Ofiary własnej pasji - o tragicznie zmarłych kierowcach F1 cz. 2
W drugiej części m.in.: Wolfgang von Trips, Ricardo Rodriguez, Lorenzo Bandini i Jochen Rindt
11.02.1113:57
16128wyświetlenia
OFIARY WŁASNEJ PASJI
- o tragicznie zmarłych kierowcach Formuły 1.
(lata 1960-1970)
Harry Schell
Harry O'Reilly Schell przyszedł na świat 29 czerwca 1921 roku w Paryżu w rodzinie amerykańskich ekspatriantów. Jego ojciec Laury był kierowcą wyścigowym, a jego matka Lucy O'Reilly bogatą amerykańską spadkobierczynią i entuzjastką wyścigów samochodowych. Krótko przed wybuchem II wojny światowej rodzice Harrego mieli wypadek samochodowy. Jego ojciec zmarł, a matka została lekko ranna. Kiedy Francja była pod okupacją niemiecką, Harry powrócił razem z mamą do Stanów Zjednoczonych, gdzie wziął udział w Indianapolis 500 w 1940 roku. Jednakże jego angielski był na tyle słaby, że Harry postanowił ścigać się w Europie. Jeździł w Formule 3, Formule 2 oraz w Formule 1. Był partnerem Stirlinga Mossa w dwunastogodzinnym wyścigu w Sebring. W F1 najlepiej radził sobie w Maserati, BRM i Vanwallu. Wziął udział w pięćdziesięciu sześciu grand prix, zdobywając 32 punkty i dwukrotnie stając na podium.
Zginął podczas treningu przed niezaliczanym do klasyfikacji mistrzostw świata wyścigu na Silverstone 13 maja 1960 roku. Rozbił wtedy swojego Coopera na zakręcie Abbey. Jechał z prędkością około 160 km/h, gdy nagle jego pojazd najechał jedną stroną na błoto znajdujące się bezpośrednio poza torem i stracił koło. Cooper Schella przekoziołkował i uderzył w bandę, powodując zawalenie się ceglanego muru. Przed swoją śmiercią Harry bardzo aktywnie promował wprowadzenie do europejskich wyścigów samochodowych wymogu zamontowania w pojazdach orurowania wzmacniającego bolid. W USA było to obowiązkowe. Po 1961 roku zasada ta weszła również do Formuły 1.
Chris Bristow
Urodzony 2 grudnia 1937 roku w Londynie. Wystartował w czterech wyścigach grand prix nie zdobywając żadnych punktów. Był nazywany „dzikusem brytyjskich wyścigów klubowych” jako, że miał kolizje lub wypadał z toru na niemal każdym torze, na jakim się ścigał.
Zginął podczas Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorchamps 19 czerwca 1960 roku. Było dwudzieste okrążenie wyścigu. Chris starał się utrzymać przed Ferrari Willego Mairesse. Jechał Cooperem należącym do zespołu Yeoman Credit. Wypadek wydarzył się na zakręcie Burnenville, który pojazdy pokonywały z prędkością ponad 190 km/h. Był tam nasyp o wysokości 1,20 metra i drut kolczasty oddalony od trasy o jakieś 3 metry. Cooper Bristowa uderzył w nasyp, przewrócił się i wpadł w drut kolczasty, który uciął Chrisowi głowę.
Przyjaciel Bristowa powiedział po wypadku:
Wszyscy wiedzieliśmy, że to się w końcu stanie. Nie jest dobrze teraz o tym mówić, ale Chris po prostu nie miał doświadczenia, aby brać udział w wyścigach grand prix.
Alan Stacey
Przyszedł na świat 29 sierpnia 1933 roku w Broomfield. Wziął udział w siedmiu wyścigach grand prix z czego tylko jeden ukończył (8 miejsce na Aintree 18 lipca 1959 roku). Jeździł dla Lotusa. Wystartował również w 24-godzinnym wyścigu Le Mans w 1957 roku, zajmując dziewiąte miejsce.
Alan zginął podczas Grand Prix Belgii w 1960 roku na torze Spa-Francorchamps. Jadąc na szóstej pozycji wypadł z toru na jednym z szybkich zakrętów, wjechał na półmetrowy nasyp, wbił się w żywopłot o grubości trzech metrów i wypadł na pole. Stacey zginął kilkanaście minut po wypadku Chrisa Bristowa niemal w tym samym miejscu. Dzień wcześniej na tym zakręcie rozbił się Stirling Moss, doznając złamania nóg, żeber i nosa.
