Postępowanie przeciwko McLarenowi we Włoszech zakończone

Zarzuty przeciwko czterem pracownkom McLarena zostały porzucone w zamian za kary grzywny
23.02.0913:25
Marek Roczniak
2275wyświetlenia

Zgodnie z przewidywaniami serwisu autosport.com z końca ubiegłego roku (patrz: wiadomość z 19 grudnia 2008), toczące się przed sądem w Modenie postępowanie przeciwko pracownikom McLarena zamieszanym w aferę szpiegowską zostało zakończone.

Zarzuty przeciwko byłemu projektantowi stajni z Woking (Mike Coughlan) i pracującym nadal w McLarenie trzem starszym inżynierom (Paddy Lowe, Jonathan Neale i Rob Taylor) zostały porzucone po tym, jak prawnicy zainteresowanych stron i prokurator Modeny osiągnęli porozumienie nolo contendere, nie oznaczającego ani przyznania się do winy, ani zaprzeczenia zarzutów.

W zamian za porzucenie zarzutów o naruszenie praw autorskich dotyczących danych Ferrari, Coughlan będzie musiał zapłacić 180 tysięcy euro, a Lowe, Neale i Taylor po 150 tysięcy euro każdy. Rzecznik McLarena powiedział: Ostatnie postanowienia we Włoszech były jedynie uznaniem za oficjalne tego, co zostało już dawno zaproponowane, a mianowicie porozumienia 'nolo contendere'. Sprawa została wreszcie zamknięta.

Zgoda na takie porozumienie wskazuje oczywiście na to, oskarżeni w tym procesie pracownicy McLarena przyznali się niejako do winy, jednak najwyraźniej uznano to za najlepsze rozwiązanie w zaistniałych okolicznościach. Sugeruje się, że zespół z Woking zapłaci kary pieniężne za Lowe'a, Neale'a i Taylora (razem 450 tysięcy euro), natomiast nadal nie wiadomo, czy Coughlan będzie musiał zapłacić swoją karę z własnej kieszeni czy nie.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

