Eng wygrał niedzielny wyścig F2 w Marrakeszu (aktualizacja)

Philipp Eng odniósł drugie zwycięstwo w tym sezonie, wygrywając bardzo emocjonujący pojedynek ze zwycięzcą sobotniego wyścigu - Deanem Stonemanem podczas niedzielnego wyścigu Formuły 2 w Marrakeszu.

Wyścig rozpoczął się pechowo dla Natalii Kowalskiej, która ze względu na problemy z bolidem musiała wystartować z alei serwisowej. Eng ruszył jednak bez problemu i utrzymał prowadzenie na starcie, mając za sobą Johana Jokinena i Stonemana.

Kilka pierwszych zakrętów kierowcy ponownie pokonali w miarę bezpiecznie, jednak pod koniec najdłuższej prostej jadący w środku stawki Ricardo Teixeira najechał na koło rywala i wzbił się w powietrze, lądując na szczęście na kołach po karkołomnych akrobacjach za szykaną, gdzie uderzył w Benjamina Bailly'ego. Ponadto w karambolu ucierpiały samochody Nicoli De Marco, Iwana Samarina, Parthivy Sureshwarena i Jacka Clarke'a - dla całej szóstki był to koniec udziału w tym wyścigu.

Kowalska, która w międzyczasie wykonała niegroźny piruet, próbując dogonić resztę stawki, w następstwie karambolu awansowała na czternaste miejsce. Uprzątnięcie toru zabrało sporo czasu i kiedy samochód bezpieczeństwa w końcu zjechał z toru było już wiadomo, że kierowcy nie przejadą zakładanej liczby okrążeń przed końcem regulaminowego czasu. Po wznowieniu wyścigu Stoneman wyprzedził Jokinena i rozpoczął pogoń za Engiem. Tymczasem Kowalska wyprzedziła wkrótce Ajitha Kumara, a następnie Płamena Kralewa i awansowała na 12 miejsce.

W końcówce Stoneman miał dwie okazje do wyprzedzenia Enga, ale ostatecznie nie udało mu się pokonać Austriaka i musiał zadowolić się drugim miejscem. Obaj kierowcy zdobyli w ten weekend taką samą liczbę i obecnie prowadzą w mistrzostwach, choć Eng ma już 19 punktów przewagi nad brytyjskim rywalem. Podium uzupełnił Will Bratt, który po wczorajszym pechowym wyścigu zdołał zdobyć sporo punktów. Pierwszą piątkę zamknęli kolejni dwaj pechowcy z soboty - Kazim Vasiliauskas i Jolyon Palmer.

Jokinen ostatecznie nie ukończył wyścigu po błędzie w jednej z szykan pięć okrążeń przed metą. Dzięki temu Kowalska finiszowała na jedenastej pozycji, tuż za punktowaną dziesiątką. Już myślałam, że znowu dopadł mnie pech - powiedziała po wyścigu Natalia. Najpierw kolizja z Vasiliauskasem w pierwszym wyścigu, potem awaria turbo przed startem do drugiego. Bolid zupełnie stracił moc. Musiałam startować z depo. Potem, kiedy jeździliśmy za samochodem bezpieczeństwa w pewnym momencie o mało nie skończyłam wyścigu na betonowej barierze, gdyż wyniosło mnie na jednej z tarek. Na szczęście opanowałam bolid.

Końcówkę wyścigu jechałam już niezłym tempem, gdyż zanotowałam 6. najszybszy czas okrążenia wyścigu. Jakie wnioski z tego wyjazdu ? Zebrałam mnóstwo doświadczenia, trochę żal punktów, na które miałam szansę w wyścigu 1. Ale takie są wyścigi. Myślę teraz już o uczelni, bo muszę przygotować się do egzaminów. Pocieszam się, że nie wszyscy wyjeżdżają zadowoleni, ale wszystkim się podobał ten niesamowity tor. Aha, no i dla mnie niesamowita rzecz: zostałam przedstawiona prezydentowi FIA panu Jean'owi Todt'owi. To było bardzo miłe spotkanie.

Polka ustanowiła 6. najszybsze okrążenie wyścigu z czasem 1:32,135 i była tylko o 0,8 sek. wolniejsza od najszybszego na torze Deana Stonemana (czas najszybszego okrążenia: 1:31,312) oraz o 0,4 sek. wolniejsza od zwycięzcy wyścigu Philippa Enga (najszybsze okrążenie wyścigu: 1:31,731).