Kierowcy zespołu Williams domagają się uściślenia przepisów

06.05.0400:00
Marek Roczniak
674wyświetlenia

Kierowcy z zespołu Williams nadal nie mogą zapomnieć o incydentach związanych z wyprzedzaniem, które przydarzyły się im blisko dwa tygodnie podczas wyścigu na torze Imola. Juan Pablo Montoya stwierdził, że zamierza dzisiaj porozmawiać z dyrektorem wyścigu - Charlie Whitingiem w sprawie przepisu, który zezwala kierowcom na wykonanie tylko jednego manewru obronnego. "Jak to możliwe, że istnieje przepis jednego manewru w Formule 1 i mimo to Michael Schumacher skręca najpierw w lewo, a potem w prawo i uchodzi mu to na sucho? To są przecież dwa manewry".

Kolumbijczykowi nie chodzi w tym momencie o kolizję na zakręcie Tosa, a o walkę tuż przed drugą szykaną, kiedy to miał szansę na wyprzedzenie Niemca, ale został zablokowany. Kierowca Ferrari będzie z pewnością twierdził, iż drugi manewr to było wykorzystanie prawa do użycia optymalnego toru jazdy na zakręcie, natomiast według Montoi było to przekroczenie przepisów.

Z kolei Ralf Schumacher jest niezadowolony z kolizji Fernando Alonso, gdyż przepisy nie określają jasno, w którym momencie bolidy znajdują się już obok siebie, a kiedy jeszcze nie. "Po wyścigu zostałem wezwany przez stewardów i zostałem pouczony, że jeśli ktoś jedzie obok mnie, to muszę mu zostawić wolne miejsce. Ale w którym momencie bolidy są już obok siebie? Chcę, aby zostało to wyjaśnione". Przy okazji Niemiec nie omieszkał skrytykować swojego partnera za to, że ma pretensje do Michaela, a potem postępuje tak samo jak on. Młodszy z braci Schumacherów ma oczywiście na myśli moment, w którym Montoya zmusił go do zjechania na pobocze. Kolumbijczyk ma jednak większe pretensje do Michaela Schumachera o dwukrotną zmianę kierunku jazdy, a nie o samo wypchnięcie z toru.

Być może najlepszym rozwiązaniem dla obydwu kierowców z zespołu Williams (a przynamniej dla Ralfa, który w tym sezonie nie wypada zbyt dobrze w porównaniu z Montoyą) będzie, jeśli skupią się bardziej na samej jeździe, a nie na roztrząsaniu wydarzeń z przeszłości. Nie da się jednak ukryć, że przepisy w wielu przypadkach są dosyć niejasne i niejednokrotnie można odnieść wrażenie, że kierowcy nie są równo traktowani.

Źródło: Autosport.com