IndyCar: Franchitti zwycięzcą wyścigu w Sonomie

Dario Franchitti wygrał wczorajszy wyścig IndyCar na torze drogowym Infineon Raceway, prowadząc w nim od startu do mety. Było to już czwarte zwycięstwo Szkota w tym sezonie, który w klasyfikacji generalnej zajmuje obecnie drugie miejsce, tracąc zaledwie cztery punkty do Ryana Briscoe - zdobywcy drugiego miejsca w Sonomie.

Franchitti przez większą część wyścigu jechał pod presją ze strony Briscoe, ale za każdym razem był w stanie utrzymać prowadzenie, choć na mecie miał zaledwie 0,25 sekundy przewagi nad kierowcą Penske. Tymczasem dotychczasowy lider mistrzostw - Scott Dixon ze względu na kolizję na pierwszym okrążeniu wyścig ukończył dopiero na 13 pozycji, co spowodowało, że spadł w klasyfikacji generalnej na trzecie miejsce na trzy wyścigi przed końcem sezonu.

Dixon był jednym z ośmiu kierowców zaangażowanych w karambol na pierwszym okrążeniu, który wydarzył się na zakręcie nr dwa. Z jego powodu z rywalizacji odpadł od razu Ernesto Viso, natomiast Marco Andretti, Mike Conway, Tony Kanaan, Dixon, Franck Montagny, Danica Patrick i Graham Rahal musieli zjechać do alei serwisowej w celu naprawy bolidów. O ile jednak większość z tych kierowców nie zdołała później odrobić strat w znaczący sposób, o tyle Conway wspiął się aż na trzecie miejsce, stając tym samym pierwszy raz na podium.

Były kierowca GP2 już podczas testów na tym torze zaprezentował się z bardzo dobrej strony, a swoją formę potwierdził też na treningach. Do wyścigu zakwalifikował się co prawda dopiero na dziewiątej pozycji, jednak w jego trakcie wykazał się dużą determinacją i wykorzystując swoje doświadczenie z torów drogowych w Europie wyprzedził w końcówce Mario Moraesa i Hidekiego Mutoha, by zająć trzecie miejsce. Za Moraesem (P4 to dla Brazylijczyka najlepszy rezultat w IndyCar, osiągnięty po jednym wyścigu przerwy z powodu śmierci jego ojca) i Mutohem finiszowali Oriol Servia, Justin Wilson, Kanaan, Raphael Matos oraz zamykający pierwszą dziesiątkę Robert Doornbos.

Szansę na miejsce na podium miał wczoraj także drugi kierowca Penske - Helio Castroneves, który początkowo jechał na trzeciej pozycji pod silną presją ze strony Mutoha, ale po zmianie mieszanki opon podczas pierwszego postoju zdołał uciec Japończykowi i przyłączył się do walki pomiędzy Franchittim i Briscoe. W środkowej fazie wyścigu czołową trójkę rozdzielała zaledwie sekunda różnicy, jednak Castroneves po swoim kolejnym postoju zderzył się ze swoim rodakiem Kanaanem i jego bolid wzbił się na chwilę w powietrze. Twarde lądowanie spowodowało uszkodzenie zawieszenia i Brazylijczyk pomimo próby kontynuowania jazdy odpadł ostatecznie z wyścigu.

Na koniec warto dodać, że w wyścigu na torze Infineon Raceway nie wystartowali Will Power i Nelson Philippe, którzy mieli poważny wypadek podczas treningów. Philippe po poślizgu zatrzymał się na wyścigowej linii jazdy za znajdującym się za wzniesieniem dość szybkim, ślepym zakrętem 3A. Pierwszy nadjeżdżający kierowca (Viso) tylko musnął bolid Francuza, jednak kolejny (Power) uderzył niestety z ogromną siłą prosto w jego bok. Philippe doznał otwartego złamania lewej nogi, natomiast Power ma złamane dwa kręgi, ale wygląda na to, że jego rdzeń kręgowy nie został uszkodzony. Obaj kierowcy trafili do szpitala i czeka ich zapewne dłuższa przerwa w ściganiu.

Źródło: Autosport.com