Drugi dzień testów na torach Jerez i Fiorano

29.09.0400:00
Marek Roczniak
908wyświetlenia
KierowcaKonstruktorOp.Czas okr.Okr.
Czasy uzyskane na torze Jerez (środa)
Ralf SchumacherWilliams BMWmic1:16.83179
1Alex WurzMcLaren Mercedesmic1:16.85680
1Anthony DavidsonB.A.R Hondamic1:16.86594
1Franck MontagnyRenaultmic1:16.927101
1Heikki KovalainenRenaultmic1:16.94979
1Pedro de la RosaMcLaren Mercedesmic1:17.169104
1Marc GeneWilliams BMWmic1:17.21088
1Jarno TrulliToyotamic1:17.32154
1Enrique BernoldiB.A.R Hondamic1:17.64480
1Luca BadoerFerraribri1:19.37194
Czasy uzyskane na torze Fiorano (wtorek)
Andrea BertoliniFerraribri0:58.08577
Czasy uzyskane na torze Fiorano (środa)
Andrea BertoliniFerraribri0:57.451105
Podczas drugiego dnia testów na torze Jerez obecnych było nadal tylko 10 kierowców, przy czym zmiana nastąpiła w zespole Williams, w którego szeregach pojawił się dzisiaj Ralf Schumacher, zastępując Oliviera Berettę (obaj kierowcy zostali ściągnięci do Hiszpanii w związku z niemocą jednego z kierowców testowych - Antonio Pizzonii). Młodszy z braci Schumacherów po niezbyt udanym powrocie do ścigania się, udział w testach rozpoczął od uzyskania najlepszego czasu, aczkolwiek jego przewaga nad trzema kolejnymi kierowcami wyniosła mniej niż 0.1 sekundy. Frank Williams stanowczo zapewnia, że pomimo nieporozumienia w Chinach, Ralf będzie jeździł dla jego zespołu do końca sezonu, czyli do wygaśnięcia kontraktu. Niemiec skupił się na pracy z podwoziem i testowaniu opon Michelin, przeznaczonych do użycia w kończącej sezon Grand Prix Brazylii. Tymczasem obecny na torze Jerez od wtorku główny kierowca testowy stajni z Grove - Marc Gene pracował głównie nad doskonaleniem systemu kontroli trakcji, wliczając w to próbne starty. Hiszpan uplasował się na siódmej pozycji, a jego strata do Ralfa Schumachera wyniosła niespełna 0.4 sekundy.
Kierowcy testowi z zespołu McLaren - Alex Wurz i Pedro de la Rosa znaleźli się odpowiednio na drugiej i szóstej pozycji, kontynuując przygotowania stajni z Woking do wyścigów o Grand Prix Japonii i Brazylii. Trzeci czas uzyskał główny kierowca testowy zespołu B.A.R - Anthony Davidson, mając ponownie do pomocy Enrique Bernoldiego, który podczas drugiego dnia testów zmieścił się już bez problemu poniżej jednej sekundy straty do najszybszego kierowcy (dziewiąta pozycja). Brazylijczyk ma nadzieję, że uzyskanie dobrych rezultatów podczas testów umożliwi mu powrót do startów w Formule 1 po ponad dwuletniej przerwie, spowodowanej upadkiem zespołu Arrows w połowie sezonu 2002. Bernoldi kontynuował zapoczątkowane wczoraj testy opon Michelin, natomiast Davidson skupił się na aerodynamice bolidu 006. Ponadto zespół B.A.R sprawdzał dzisiaj specjalną wersję silnika Hondy, przeznaczoną do użycia na domowym torze japońskiego koncernu - Suzuce.

Kolejno na czwartej i piątej pozycji uplasowali się reprezentanci Renault - Franck Montagny i Heikki Kovalainen. Strata obydwu kierowców do Ralfa Schumachera wyniosła około 0.1 sekundy, a jeszcze mniej do Davidsona, tak więc francuska stajnia może z optymizmem myśleć o próbie zmniejszenia straty punktowej do B.A.R w najbliższym wyścigu. Trzeba jednak pamiętać o tym, iż w zeszłym roku to właśnie na torze Suzuka rozpoczęła się dobra passa Jensona Buttona i Takumy Sato, a poza tym jest to domowy wyścig dla Hondy i na pewno nie będzie to łatwe zadanie. Tymczasem pojawiły się plotki, że zespół Jordan jest zainteresowany korzystaniem z silników Renault od przyszłego sezonu. Przypomnijmy, że w związku z wystawieniem na sprzedaż firmy Cosworth Racing, irlandzka stajnia jest obecnie bez silników na sezon 2005.

Jarno Trulli kontynuował dzisiaj zaznajamianie się z bolidem Toyota TF104B, ale znów miał trochę pecha, gdyż awaria tylnego zawieszenia doprowadziła w pewnym momencie od oderwania się jednego z tylnych kół. Włoch na szczęście zdołał opanować auto i uniknął zderzenia z bandą, jednak ze względu na konieczność dokonania napraw przejechał w środę najmniej okrążeń ze wszystkich kierowców, plasując się ze stratą blisko pół sekundy do swojego przeszłego partnera - Ralfa Schumachera na ósmej pozycji.

Szczęście w nieszczęściu miał dzisiaj także kierowca testowy Ferrari - Luca Badoer, który zaledwie 24 godziny od poważnej kraksy na pierwszym zakręcie toru Jerez, znów miał przygodę w tym samym miejscu. Tym razem obyło się jednak bez uderzenia w barierę z opon, a przyczyną wypadnięcia z toru był najprawdopodobniej błąd kierowcy. Mimo to Włoch przejechał dzisiaj blisko 100 okrążeń, testując opony Bridgestone i nowe części do bolidu F2004. Włoska stajnia wczoraj i dziś przeprowadzała również testy na swoim prywatnym torze Fiorano, w których uczestniczył kierowca testowy Ferrari Maserati Group - Andrea Bertolini. Włoch w dwa dni zaliczył ponad 180 okrążeń, koncentrując się na testowaniu nowych rozwiązań elektronicznych. Jutro ekipa Ferrari będzie obecna tylko na torze Jerez, przy czym Badoera zastąpi Michael Schumacher.

Źródło: pitpass.com