Nici z planów Bułgarii odnośnie wyścigu F1

Nie będzie też najprawdopodobniej wyścigu MotoGP w Bułgarii w 2011 roku
13.11.0914:45
Marek Roczniak
1638wyświetlenia

Bułgarska Federacja Motocyklowa (BMF) miała być bliska podpisania kontraktu na zorganizowanie pierwszego wyścigu Formuły 1 w 2011 lub 2012 roku, jednak skończyło się tylko na planach.

Okazuje się, że nie tylko nie udało się znaleźć funduszy na wybudowanie toru mogącego gościć wyścig MotoGP i/lub Formuły 1, ale samo BMF zostało zmuszone do zawieszenia działalności. Szef federacji Bogdan Nikolov twierdzi, że jest to wina braku wsparcia ze strony rządu, który wyraził jedynie chęć zapewnienia terenu pod budowę toru.

Pod koniec tego, co było prawdopodobnie naszym najlepszym sezonem w historii, musimy zawiesić całą działalność i zamknąć federację - cytuje słowa Nikolova serwis Sofia Echo. Federacja ta nie może być utrzymywana z osobistych pożyczek, o które sam muszę się starać. Muszę spłacić długi bankom, sprzedałem nawet moje własne mienie, aby federacja mogła funkcjonować.

Do dziś nie otrzymaliśmy żadnego wsparcia na ten rok z ministerstwa młodzieży czy sportu i nie zanosi się na to, aby w przyszłości miało być inaczej - dodał Nikolov. Ministerstwo twierdzi jednak, że BMF otrzymało w tym roku dotacje w wysokości około dwóch milionów lewów na organizowanie imprez zaliczanych do europejskich i światowych mistrzostw.

Trudno sobie wyobrazić, jakim sposobem Nikolov chciał znaleźć fundusze na budowę toru spełniającego obecne standardy F1 i wielomilionowe opłaty za prawo do organizacji grand prix, skoro samo BMF nie ma nawet środków na dalsze funkcjonowanie.

Źródło: SofiaEcho.com

KOMENTARZE

2
Kamikadze2000
13.11.2009 05:45
W sumie przydałoby się, żeby takie kraje, jak właśnie Bułgaria, miały swoje GP. No ale z drugiej strony, państwo to nie ma żadnych tradycji, więc coś mi się wydaje, że byłoby podobnie, jak w Turcji czy krajach azjatyckich (małe zainteresowanie).
RomanSz
13.11.2009 03:51
Dobre! Słyszałem krzywdzącą opinię, że przy Bułgarach nasi łapówkarze i kombinatorzy to grzeczne dziewczynki z pierwszej klasy podstawówki. To chyba prawda.