Kolles: Gdyby nie sprzedaż, Caterhama mogłoby nie być na Silverstone

Tymczasem Christijan Albers niewyklucza przeprowadzenia zmian w ekipie jeszcze w tym sezonie
05.07.1412:01
Mateusz Szymkiewicz
1277wyświetlenia

Colin Kolles przyznał, że gdyby nie nowi inwestorzy, Caterhama mogłoby już nie być w stawce Formuły 1 po Grand Prix Austrii.

Stajnia z Leafield została sprzedana konsorcjum składającemu się z arabskich oraz szwajcarskich inwestorów, natomiast informacja o dopięciu umowy, została podana w środę. Zdaniem Colina Kollesa, który pełni w ekipie rolę doradcy, gdyby nie udało się Tonemu Fernandesowi sprzedać ekipy, ta by już mogła nie istnieć po ostatniej rundzie na torze Red Bull Ring.

Nie spodziewałem się powrotu do Formuły 1 w ten sposób - powiedział Kolles w rozmowie ze Speed Week, który był zaangażowany w ekipę Forza Rossa, mającą pozwolenie od FIA na dołączenie do stawki Formuły 1 w 2016 roku. Pracowaliśmy przy różnych projektach, a wtedy plany odnośnie Caterhama nabrały kształtu. Gdybyśmy się nie pojawili, Caterhama mogłoby nie być na Silverstone. Uratowaliśmy ten zespół i zrobiliśmy Tonemu Fernandesowi przysługę. Dzięki nam mógł opuścić Formułę 1 z głową uniesioną ku górze, bo bez nas, ekipa mogłaby już upaść.

Niemiec zapytany o nowych właścicieli zespołu, o których praktycznie nic nie wiadomo, odpowiedział: Oni pozostaną niewidoczni. W poprzednich latach miałem problemy z inwestorami, ponieważ za bardzo mieszali się w działanie zespołu, tak było w Midlandzie, Spykerze, Force India, a ostatnio najbardziej w HRT, gdzie była rodzina Carabante. Tym razem inwestorzy będą w tle. Imiona nic ci nie powiedzą. Są to osoby pochodzące z Dubaju oraz Kuwejtu, będące w Szwajcarii.

Tymczasem nowy szef zespołu - Christijan Albers, przyznał, że nie wyklucza przeprowadzenia zmian w zespole jeszcze w tym sezonie. Holender zapytany, czy jego rodak Robin Frijns, może zająć miejsce Kamui Kobayashiego lub Marcusa Ericssona, przyznał jedynie, że zobaczymy jak potoczy się ten weekend.

KOMENTARZE

1
Simi
05.07.2014 10:51
Frijns powinien zastąpić Ericssona. Szwed radzi sobie fatalnie, nie wnosi nic do zespołu poza dodatkowymi kosztami. Robin natomiast ma talent. Wiadomym jest, że w takim bolidzie nie da się jakoś bardzo zaimponować, ale z pewnością jeździłby lepiej niż Marcus.