Kolles rozkoszuje się kolejnym wyzwaniem w F1

Szef HRT - Colin Kolles jak dotychczas nie miał zbyt wielu powodów do uśmiechu, jeśli chodzi o czyste osiągi bolidu F110, ale twierdzi, że starania mające na celu popchnięcie jego zespołu naprzód sprawiają mu przyjemność.

To, co robię sprawia mi oczywiście przyjemność - powiedział. Im jest trudniej, tym bardziej się tym rozkoszuję i jest to po prostu praca. Chcę jedynie widzieć postępy, każdego dnia i jeśli rozejrzysz się po padoku, to nie wydaje ci się, że jesteśmy zespołem, który 10 lutego właściwie nie istniał. Wystarczy zajrzeć go garażu - jest cała infrastruktura i wszystko co niezbędne - trzeba wiedzieć, w jak krótkim czasie zostało to wszystko stworzone.

Mam ludzi, na których mogę polegać, dobrych ludzi i jeśli mam być szczery, to jestem dumny z tego. Oczywiście nie jesteśmy konkurencyjni, ale to było poza moją kontrolą i jest to coś, z czego naturalnie nie jestem zadowolony. Tak więc musimy starać się i to bardzo mocno - nie dbam o to, w jaki sposób to robimy. Oznacza to starania o więcej pieniędzy, lepszy rozwój i ogólnie o posuwanie się naprzód.

Kolles zerwał umowę z Dallarą dotyczącą projektu bolidu, zatem HRT musi teraz nie tylko myśleć o samodzielnym rozwijaniu F110, ale też o zaprojektowaniu przyszłorocznego modelu. Posiadanie takiego człowieka, jak Geoff Willis napawa jednak optymizmem szefa ekipy. Myślę, że mamy odpowiednią wiedzę. Pewne rzeczy zostały już przygotowane i oczywiście będą kolejne, a potem zobaczymy. Oczywiście jesteśmy małym zespołem i musimy ciężko pracować na każdą dniówkę. Nie ma co ukrywać, ale tak jest właściwie w przypadku każdej osoby. Może inni ludzie tylko udają i powinni być nominowani do Oscarów.

Zapytany o realistyczny cel zespołu w sezonie 2010, Kolles odpowiedział: Może być najlepszym z nowych zespołów... Wiem, że mamy mocną ekipę. Tyle wiem, ale jest mnóstwo pracy do wykonania.

Źródło: Autosport.com