezemolo powiedział 'poczekamy i zobaczymy'. W przyszłości nie wiadomo, jak będzie. Musimy jednak skupić się na teraźniejszości. Fernando to wspaniały kierowca, ale my jesteśmy bardzo zadowoleni z naszych obecnych zawodników. Nie faworyzujemy żadnego z nich. Obydwaj dostają takie same szanse, a pod koniec sezonu są oceniani na podstawie swoich osiągów.
Domenicali starał się przy okazji zapewnić, że zmiana inżyniera wyścigowego wozu Raikkonena - funkcję tę przejął od Chrisa Dyera Andrea Stella - nie jest wynikiem złych relacji pomiędzy fińskim kierowcą i australijskim inżynierem, choć Kimi nie wygrał żadnego wyścigu od Grand Prix Hiszpanii w kwietniu zeszłego roku.
Dyer wcześniej pracował z Michaelaem Schumacherem i przyczynił się do części jego późniejszych sukcesów. Media sugerowały, że powierzenie mu teraz innej roli w zespole było wynikiem złych relacji z Raikkonenem. Dla porównania pomiędzy Massą i jego inżynierem Robem Smedleyem są bardzo dobre relacje.
Wszelkie doniesienia o negatywnych relacjach między Chrisem Dyerem i Kimim to czysta fantazja. Rob Smedley i Felipe są ze sobą bardzo zżyci, co oczywiście kontrastuje w odniesieniu do innych przypadków, ale Dyer ma już zaplanowaną ścieżkę zawodowego rozwoju. Nie chodziło tutaj o żadne trudności techniczne czy jakieś niedociągnięcia. Andrea Stella był wcześniej inżynierem wyścigowym Michaela Schumachera, a potem pomagał Kimiemu. Ta zmiana to naturalna droga rozwoju jego kariery, poparta doskonałymi dotychczas relacjami pomiędzy tą dwójką.
Źródło: Crash.net
KOMENTARZE