Action Express wygrywa Rolex 24 at Daytona

Zwycięski zespół jechał w składzie Joao Barbosa, Terry Borcheller, Ryan Dalziel i Mike Rockenfeller
31.01.1021:55
Bartosz Pyciarz
1967wyświetlenia

Po zaciętej walce zespół #9 Action Express z samochodem Riley-Porsche odniósł zwycięstwo w otwierającym sezon 2010 Rolex Sports Car, 24-godzinnym klasyku na torze Daytona. Był to szczególny wynik dla tego zespołu, ponieważ debiutował on w trwającym dobę wyścigu. Drugie miejsce zajął zespół #01 Chip Ganassi Racing, a trzeci był #95 Crown Royal Racing.

Zwycięska załoga pokonała 755 okr., a jedynie #01 byli w stanie pokonać tyle samo okrążeń, przegrywając ostatecznie o niewiele ponad 55 sek. W ostatnich sześciu godzinach na torze rozgrywały się dramatyczne sceny. Między innymi lider klasy GT po 18 godzinach #71 Porsche GT3 z Bobbym Labonte musiało wycofać się z rywalizacji na skutek braku paliwa na ostatniej prostej przed boksami.

Na około trzy godziny przed metą swoje auto rozbił świetnie jadący Raphael Matos, który przez długi czas był autorem najszybszego okrążenia tego wyścigu. Prawdopodobnie awarii uległ układ hamulcowy, bowiem z jego prawego tylnego koła wydobył się czarny pył.

Następnie trwała zażarta walka o prowadzenie i Justin Wilson zmieniał się na prowadzeniu z Ryanem Dalzierem. Na ostatnie dwie godziny oba zespoły zmieniły kierowców i Scott Pruett zastąpił Wilsona, a Joao Barbosa zastąpił Dalziera. Strata #01 była jednak już zbyt duża i nawet dobre tempo Amerykanina nie wystarczyło na dogonienie #9.

Na 1 godzinę i 15 minut przed metą dramat przeżył AJ Allmendinger. Heroicznie walcząca o dojechanie do mety załoga ostatecznie nie dojechała do mety, bowiem awarii uległa prawdopodobnie jednostka napędowa i #9 Michael Shank Racing straciła niemalże pewne miejsce na podium.

Ich pozycję zajął #95 Crown Royal Racing z Ryanem Hunter-Reayem za kierownicą. I w takiej kolejności zespoły dojechały do mety. Był to historyczny wyścig, bowiem po raz pierwszy zwyciężył w nim portugalski kierowca, a kierowcy pokonali ponad 4300 km co jest lepszym wynikiem niż w ubiegłym roku, jednak do rekordowego osiągnięcia zabrakło prawie 150 km.

W klasie GT zwycięstwo odniósł #70 Speedsource Mazda RX-8 w składzie Jonathan Bomarito, Nick Ham, Sylvain Tremblay i David Haskell. Rywalizacja w klasie GT była jeszcze bardziej zacięta, jako że jak już pisaliśmy po odpadnięciu załogi #71 prowadzenie objął zespół Flying Lizard Porsche GT3. Liderzy musieli jednak zjechać na ostatni pit stop 0,5 godziny przed metą i tak o to zwycięstwo wpadło niespodziewanie w ręce Mazdy.

Źródło: Informacja własna

KOMENTARZE

2
marian3251
02.02.2010 03:14
jeśli pijesz gnt3c do porsche i oglądałeś wyścig to zauważyłbyś, że oprócz gt wszyscy jechali lolami i ogólnie nie ma sie czym chwalić. btw: widział ktoś to półnagie camaro? :D
gnt3c
01.02.2010 08:12
Wiadomo...VW :)