13
NEO86
03.03.2009 01:21
A.S. tak jasne jak w 2008 roku Hamilton wygrał jednym punktem to przez FIA a jak w 2007 roku FIA pomagała Hamiltonowi i to dzieki temu zdobył wicemistrzostwo to już było według ciebie normalne-Nie bądź śmieszny Napewno Montezelmo jest lepszy od Dennisa A.S ty masz tok rozumowania 5 latka. Odwracasz sprawę o 180 stopni tylko żeby to McLaren był górą a prawda jest taka że to właśnie McLaren zastosował dane Ferrari w swoim bolidzie i to McLaren jest całkowicie winny aferze szpiegowskiej. McLaren budował dobre bolidy w kratkę a między 2004 a 2006 jakoś nie był to mistrzowski zespół:))))
A.S.
24.02.2009 06:03
c.d. McLaren od ponad 40 lat buduje wspaniałe bolidy, które wielokrotnie zdobywały tytuły mistrzowskie i wygrywały wyścigi nie tylko w F1. To konkurencja zawsze czerpała wiadrami z ich pomysłów i wynalazków, często zazdroszcząc precyzji i doskonałości wyrobów z Woking. Nie podejrzewam więc, że nagle w kwietniu 2007 coś się w tej kwestii zmieniło. Sprawa rzekomej afery szpiegowskiej od początku śmierdziała i wydawała się grubymi nićmi szyta. Powyższa ugoda utwierdza mnie tylko w tym przekonaniu. Przyznam szczerze, że na początku sądziłem, że samo Ferrari mogło to zaaranżować (przecież to ich człowiek ukradł tą dokumentację i to oni najwięcej zyskiwali na pogrążeniu swojego największego rywala). Teraz raczej sądzę, że był to ktoś trzeci (z zewnątrz) ale żeby znowu nie snuć teorii spiskowych nie zamierzam o tym pisać.
Dale65
24.02.2009 05:59
"Po raz kolejny przekonujemy się o tym, że nie warto być uczciwym." - bo nie warto, nie tylko w F1
A.S.
24.02.2009 05:56
odpowiadam: F1-HELP pisze: „bo zabrakło przepływu cennych informacji w drugą stronę?...” - a skąd wiesz? Szpiegostwo przemysłowe w F1 było jest i będzie. Poza tym wszyscy zapominacie kto wyniósł tą rzekomą dokumentację, bynajmniej nie był to nikt z McLarena. Czy naprawdę nikomu z was nie przyszło do głowy, że ta cała afera mogła być przez kogoś ukartowana. maroo – z jednej strony podnosi się tu na forum krzyk o spisku na prywatność Mosleya, by go wykosić z funkcji w FIA, tymczasem jako nierealne uznaje domysły, że ktoś stał za wrobieniem McLarena w tą aferę. No wybacz ale w tej sprawie było nie mniej do ugrania. Wybrali mniejsze zło, działali dla dobra F1? – gdyby byli pewni siebie, dali by procesowi dojść do finału, w biznesie nie ma sentymentów, a gra była warta świeczki. Naiwny jesteś bardzo. Woleli nie drążyć tematu, by cała prawda nigdy nie wyszła na jaw. kmk – to nawet ja, jako zagorzały antykibic Ferrari tak źle nie oceniam ich kierowców. Uważam, że Kimi i Filip są dobrzy i to wyjątkowo w tym sezonie autko im nie służyło. Kierowca w tym sporcie ma niestety mało do gadania, ale ja też pragnę by to się zmieniło. Może tegoroczny regulamin trochę zmieni te proporcje auto-umiejętności kierowcy. michael85 – Ham wygrał 1 punktem, bo FIA robiła wszystko, by w ogóle nie wygrał (i już nie będę przypominał tych sytuacji, bo szkoda nerwów). Przypomnij sobie jeszcze kiedy te rzekome dane, pracownik Ferrari wyniósł i przekazał McLarenowi. Było to już grubo po rozpoczęciu sezonu 2007. McLaren od dawna miał gotowy bolid i tym bolidem walczył w 2007 roku, i nie cytuj Montezemollo, bo ten człek w opinii nawet fanów czerwonych niewiele sobą reprezentuje.
michael85
23.02.2009 08:57
@A.S. Wydaje mi się że badania mogą iśc w różnych kierunkach. To daje przynajmniej w teorii przewagę zespołowi który zna budowę bolidu przeciwnika. Zresztą sam Montezemolo powiedział że nie ważne kto wygra w sezonie 2007 - zrobi to w Ferrari. Chyba on jest lepiej od Ciebie poinformowany. Skoro McL i HAM Twoim zdaniem są lepsi od teamu Ferrari to ciekawe czemu pomimo dobrego tempa i niezawodności wygrał tylko jednym punktem. Dodam że Ferrari Massy miało 2 awarie i problem z tankowaniem przez który ten kierowca nie zdobył punktów. Wszystko przemawia za Ferrari!
kmk
23.02.2009 07:32
