Mosley chwali reakcję Renault na skandal 'crash-gate'
"Kiedy wysłaliśmy do Renault akta z dowodami, to nie próbowali niczego zatuszować"
30.09.0916:17
2096wyświetlenia
Max Mosley wydaje się być całkowicie usatysfakcjonowany, że poza Flavio Briatore i Patem Symondsem reszta zarządu zespołu Renault nie wiedziała nic o spisku dotyczącym celowego spowodowania wypadku w Grand Prix Singapuru 2008 przez Nelsona Piqueta Jr i pochwalił podejście francuskiego koncernu do całej sprawy.
To ich kompletnie zaskoczyło- powiedział prezydent FIA londyńskiej gazecie Evening Standard.
Kiedy wysłaliśmy do Renault akta z dowodami, to nie próbowali niczego zatuszować. Od razu zarządzili wewnętrzne śledztwo, przeprowadzone przez wiodącego prawnika. To co zrobili było bez zarzutu.
W rezultacie afery 'crash-gate' zespół Renault musieli opuścić szef całej ekipy Flavio Briatore i szef działu inżynierii Pat Symonds. Ten pierwszy otrzymał dodatkowo zakaz angażowania się w międzynarodowe sporty motorowe na czas bliżej nieokreślony, wliczając w to brak możliwości zarządzania karierami kierowców F1, podczas gdy zakaz dla Symondsa ma obowiązywać przez pięć lat.
Tymczasem zespół Renault otrzymał w zawieszeniu karę wykluczenia z mistrzostw, a także zgodził się pokryć koszty dochodzenia przeprowadzonego przez FIA i wnieść wkład do programów ciała zarządzającego na rzecz poprawy bezpieczeństwa na zwykłych drogach. Warto dodać, że według brytyjskiej prasy tajemniczym 'Świadkiem X', który potwierdził zaangażowanie Briatore i Symondsa w spisek był podobno główny inżynier wyścigowy stajni z Enstone - Alan Permane.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE