Wickens wygrał pełen dramaturgii wyścig FR 3.5 na Nurburgringu

Robert Wickens (Carlin) wyszedł zwycięsko z fantastycznej batalii z Danielem Ricciardo (ISR) podczas sobotniego wyścigu Formuły Renault 3.5 na torze Nurburgring. W trudnych, zmieniających się warunkach atmosferycznych, obaj kierowcy okazali się klasą sami dla siebie, odjeżdżając na 23 sekundy tegorocznemu debiutantowi Kevinowi Korjusowi (Tech 1), który uzupełnił podium.

Zwycięstwo to dało Wickensowi prowadzenie w mistrzostwach. Jego kolega zespołowy Jean-Eric Vergne będzie musiał wygrać niedzielne zawody i mieć nadzieję, że Kanadyjczyk nie zdobędzie ani jednego punktu, aby odzyskać prowadzenie i mieć zagwarantowaną pokazową jazdę bolidem Formuły 1 zespołu Lotus Renault GP.

Intensywne opady deszczu 40 minut przed startem pozostawiły tor mokry pomiędzy zakrętami 12 i 15, a początkowe okrążenia okazały się obfitujące w akcję. Wickens utrzymał prowadzenie na starcie, podczas gdy Alexander Rossi (ISR) po nieco wolniejszym ruszeniu z miejsca znalazł się pod presją ze strony zespołowego kolegi - Ricciardo (po wewnętrznej) oraz Korjusa (po zewnętrznej). Ten ostatni awansował na drugie miejsce, Ricciardo wskoczył na trzecie, a Rossi spadł na czwarte.

Kałuże wody na torze pod koniec okrążenia zbiły stawkę. Ricciardo zdołał wykorzystać fakt, że Wickens jadąc na czele stawki jako pierwszy musiał badać poziom przyczepności i zdołał objąć prowadzenie. Tymczasem Vergne postanowił zaatakować Rossiego po wewnętrznej w ostatnim zakręcie. Doszło do kontaktu, obydwa samochody wpadły w poślizg i uderzyły w pitwall, kończąc tym samym udział w wyścigu. Zapadła też decyzja o wypuszczeniu na tor samochodu bezpieczeństwa, ale zanim to się stało, Ricciardo popełnił błąd w pierwszym zakręcie i oddał prowadzenie Wickensowi.

W trakcie neutralizacji jadący na siódmej pozycji Nathanael Berthon (ISR) stracił kontrolę nad samochodem na mokrej części toru i uderzył lekko w barierę z opon, kończąc udział w wyścigu. Restart nastąpił na szóstym okrążeniu i dał Ricciardo okazję do objęcia po raz kolejny prowadzenia. Australijczyk nie zmarnował jej i wyprzedził Wickensa po zewnętrznej w pierwszym zakręcie. Obaj kierowcy zaczęli następnie szybko uciekać Korjusowi, za którym jechali Cesar Ramos (Fortec), Nelson Panciatici (KMP Racing) i Fairuz Fauzy (Mofaz). Ramos dowiózł P4 do mety, Fauzy spadł w dół stawki, gdy deszcz zaczął padać w ostatnim zakręcie, a Panciatici miał wyścig obfitujący w wydarzenia i na mecie zameldował się dopiero na P18.

Moment decydujący o losach zwycięstwa w tym wyścigu miał miejsce na 14 okrążeniu, kiedy to warunki na torze zmusiły Ricciardo do pojechania szeroko na wejściu w Veedol. Wickens zrównał się wówczas kołami ze swoim rywalem na prostej start/meta, by odzyskać prowadzenie w pierwszym zakręcie. Ricciardo robił później co mógł, aby ponownie odebrać prowadzenie kierowcy rezerwowemu Marussia Virgin Racing, ale bez powodzenia - ostatecznie stracił do niego 0,671 sekundy.

Canamasas pierwotnie zajął szóste miejsce, ale otrzymał karę doliczenia 10 sekund za wyjazdy poza tor w czasie wyścigu i spadł na dziewiąte miejsce.

Źródło: autosport.com