A.S> zapomniałeś chyba że w tym sporcie nie tlyko auto sie liczy jest te magiczne 10% kierowcy a wszyscy widzieli co Kimi robił na torze, no i zawiodła technika budowy silnika tez i właśnie w tamtej chwili przegrał Massa mistrzostwo, a raczej danych o silniku nie używali
maroo
23.02.2009 07:20
A.S. Już Ty nie wymyślaj nowej teorii spiskowej. "Gdyby czerwoni mieli czyste ręce to drążyli by temat dalej..." - a nie pomyślałeś że ugoda wyjdzie na dobre wszystkim, że gdyby czerwoni drążyli sprawę to i choćby coś więcej ugrali mogli by w końcowym rozliczeniu stracić, gdyby F1 na tym ucierpiała? To są duże pięniądze, ogromny prestiż - ci panowie z górnych krzesełek nie myślą takimi małostkowymi kategoriami jakimi Ty się tutaj czasem popisujesz. Wybrali najmniejsze zło, dogadali się. A my i tak nie wiemy za wiele więc po co drążyć domusłami temat? Co do Twojego wesołego filozofowania - powiem Ci tak - łatwiej jest wziąść gotowy bliski doskonałości projekt i jeszcze go rozwinąć. Łatwiej to zrobić temu kto tego od zera nie wymyślał - taka jest prawda w projektowaniu. A czemu czerwony nie był numero uno na koniec? Wszyscy wiemy jak LH zdobył tytuł - o mały włos, a i czerowni sporo podarowali. Ale to taki sport - zespół to team i jako cały wygrywa lub przegrywa. Pozdrawiam :)
F1-HELP
23.02.2009 07:10
@A.S. bo zabrakło przepływu cennych informacji w drugą stronę? każdy zespół ma jakieś swoje tajemnice dające mu przewagę w danym elemencie ;) prawdopodobnie najlepszy bolid zbudowałby team mający pełną informację o konkurencji jednocześnie nie ujawniający własnych przewag, czyż nie? oczywiście nie daje to 100% pewności gdyż rozwój następuje non-stop więc nie znamy przyszłych udoskonaleń, poza tym nie wszystkie pomysły da się ze sobą połączyć, ale czasami wystarczy odpowiednie naprowadzenie względnie znajomość tych kluczowych rozwiązań ;) na szczęście do pewnego stopnia liczą się też wyższe umiejętności danego kierowcy (także 6-ty zmysł jeśli chodzi o setup'y) jednak na tym (wyrównanym) poziomie rywalizacji bolid to podstawa i w zasadzie główny klucz do sukcesu ... + odrobina własnego szczęścia względnie pecha rywali ;)
A.S.
23.02.2009 06:21
Hm..., skoro te dane od Ferrari były tak cenne i do dziś służą McLarenowi, to czemu to nie kierowca czerwonych w zeszłym sezonie zdobył mistrzostwo. Czyżby kopia okazała się lepsza od oryginału? To już nawet w Maranello nie potrafią budować z własnych projektów? Musi to lepiej za nich robić konkurencja? ha, ha...to oczywiście żart. No i bardzo dobrze - kmk - nowe przepisy, nowe bolidy i skończy się może wreszcie wypisywanie tych bredni, że McLaren to kopia Ferrari ustawiana oczywiście do wyścigów przez Fernando Alonso. Zobaczymy, kto jest lepszy. Proces wyraźnie wskazuje, że sprawa miała jakieś drugie dno i żadna strona nie miała w interesie, by prawda wyszła na jaw. Obie strony się już dawno dogadały i trzeba było jakoś wyjść z twarzą z całej sytuacji – stąd ta ugoda i nie wskazywanie winnego. Gdyby czerwoni mieli czyste ręce to drążyli by temat dalej i to samo McLaren – bronił by się. A tak wiemy tyle co na początku.
kmk
23.02.2009 04:59
teraz zobaczymy ile McL zyskła na wykradzeniu tych danych, bo dogonili po tym ferrari, teraz zupełnie nowe przepisy wiec notatki ferrari są całkowicie bezwartościowe i moze sie okazać ze bez takich pomocy stworzą bolid do kitu
michael85
23.02.2009 04:48
Z jednej strony zgadzam się z Tobą rafaello85 z drugiej Huckleberry też ma rację. Sprawy nie zawsze są takie na jakaie wyglądają, a my mamy za mało danych żeby jednoznacznie określić czy to dobrze czy źle że tak się stało. Jedno jest pewne. Ferrari to niedościgniony wzór co przyznali swoim postępowaniem projektanci McL!
Huckleberry
23.02.2009 04:32
rafaello - już kiedyś pisałem żebyś nie był świętszy od Papieża. Dogadali się więc po co to negować? Skąd wiesz jak było naprawdę?
rafaello85
23.02.2009 02:56
Te kary zakrawają na kpinę... Po raz kolejny przekonujemy się o tym, że nie warto być uczciwym.