W połowie lat osiemdziesiątych przyjaciel i kolega zespołowy Alana napisał artykuł do magazynu „Road and Track”, w którym stwierdził, że niektórzy widzowie widzieli, jak na chwilę przed wypadkiem w twarz Alana uderzył ptak, prawdopodobnie powodując utratę świadomości Stacey'a lub nawet śmierć poprzez skręcenie karku jeszcze przed wypadkiem.
Giulio Cabianca
Urodzony 19 lutego 1923 roku w Weronie w północnych Włoszech. Brał udział w czterech grand prix, zdobywając 3 punkty za czwarte miejsce w Grand Prix Włoch w 1960 roku.
Zginął na skutek dziwacznego wypadku podczas testów na torze Modena 15 czerwca 1961 roku. Tor Modena był usytuowany w pobliżu dróg publicznych, więc kiedy w samochodzie Giulio zablokował się pedał przyspieszacza Giulio nie był w stanie go zatrzymać, w efekcie wypadając z toru i wjeżdżając na drogę publiczną znajdującą się tuż za torem. Pech sprawił, że akurat w tym momencie przejeżdżała tamtędy taksówka z trzema pasażerami. Nikt nie przeżył zderzenia Coopera prowadzonego przez Giulio i taksówki.
Wolfgang von Trips
Wolfgang Alexander Albert Eduard Maximilian Reichsgraf Berghe von Trips przyszedł na świat 4 maja 1928 roku w Kolonii. Pochodził ze szlacheckiej rodziny. Brał udział w dwudziestu dziewięciu grand prix, wygrał dwa wyścigi, sześć razy stawał na podium i raz zdobył pole position. W sumie zdobył pięćdziesiąt sześć punktów. Jeździł przede wszystkim dla Ferrari. Nosił pseudonim „Taffy” nadany mu przez Mike'a Hawthorna.
Grand Prix Włoch w 1961 roku mogło być dla Wolfganga punktem kulminacyjnym w jego karierze, jako że trzecie miejsce w wyścigu zapewniało mu tytuł mistrza świata. Jednakże tak się nie stało. Na drugim okrążeniu wyścigu jego Ferrari zaczepiło o Lotusa Jima Clarka jadącego za nim, po czym gwałtownie skręciło w lewo, wjechało na nasyp i uderzyło w barierkę zabijając piętnaście osób stojących zaraz za nią. Po uderzeniu, Ferrari Wolfganga wzniosło się w powietrze, obróciło dwa razy i opadło na tor doszczętnie się rozbijając. Uderzenie było tak silne, że wyrzuciło Wolfganga w powietrze. W sumie w wypadku zginęło szesnaście osób, a około sześćdziesiąt zostało rannych.
Po lewej stronie rozbity bolid von Tripsa, w głębi jego ciało. Po prawej stronie bolid Jima Clarka.
Ricardo Rodriguez
Urodzony 14 lutego 1942 roku w mieście Meksyk. Wziął udział w pięciu grand prix, zdobył 4 punkty. Jeździł dla Ferrari.
Jako dziecko był mistrzem w kolarstwie szosowym, ale w wieku 14 lat przesiadł się na motocykle, gdzie również odnosił sukcesy. W swoim pierwszym wyścigu samochodowym zasiadł za kierownicą swojego Fiata Topolino. Brał udział w wielu wyścigach, między innymi Le Mans. Gościnnie wystąpił w kwalifikacjach do Grand Prix Włoch w 1961 roku jadąc na Ferrari. Sensacyjnie zajął drugie miejsce i w wyścigu toczył zażarte pojedynki z Philem Hillem i Richim Gintherem, aż pompa paliwowa odmówiła posłuszeństwa i zmusiła Ricardo do zakończenia wyścigu. Był wtedy najmłodszym kierowcą F1 w historii.
W 1962 roku Ferrari zdecydowało się nie brać udziału w Grand Prix Meksyku, jako że był to wyścig nie zaliczany do klasyfikacji mistrzostw świata. Ricardo poprowadził Lotusa należącego do zespołu Roba Walkera, ale zginął pierwszego dnia weekendu podczas treningu. Z niewyjaśnionych przyczyn nie zahamował przed trudnym zakrętem Peraltada. Wszedł w wiraż o wiele za szybko i uderzył w barierki na wyjściu z zakrętu. Miał wtedy 20 lat i jego śmierć była powodem, dla którego ogłoszono w Meksyku żałobę.
