Ryan Briscoe do zespołu Jordan w zamian za silniki Toyoty?

30.07.0400:00
Marek Roczniak
1053wyświetlenia
O tym, że zespół Jordan jest podobno zainteresowany silnikami Toyoty, mówiło się już na początku kwietnia bieżącego roku. Miał to sfinansować zamożny sponsor z Bliskiego Wschodu, który jak wynikało z późniejszych doniesień, chciał także wykupić irlandzką stajnię i przejąć nad nią kontrolę, przy czym fabryka miałaby pozostać w Silverstone, a szefem byłby nadal Eddie Jordan. Owym zamożnym sponsorem jest rodzina Al-Maktoum z Dubajju i chociaż w ostatnich tygodniach sprawa sprzedaży zespołu ucichła, to jednak tuż po ostatnim wyścigu zaczęły się pojawiać kolejne plotki, łączące Jordana z Toyotą.

Obecnie irlandzka stajnia korzysta z silników Cosworth i do końca kontraktu pozostał jeszcze jeden pełny sezon, przy czym podobno jest w nim zawarta klauzula, umożliwiająca Eddie Jordanowi zmianę dostawcy silników, jeśli znajdzie tańszą ofertę. Taką ofertę miałaby właśnie złożyć Toyota, ale jak twierdzi prezydent Toyota Motorsport GmbH - John Howett, ze względu na niejasność przepisów dotyczących silników na sezon 2005 (mocno krytykowane przez producentów wydłużenie żywotności do dwóch weekendów Grand Prix) i zmiany z 3-litrowych V10 na 2.4 litra V8 w 2006 trudno w chwili obecnej cokolwiek ustalić.

Efektem takowej współpracy mogłoby być wysłanie drugiego kierowcy testowego japońskiej stajni - Ryana Briscoe na przeszkolenie do zespołu Jordan. Australijczyk, który w zeszłym roku zdobył tytuł mistrza w F3 Euro Series, uważany jest za bardzo utalentowanego kierowcę, ale przed powierzeniem mu roli głównego kierowcy władze Toyoty chciałyby, aby miał on już pewne doświadczenie możliwe do nabycia tylko podczas udziału w wyścigach. W zamian ekipa Jordana mogłaby uzyskać silniki po nieco niższej cenie.

Serwis GrandPrix.com sugeruje, że w chwili obecnej jest już trochę za późno na zmianę dostawcy jednostek napędowych na przyszły sezon, tak więc należy się spodziewać, iż w grę wchodzi raczej sezon 2006. Póki co są to jednak czyste spekulacje, a przyszłość irlandzkiej stajni rysuje się w niezbyt wyraźnych barwach.

Źródło: GrandPrix.com, pitpass.com