Bridgestone chce przedłużyć kontrakt z MotoGP

Hiroshi Yamada: "W mojej opinii powinniśmy jednak pozostać także w Formule 1"
14.04.1015:34
owca
2059wyświetlenia

Mimo, że Bridgestone prawdopodobnie wycofa się z Formuły 1 po tym sezonie, to jednak japońska firma ujawniła, że nie zamierza opuszczać mistrzostw MotoGP. Producent opon ma zamiar spędzić jeszcze co najmniej jeden sezon jako dostawca ogumienia dla motocyklowych mistrzostw świata i dodaje, że nie ma konieczności opuszczania sportu w taki sam sposób, jak w przypadku F1.

Podczas gdy FIA poszukuje obecnie nowego dostawcy opon na przyszłoroczny sezon F1, Bridgestone kontynuuje swój program w MotoGP. Nasz kontrakt wygasa z końcem roku 2011 - powiedział Hiroshi Yamada, dyrektor firmy Bridgestone ds. rozwoju opon motocyklowych, w rozmowie z magazynem Motosprint.

Myślałem o tym przez jakiś czas - chciałbym wynegocjować umowę co najmniej na rok 2012. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji. Sytuacja finansowa wciąż jest zła, ale myślę, że będziemy kontynuować nasze zaangażowanie i obecnie pracuję nad przekonaniem kierownictwa, że powinniśmy zostać.

Jednakże Yamada przyznał także, że z przyjemnością powitałby jakiegoś konkurenta dołączającego do walki. Każdy kto zechce uczestniczyć w pojedynku, będzie przeze mnie mile widziany. Oczywiście musielibyśmy utrzymać obecnie obowiązujące zasady, ponieważ pozwalają nam one utrzymywać koszty pod kontrolą... Powrót do sytuacji, jaką mieliśmy w 2008 roku jest nie do pomyślenia.

Powiedział też, że jego zdaniem Bridgestone powinien pozostać na dłużej w F1, nawet jeśli wycofanie się z tego sportu oznaczałoby, że japoński producent mógłby wtedy przeznaczyć więcej pieniędzy na MotoGP. Naturalnie mieliśmy wtedy więcej pieniędzy do wydania, ponieważ budżet F1 jest bardzo wysoki, jednak w mojej opinii powinniśmy zostać także w Formule 1, albowiem w przeciwnym razie wizerunek naszej firmy sporo by stracił.

Skoro już mówimy o MotoGP to warto odnotować, że w miniony weekend odbył się inauguracyjny wyścig sezonu w Katarze. Pierwsza tegoroczna runda miała miejsce na sztucznie oświetlonym torze Losail, leżącym po środku pustyni. Pole position wywalczył Casey Stoner, który dominował podczas wszystkich wcześniejszych sesji treningowych. Australijczyk nie utrzymał pozycji i po starcie prowadzenie objął, jak zwykle genialnie ruszający do wyścigu, Dani Pedrosa. Jednakże Hiszpan po kilku okrążeniach został wyprzedzony przez czerwone Ducati Stonera, a następnie przez kilku innych zawodników i przestał się liczyć w walce o pierwsze miejsce.


25-letni Australijczyk prezentował doskonałe tempo i sukcesywnie oddalał się od reszty stawki, pewnie zmierzając po zwycięstwo. Jednakże na jednym z zakrętów, nie naciskany przez nikogo Stoner, miał uślizg przedniego koła, w efekcie czego mistrz świata z sezonu 2007 zaliczył wywrotkę i odpadł z wyścigu. Ten wypadek przekreślił szanse Caseya na czwarte z rzędu zwycięstwo w Katarze.

Z całej sytuacji skorzystał Valentino Rossi, który wysunął się na pozycję lidera wyścigu i bez większych problemów utrzymał swoje miejsce aż do mety. Podium dopełnili kolega Rossiego z teamu Yamaha - Jorge Lorenzo, który po walce z Andreą Dovizioso i Nickym Haydenem finiszował na drugim miejscu, oraz wspominany włoski reprezentant teamu Repsol Honda - a więc Dovizioso, któremu w udziale przypadła trzecia lokata.

Kolejna runda mistrzostw MotoGP odbędzie się już za niespełna dwa tygodnie i będzie gościć w Japonii na torze Twin Ring Motegi.

Źródło: GPUpdate.net