Carel Godin
Jonkheer Carel Pieter Antoni Jan Hubertus Godin de Beaufort przyszedł na świat 10 kwietnia 1934 roku w Maarsbergen w Holandii. Pochodził z arystokratycznej rodziny. Wziął udział w trzydziestu jeden wyścigach grand prix i był pierwszym Holendrem w historii, który zdobył punkty (4) w Formule 1. Był jednym z ostatnich prawdziwych amatorów, którzy brali udział w wyścigach grand prix. Prowadził swój własny zespół (Ecurie Maarsbergen). W pierwszych latach swojej kariery był postrzegany jako „ruchoma szykana” lub po prostu zagrożenie dla innych kierowców na torze. Z czasem jednak nabrał doświadczenia i stał się wykwalifikowanym kierowcą. Zawsze jeździł na Porsche.
Zmarł na skutek wypadku na torze Nordschleife podczas treningu przed Grand Prix Niemiec w 1964 roku. Jego samochód nagle zjechał z trasy na okrytym złą sławą zakręcie Bergwerk. Carel wypadł z pojazdu i doznał rozległych obrażeń głowy, klatki piersiowej i nóg. Początkowo Godin został zabrany do lokalnego szpitala, jednak po przybyciu jego rodziny podjęto decyzję o przetransportowaniu go do szpitala neurologicznego w Kolonii, ale nawet tam lekarze nie byli w stanie mu pomóc. Zmarł trzy dni po wypadku - 2 sierpnia 1964 roku.
John Taylor
Urodzony 23 marca 1933 roku w Leicester w Wielkiej Brytanii. Wziął udział w pięciu grand prix zdobywając 1 punkt (za 6 miejsce w Grand Prix Francji 1966 roku).
Podczas Grand Prix Niemiec w 1966 roku (tor Nordschleife), na pierwszym okrążeniu prowadzony przez niego Brabham zahaczył o Matrę Jackiego Ickxa i wypadł z trasy. W rezultacie pojazd stanął w płomieniach, a John wydostał się z wraku ciężko poparzony i zmarł kilka tygodni później (8 września 1966 roku) w szpitalu w Koblencji.
Lorenzo Bandini
Lorenzo Bandini urodził się 21 grudnia 1935 roku w Barce w Libii, która wówczas była włoską kolonią. W 1939 roku razem z rodziną powrócił do Włoch, a konkretnie do Florencji. Kiedy miał piętnaście lat zmarł jego ojciec. Lorenzo opuścił wtedy dom i znalazł pracę jako praktykant u mechanika w warsztacie Freddiego w Mediolanie.
Swoją wyścigową karierę rozpoczynał od motocykli. W 1957 roku zaczął ścigać się z samochodami pożyczonym Fiatem 1100. Zamożny i dobroduszny Freddi pomagał Bandiniemu w początkach jego kariery wyścigowej. Z powodzeniem brał udział w takich zawodach, jak Millie Miglia, Formula Junior czy „12 godzin Monza.” W 1961 roku Bandini zwrócił na siebie uwagę menedżera zespołu Formuły 1 Scuderia Centro Sud, co zaowocowało zaproszeniem do ścigania się w tym zespole. W nie-mistrzowskim wyścigu w Pau zajął trzecie miejsce. Swoje pierwsze grand prix zaliczył w Spa w 1961 roku, jednak odpadł z wyścigu z powodu awarii silnika.
W latach 1962-1963 jeździł w Ferrari, jednak przez pierwszą część sezonu 1963 startował w barwach Centro Sud jako, że został przeznaczony przez władze Ferrari do wyścigów samochodów sportowych. Wygrał wtedy razem z Ludoviciem Scarfiottim 24-godzinny wyścig Le Mans. W 1964 roku wygrał swoje jedyne grand prix. Było to w Austrii na torze Zeltweg.
Pechowego dnia, 7 maja 1967 roku, podczas Grand Prix Monako, Bandini jechał na drugiej pozycji, ustępując jedynie Dennemu Hulme'owi. Na osiemdziesiątym drugim okrążeniu, za szykaną w części portowej toru, pojazd Bandiniego odbił się do słomianej bandy ograniczającej tor od strony portu, obrócił się do góry kołami i zatrzymał na środku toru, stając w płomieniach. Ogromny pożar błyskawicznie strawił część maszyny. Lorenzo nie był w stanie wydostać się z płonącego wraku. Dopiero po kilku chwilach porządkowi obrócili pojazd i wyciągnęli poważnie poparzonego kierowcę. W chwilę później nastąpiła eksplozja zbiornika z benzyną. Poparzenia Bandiniego obejmowały 70% ciała. Najbardziej poparzone miał ręce i nogi. Doznał również ran klatki piersiowej i złamania żeber. Trzy dni później, 10 maja 1967 roku, Bandini zmarł na skutek odniesionych ran.
Lorenzo Bandini wziął udział w czterdziestu dwóch grand prix, zdobył 58 punktów i osiem razy stawał na najwyższym stopniu podium. Od 1992 roku przyznawane jest Trofeum Lorenzo Bandiniego. Jest to nagroda dla kierowców F1, którzy wykazali się wyjątkowym duchem walki.
Pogrzeb odbył się w Reggiolo 13 maja 1967 roku. Uczestniczyło w nim ponad sto tysięcy ludzi.
Bob Anderson
Robert „Bob” Anderson to brytyjski kierowca, który urodził się 19 maja 1931 roku w Londynie. Wystąpił w dwudziestu pięciu grand prix, zdobył 8 punktów, raz stawał na podium.
Zaczynał od wyścigów motocykli, w których startował w latach 1958-1960. Do Formuły 1 wszedł w 1963 roku ze swoim własnym bolidem Lola Mk4. Jego malutki zespół (DW Racing Enterprises) składał się tylko z niego i kilku mechaników. Mimo to poprowadził swoją Lolę do zwycięstwa w niezaliczanym do klasyfikacji mistrzostw świata wyścigu o Grand Prix Rzymu w 1963 roku. Uzyskał nagrodę imienia von Tripsa za najlepszy start prywatnego zespołu 1964 roku.
W 1967 roku podczas testu na mokrym torze Silverstone jego bolid wypadł z toru i uderzył w stanowisko porządkowych. Kierowca doznał poważnych urazów klatki piersiowej i karku. Zmarł 14 sierpnia 1967 roku w szpitalu w Northampton.
Jo Schlesser
Joseph Schlesser urodził się 18 maja 1928 roku na Madagaskarze. Wystartował w trzech wyścigach F1 i nie zdobył żadnych punktów. Ścigał się w wielu innych seriach, jednak zawsze miał wiele wypadków. Brał udział w Grand Prix Niemiec w latach 1966 i 1967, prowadząc Matrę z silnikiem Coswortha w specyfikacji Formuły 2 (na Nordschleife z powodu długości toru wyścigi F1 i F2 były rozgrywane jednocześnie). Wystartował również w NASCAR i w Daytona 500 zajął trzynastą pozycję.
Jo bardzo pragnął zostać kierowcą grand prix i okazja nadarzyła się w 1968 roku. Zespół Hondy zaproponował czterdziestoletniemu już Schlesserowi udział w wyścigu eksperymentalnym modelem Hondy z ramą zrobioną z magnezu i chłodzoną powietrzem, która była testowana przez Johna Surteesa. Surtees ostrzegał, że model ten nie jest jeszcze gotowy do ścigania. Niezrażony tą opinią francuski oddział Hondy wystawił ten pojazd do Grand Prix Francji na torze Rouen-Les-Essarts, a Jo, bohater lokalnej publiczności, został wynajęty żeby go poprowadzić. Decyzja ta była brzemienna w skutkach. Już po dwóch okrążeniach, na zakręcie Six Frères, bolid Francuza zaczął się ślizgać i ostatecznie uderzył w skarpę. Uderzenie było tak silne, że pojazd eksplodował, a benzyna rozlana na całej szerokości toru wytworzyła ogromną temperaturę, która uniemożliwiała dojście do wraku. Schlesser nie miał szans wydostania się z pojazdu...
Wypadek Schlessera wstrząsnął światem F1, jednak nie zabroniono stosowania karoserii z magnezu. W kwestii zabezpieczenia toru również niewiele się zmieniło, aż do Grand Prix Holandii w 1970 roku, kiedy to na torze w Zandvoort doszło do identycznego wypadku, tym razem z udziałem Piersa Courage'a.
Guy Ligier, przyjaciel Schlessera i przyszły konstruktor bolidów F1 zawsze nazywał swoje bolidy zaczynając od liter JS. Był to hołd dla Jo.
Bratanek Jo Schlessera, Jean-Louis Schlesser został później odnoszącym sukcesy kierowcą wyczynowym. Wygrał rajd Paryż-Dakar i raz wystartował w Grand Prix Formuły 1.
Gerhard Mitter
Gerhard Karl Mitter urodził się 30 sierpnia 1935 roku w Schönlinde, dzisiejsza Krásná Lípa w Czechach. Wystartował w pięciu grand prix, zdobywając 3 punkty. Wychowywał się w Kraju Sudeckim, który został zaanektowany przez nazistowskie Niemcy. Po wojnie cała rodzina dziesięcioletniego Gerharda została wydalona z Czechosłowacji i przeniosła się do Leonbergu niedaleko Stuttgartu. Jako nastolatek brał udział w wyścigach motocyklowych, następnie przeniósł się do Formuły Junior i został tam najlepszym niemieckim kierowcą, wygrywając czterdzieści wyścigów. Jako kierowca samochodów sportowych jeżdżąc dla Porsche wygrał wiele wyścigów. Między innymi „24 godziny Daytona” w 1968 roku, Targa Florio w 1969 czy Europejskie Mistrzostwa Wyścigów Górskich (1966-68). W Formule 1 zadebiutował podczas Grand Prix Niemiec w 1963 roku. Jechał wtedy starym Porsche 718 i zajął czwarte miejsce, czym zwrócił na siebie uwagę zespołu Lotus, który dawał mu szansę podczas tego wyścigu w kolejnych latach.
Podczas treningu przed Grand Prix Niemiec w 1969 roku doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Z powodu awarii zawieszenia lub układu kierowniczego Mitter wypadł z toru na zakręcie Schwedenkreuz i rozbił swój bolid. Zmarł na miejscu.
Piers Courage
Piers Raymond Courage urodził się 27 maja 1942 roku w Colchester w Anglii. Wziął udział w dwudziestu ośmiu grand prix, dwukrotnie stając na podium i zdobywając w sumie 20 punktów. Piers nie ukończył ponad 64% swoich wyścigów w F1 z powodu licznych awarii lub kolizji.
Był najstarszym synem i spadkobiercą browarniczej dynastii Courage. Wykształcenie zdobywał w elitarnej szkole Eton College. Przygodę z wyścigami rozpoczął na swoim Lotusie 7, jednak te pierwsze starania w wyścigach naznaczone był wielokrotnymi obrotami wokół własnej osi. Jeździł w takich seriach, jak Formuła 3 i Formuła 2. W Formule 1 zadebiutował 2 stycznia 1967 roku podczas wyścigu o Grand Prix RPA. W sezonie 1968 oprócz jazdy w F1, Piers startował również w F2 w stajni Franka Williamsa i kiedy rok później Williams wszedł do F1, Courage od razu został jego kierowcą. Za kierownicą Brabhama w zespole Williamsa Piers radził sobie bardzo dobrze. Zajął drugie miejsce w Grand Prix Monako i Grand Prix USA na torze Watkins Glen.
Do Grand Prix Holandii na torze w Zandvoort w 1970 roku Courage zakwalifikował się na dziewiątej pozycji. Jadąc mniej więcej w środku stawki, na 22 okrążeniu, zawieszenie lub układ kierowniczy bolidu Piersa odmówiło posłuszeństwa na nierówności na zakręcie Tunnel Oost. Pojazd zamiast skręcić pojechał prosto, wjechał na skarpę znajdującą się za zakrętem, po czym eksplodował i stoczył się z powrotem na tor. Ogień błyskawicznie objął cały zbudowany z magnezu bolid. Pożar był tak potężny, że okoliczne drzewa i krzaki również zajęły się ogniem. Podczas uderzenia, jedno z kół z bolidu Piersa oderwało się od mocowania i uderzyło go w głowę, zrzucając mu kask z głowy. Prawdopodobnie złamanie karku lub ciężkie obrażenia głowy były przyczyną śmierci kierowcy jeszcze przed wybuchem pożaru.
Po śmierci Courage'a zaczęto dyskutować na temat bezpieczeństwa w F1. Jednakże trzy lata później na tym samym zakręcie toru Zandvoort zginął Roger Williamson.
Piers Courage zostawił żonę i dwóch synów.
Jochen Rindt
Karl Jochen Rindt urodził się 18 kwietnia 1942 roku w Mainz w Niemczech. Mimo że był Niemcem, podczas całej swojej kariery reprezentował Austrię. Wystartował w sześćdziesięciu wyścigach grand prix, zdobył 107 punktów, trzynaście razy stawał na podium, z czego sześć razy na najwyższym jego stopniu. Mistrz świata F1 z 1970 roku. Oprócz Formuły 1 sukcesy odnosił również w innych seriach wyścigowych bolidów jednoosobowych jak, i wyścigów samochodów sportowych. W 1965 roku wygrał 24-godzinny wyścig w Le Mans, prowadząc Ferrari 250LM razem z Mastenem Gregorym. Był bliskim przyjacielem Jackiego Stewarta.
Jego rodzice zginęli w nalocie bombowym w Hamburgu podczas II wojny światowej. Był wychowywany przez swoich dziadków w Grazu w Austrii i tam zaczynał karierę kierowcy wyścigowego. Pomimo sukcesów w Formule 2, w Formule 1 pechowo dobierał sobie zespoły. W 1964 roku zaliczył tylko jeden występ w zespole Roba Walkera. W latach 1965-1967 w dwudziestu dziewięciu wyścigach zdobył tylko 32 punkty.
Rindt był znany z bardzo szybkiej jazdy, wspaniałego refleksu i umiejętności panowania nad samochodem. Niestety, aż do 1969 roku nie trafił na bolid, który dorównywałby jego talentowi. Wtedy właśnie przeszedł do Lotusa i jego kariera naprawdę się zaczęła. W Grand Prix USA na Watkins Glen wygrał po raz pierwszy. Tego roku zdobył 22 punkty, co dało mu czwarte miejsce w klasyfikacji kierowców. W 1970 roku Jochen wygrał pięć grand prix - w Monako, gdzie wyprzedził Jacka Brabhama na ostatnim zakręcie, w Holandii, Francji, Wielkiej Brytanii i w Niemczech.
Podczas treningu przed Grand Prix Włoch na Monzy, Rindt i Colin Chapman doszli do wniosku, że pójdą za przykładem Jackiego Stewarta i Dennego Hulma i wystawią bolid bez skrzydeł w celu uniknięcia nadmiernego oporu powietrza i zwiększenia prędkości maksymalnych. Jednakże kolega zespołowy Rindta, John Miles narzekał po piątkowym treningu na ustawienia bolidu bez skrzydeł stwierdzając, że auto „nie pojedzie prosto”. Rind nie zgłaszał takich obaw dlatego Chapman podtrzymał swoją decyzję o wystartowaniu bez skrzydeł. Kolejnego dnia Rindt wystartował z dłuższymi przełożeniami skrzyni biegów, co zaowocowało zwiększeniem prędkości maksymalnej do 330 km/h. W trakcie piątego okrążenia finałowej sesji treningowej jadący za Rindtem Hulme dostrzegł, że przed strefą hamowania przed zakrętem Parabolica bolid Rindta zaczął delikatnie falować na boki i ostatecznie ostro skręcił w lewo uderzając w bandę. Jedno z łączeń barierki ochronnej pękło i przednia oś bolidu wkopała się pod bandę uderzając w słupek stojący zaraz za nią. Przód bolidu był kompletnie zniszczony. Mimo że 28-letni Rindt został odwieziony do szpitala, ogłoszono że zmarł.
Do tego czasu Rindt wygrał pięć grand prix tego roku i został pierwszym i jedynym kierowcą, który zdobył tytuł mistrza świata pośmiertnie. Trofeum zostało wręczone wdowie po Rindtcie, Ninie Rindt nee Lincoln. Jak się potem okazało, Jochen obiecał Ninie, że wycofa się ze ścigania po zdobyciu tytułu mistrza świata. Cóż za ironia losu...
Zobacz także:
- Ofiary własnej pasji - o tragicznie zmarłych kierowcach F1 (część 1)
- Ofiary własnej pasji - o tragicznie zmarłych kierowcach F1 (część 3)
- Ofiary własnej pasji - o tragicznie zmarłych kierowcach F1 (część 4)
KOMENTARZE