Rozczarowanie w obozie i wśród fanów Ferrari
Domenicali: "Powrót Michaela do rywalizacji to jednak świetna wiadomość dla Formuły 1"
31.12.0914:52
6330wyświetlenia
Ostatnio Ferrari coraz częściej tłumaczy się swoim fanom z utraty Michaela Schumachera, który odkrywszy w sobie na nowo chęć ścigania się w Formule 1, zdecydował się na przejście do Mercedesa, gdyż włoska stajnia nie było skłonna powierzyć mu jednego z dwóch czerwonych bolidów na przyszły sezon.
Wczoraj Piero Ferrari nakłaniał sympatyków firmy z Maranello do tego, aby nie traktować Schumachera jako zdrajcy, przekonując jednocześnie, że to brak zgody na możliwość wystawiania trzech bolidów przez zespoły F1 spowodował, że Niemiec nie mógł powrócić do ścigania się jako kierowca Ferrari.
Jedyny żyjący syn Enzo Ferrariego przyznał też, że kierownictwo zespołu jest
trochę rozgoryczonefaktem powrotu Schumachera do F1 w barwach Mercedesa. Tymczasem w opublikowanym dzisiaj wywiadzie we włoskiej gazecie La Stampa, szef zespołu Stefano Domenicali otwarcie mówi już o dużym rozczarowaniu, ale mimo to twierdzi, że powrót Schumachera do rywalizacji to dobra wiadomość dla tego sportu.
Małżeństwo nie opiera się na formalnych aspektach- powiedział Domenicali.
W jego głowie pojawiła się żądza i chciał podjąć się nowego wyzwania sportowego, a w Ferrari nie było wolnych miejsc. Byliśmy bardzo rozczarowani (jego decyzją), nie ma tego co ukrywać, ale życie toczy się dalej. Jego powrót to jednak świetna wiadomość dla Formuły 1: spowoduje wzrost zainteresowania mistrzostwami, przyciągnie nową widownię i poprawi widowiskowość.
Włoch wypowiedział się także na temat obaw o to, że fani Ferrari mogą szybko zapomnieć wszystko to, co Schumacher osiągnął z włoską stajnią.
Byłem zaskoczony z otrzymania tak dużej liczby listów, w których fani - łagodnie mówiąc - wyrażali swoje 'rozczarowanie'. Do Grand Prix Włoch jest jeszcze daleko i jestem pewny, że do tego czasu fani Ferrari będą mu ponownie wdzięczni za jego dotychczasowe dokonania. Historii nie da się wymazać- dodał.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE