Hamilton jest spokojny o swoją koncentrację

"Dzisiaj na pewno nie było łatwo, jednak otrzymałem duże wsparcie"
27.03.1019:39
Łukasz Godula
2766wyświetlenia

Lewis Hamilton jest pewien, że może mieć mocny wyścig w Australii po rozczarowujących kwalifikacjach, i że incydent z policją, który wydarzył się w piątek, nie będzie miał żadnego wpływu na jego koncentrację.

Były mistrz świata został zatrzymany przez policję w drodze z toru do hotelu, a jego Mercedes został skonfiskowany. Hamilton otwarcie przyznał, że jego jazda była "głupim" wybrykiem, a dzisiaj zakwalifikował się jedynie na 11 pozycji, siedem miejsc za kolegą z McLarena - Jensonem Buttonem. Twierdzi jednak, że piątkowe wydarzenie nie miało z tym nic wspólnego.

Musiałem się upewnić, że przyjechałem tutaj bez żadnych rzeczy zaprzątających mój umysł. To nie było łatwe - powiedział Hamilton. Jednakże wsparcie od każdego w zespole było niesamowite. Naprawdę wsiadłem do bolidu zrelaksowany i mogłem wyjechać oraz cieszyć się sesją. W Q1 poszło dobrze, ale w Q2 już nie. Muszę się upewnić, że zjem dzisiaj dobrą kolację i dobrze wypocznę, bo czuję, że możemy jutro powrócić mocni.

Hamilton pochwalił wsparcie, jakie otrzymał od McLarena po zatrzymaniu przez policję z Melbourne. Dzisiaj na pewno nie było łatwo, jednak otrzymałem duże wsparcie - powiedział. Niesamowitą rzeczą jest to, że w tym zespole masz niesamowite wsparcie od każdego. Ludzie dzisiaj rano nie odwracali się ode mnie, gdy przechodziłem. Wspierał mnie Martin oraz każdy w zespole i jest to coś świetnego - bycie częścią zespołu. Każdy wspiera drugą osobę. Przyznałem się, że popełniłem błąd, a oni mnie wsparli.

Teraz Hamilton ma nadzieję przynajmniej na punkty w wyścigu. To bardzo ważne. Oczywiście Jenson miał świetną sesję kwalifikacyjną i wykonał niesamowitą robotę, jednak dla mnie jak zwykle punkty są kluczowe dla mistrzostwa konstruktorów oraz kierowców - powiedział Lewis. Dam z siebie wszystko, by zdobyć tak dużo punktów, jak to tylko możliwe, a jutro może być zakręcony wyścig, prawdopodobnie z samochodem bezpieczeństwa i zmienną pogodą.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

16
martyna
29.03.2010 04:35
To proste , w Australii trwa kampania na temat bezpieczeństwa na drodze , miasta są oplakatowane , tv lecą spoty reklamowe , a tu wpada , bądz co bądz facet z tytułem mistrza f1 na koncie i szaleje na drodze , pali gumy ... Nie dziwcie się , że jest globalne oburzenie na ten incydent ... Minister transportu stanu Viktoria Tim Pallas w audycji radiowej powiedział : "Dobrze, powiem to. Hamilton to kretyn ! " Nie wiadomo jaki będzie finał i czy nie wniosą przeciwko Ham sprawy do sądu ... Oni wydają miliony na tą kampanie , a on praktycznie wszystko zniweczył jednym głupim zachowaniem ... Skoro on może to czemu my nie ... To tak jak w Polsce mówia , żeby nie pić i jezdzić ...a i tak nic sobie z tego nie robia i jest chlańsko ...
Kamikadze2000
28.03.2010 12:15
Lewis może jest już {w miarę) dojrzałym kierowcą wyścigowym, ale osobowościowo i prywatnie NIE..... ;p
fibon
27.03.2010 09:59
Z igły widły... I nie podpierajmy się akcją "bezpieczeństwo na drogach". Akcje tego typu są prowadzone przez FIA i zespoły odkąd pamiętam i to w sposób ciągły. Po prostu co jakiś czas wypada odświeżyć hasło. No i chyba lepiej, że mówi, że otrzymał wsparcie niż, że zespół działa przeciw niemu jak niektórzy w stawce mają w zwyczaju.
Mexi
27.03.2010 09:54
Kurde, chłopak spalił sobie gumę i dwa dni o tym wszyscy gadają :D I policja przesadziła, teraz Lewis przesadza z ciągłym bredzeniem o tym...Zresztą, jakie niebezpieczeństwo spowodował? Zastanówcie się, przecież nie bujał się 200km/h bokiem, pewnie przy skręcaniu dodał trochę więcej gazu i cała afera się zrobiła.
archibaldi
27.03.2010 09:35
6 razy powiedzial wsparcie... czyzby Mclaren chcial to przekuc na plus ze plame dal z glinami?
AliAs99
27.03.2010 09:22
Właściwie to na czym polegało to wsparcie od zespołu, o którym tak się rozwodzi Hamilton? Poklepali go po plecach i powiedzieli "nie martw się", czy też może pomogli mu także finansowo jakoś ten mandat zapłacić?
Piotrek15
27.03.2010 08:26
Ach co ten biedny Lewisek by bez McLaren'a począł...przecież oni go tak wspierają...wzruszające :)
Luby.T
27.03.2010 07:42
Kolejny wywiad, w którym Hamilton pokazuje jak słabą ma psychikę. Jak słusznie zauważył @rafaello85, za każdym razem gdy narozrabia zespół ( i pewnie tatuś) muszą go wspierać. Szybki, to on bez wątpienia jest, ale z główką to u niego nie najlepiej.
rafaello85
27.03.2010 07:28
Lewisa muszą bardzo kochać w tym McLarenie. Ilekroć nasze 'złote dziecko' narozrabia, tylekroć otrzymuje "duże wsparcie";) Tak było przed trzema laty, gdy ( bawiąc się w piaskownicy i guziczkami na kierownicy ) stracił pewny tytuł, tak było rok temu jak nakłamał sędziom, tak jest i teraz gdy się popisywał na australijskich drogach...
Jacobss
27.03.2010 07:17
gregoff - Albo udajesz albo naprawdę jesteś... To, że kierowcy F1 pozwalają sobie na takie wybryki to nic nowego. To nie ma nic wspólnego z Hamiltonem. Pies jest zupełnie gdzie indziej pogrzebany. Chodzi o to, że od tego GP, FIA, zespoły oraz KIEROWCY promują akcję "bezpieczeństwo na drogach". Nie uważasz za co najmniej nierozsądne ze strony Hamiltona, że skoro jego zespół godzi się na taką akcję, zgarniają kasę za nią i zobowiązuje się do czegoś, on ma to gdzieś i zachowuje się jak pusty nastolatek? Inni kierowcy nie mają tu nic do rzeczy, bo tu chodzi stricte o tą akcje.
Maly-boy
27.03.2010 07:13
gorąca głowa nie tylko na torze ..
gregoff
27.03.2010 07:09
Ja tam nie wiem jak to było, ale 90% kierowców ścigających się w F1 szaleje, szalało lub będzie szaleć na drogach bo mają tą pewność i wiarę we własne umiejętności. Lewis niestety ma tego pecha, że ma i bez tego złą prasę w Polsce. Za granicą nawet tym tematem się za bardzo nie zajmują prawdę powiedziawszy:) Oczywiście nie znam szczegółów tego jak Lewis podpadł *i czy faktycznie stwarzał takie wielkie zagrożenie. Więc ocenę faktów bym zostawił samym władzą Australii. Gdyby Robert to zrobił i został złapany to część fanatyków mówiła by, że nie stwarzał zagrożenia bo ma wielkie umiejętności i w pełni panował nad samochodem:)
BlindWolf
27.03.2010 07:08
w skrócie to tak wygląda: -Przyznałem się, że popełniłem błąd, a oni mnie wsparli”(-czyli zespół) -Naprawdę wsiadłem do bolidu zrelaksowany - zjem dzisiaj dobrą kolację
ice
27.03.2010 07:01
Malo odpowiedzialny jest Hamilton... nie wiem dokladnie jak on jezdził, ale mowi sie ze glownie bokiem, ciekawe co by bylo jakby kogos potrącil albo nawet gorzej. A takimi wypowiedziami tylko potwierda swoją słaba psychike... Kierowca z mocną psychą po prostu wyciagnalby wnioski i olał to a on tu o wsparciu gada, no naprawde kondolencje mu powinien Whitmarsh z Dennisem zlozyc z tego powodu.
kamarinho1991
27.03.2010 06:53
vivon, witaj w świecie Hamiltona...
vivon
27.03.2010 06:48
smieszny jest, robi wielki problem z tego ze go zatrzymali, i z siebie ofiare potrzebujaca wsparcia, zamiast powiedziec wprost ze zachowal sie jak dzieciak, narazajac prawdopodobnie zycie postronnych ludzi.