Podsumowanie wyścigu o Grand Prix Francji

01.07.0100:00
Marek Roczniak
8707wyświetlenia
Początek wyścigu zapowiadał wygraną Ralfa Schumachera, jednak już po pierwszych postojach w boksach Niemiec stracił prowadzenie na rzecz starszego brata - Michaela Schumachera. W głównej mierze była to zasługa bardzo dobrej strategii zespołu Ferrari, która zakładała krótszy pierwszy postój w boksach, a poza tym mechanicy z zespołu Williams mieli niewielkie problemy z założeniem jednego z tylnych kół do bolidu Ralfa. Na dodatek nowy zestaw opon, który młodszy z braci Schumacherów otrzymał w tym momencie był znacznie gorszy od pierwszego i w przeciągu kilkunastu okrążeń Michael Schumacher uzyskał znaczną przewagę. Z kłopotów kierowcy Williamsa powinien był również skorzystać David Coulthard (McLaren), jednak Szkot podczas pierwszego postoju przekroczył limit prędkości obowiązujący w strefie boksów i po odbyciu kary spadł na piątą pozycję. Po drugiej serii postojów na drugą pozycję awansował drugi kierowca z zespołu Williams - Juan Pablo Montoya, który w przeciwieństwie do Ralfa zdecydował się w tym wyścigu na jazdę na twardszych oponach. Wydaje się, że był to bardziej trafny wybór i Kolumbijczyk był na najlepszej drodze do ukończenia wyścigu na drugiej pozycji, jednak wkrótce z wyścigu wyeliminowała go awaria silnika. Dzięki temu Ralf Schumacher znalazł się ponownie na drugiej pozycji i nie oddał jej już do końca wyścigu.

Ostatnią atrakcją Grand Prix Francji 2001 był zacięty pojedynek o trzecią pozycję pomiędzy Coulthardem i drugim kierowcą Ferrari - Rubensem Barrichello. Brazylijczyk nie ugiął się jednak pod presją i linię mety przekroczył jako trzeci, co zważywszy na dopiero ósmą pozycję startową jest całkiem przyzwoitym rezultatem. Barrichello był jedynym kierowcą w tym wyścigu, który zdecydował się na trzy postoje w boksach i najwyraźniej była to słuszna decyzja. Szkot natomiast musiał zadowolić się czwartą pozycją i na dodatek był jedynym kierowcą z zespołu McLaren, który ukończył ten wyścig, ponieważ Mika Hakkinen nawet nie wystartował do okrążenia rozgrzewającego.

Jarno Trulli przełamał wreszcie złą passę, która ostatnimi czasy nękała zespół Jordan. Dwa punkty zdobyte w tym wyścigu przez Włocha pozwoliły zbliżyć się stajni prowadzonej przez Eddiego Jordana do zespołu Sauber, ale tylko o jeden punkt, ponieważ na szóstej pozycji wyścig ukończył Nick Heidfeld. Ostatnie wyścigi dla Niemca również nie były zbyt szczęśliwe i rezultat ten przyjął on niejako z ulgą. Na siódmej pozycji wyścig ukończył drugi kierowca z zespołu Sauber - Kimi Raikkonen i chociaż nie udało mu się zdobyć ani jednego punktu, to jednak powinien być zadowolony z tego, że uzyskał zbliżony rezultat do zespołowego partnera. Natomiast niezadowolony z przebiegu wyścigu może być zwycięzca Grand Prix Francji sprzed dwóch lat - Heinz-Harald Frentzen, który ze względu na problemy z tankowaniem paliwa podczas pierwszego postoju stracił szansę na ukończenie wyścigu na punktowanej pozycji.

Olivier Panis był jedynym kierowcą z zespołu British American Racing, który dojechał w tym wyścigu do mety. Jednak Francuz z pewnością nie zaliczy tego wyścigu do zbyt udanych, ponieważ dysponując dokładnie takim samym silnikiem jak kierowcy z zespołu Jordan był od nich wyraźnie wolniejszy i jedyne, co mu się udało osiągnąć, to dziewiąta pozycja. To samo odnosi się również do zespołu Prost, który podobnie jak zespół Sauber wykorzystuje w tym sezonie zeszłoroczne silniki Ferrari do napędzania swoich bolidów, a jednak uzyskuje znacznie gorsze rezultaty od szwajcarskiego zespołu. Na domiar złego Jean Alesi został pokonany przez o wiele mniej doświadczonego partnera zespołowego - Luciana Burtiego i wyścig ukończył na 12 pozycji.

Z pozostałych zespołów tylko zespół Jaguar zasługuje jeszcze na uwagę, a konkretnie jeden z kierowców reprezentujący barwy tej stajni - Eddie Irvine. Irlandczyk w tym wyścigu był jednym z najbardziej aktywnych kierowców i w bezpośredniej walce wyprzedził dwóch rywali - Panisa oraz Frentzena. Gdyby startował z wyższej pozycji to najprawdopodobniej wyścig ukończyłby na punktowanej pozycji, jednak w sumie nie miało to większego znaczenia, ponieważ i tak na 56 okrążeniu awaria silnika wyeliminowała go z wyścigu, kiedy znajdował się na siódmej pozycji.

Michael Schumacher coraz bardziej zbliża się do czwartego tytułu mistrzowskiego i wygląda na to, że w tym sezonie nikt go już nie powstrzyma. Niemiec jest również na najlepszej drodze do zapisania się w historii wyścigów Formuły Jeden jako kierowca z największą ilością zwycięstw. Do tej pory niekwestionowanym rekordzistą był czterokrotny mistrz świata - Alain Prost, mający na swoim koncie 51 zwycięstw, jednak już dwa następne wyścigi mogą przynieść zmianę, ponieważ Michael Schumacher w swojej dotychczasowej karierze, która trwa już 10 lat triumfował 50 razy. Młodszy z braci Schumacherów - Ralf także radzi sobie całkiem nieźle w tym sezonie, a sześć punktów, uzyskane w tym wyścigu umożliwiło Niemcowi awans na trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej kierowców.