Horner liczy, że Webber już niedługo wróci do wygrywania wyścigów

Szef zespołu Red Bull Racing - Christian Horner wierzy, że Mark Webber będzie mógł już wkrótce rywalizować z Sebastianem Vettelem o zwycięstwa w wyścigach.

Początek sezonu był dla Australijczyka bardzo trudny, gdyż nie radził on sobie z maksymalnym wykorzystaniem opon Pirelli, czego dowodem było regularne ustępowanie pod względem tempa Vettelowi. W kwalifikacjach, Webber zdołał pokonać go tylko w Barcelonie - choć stało się to głównie za sprawą kłopotów Niemca z pracą systemu KERS.

Jednakże podczas ostatniego weekendu w Walencji pochodzący z Queanbeyan kierowca zaliczył znaczy progres, kwalifikując się do wyścigu tuż za swoim kolegą z zespołu oraz prezentując dobre osiągi podczas wyścigu, kiedy to walczył na równi z Fernando Alonso aż do czasu, gdy doszło do awarii skrzyni biegów w jego RB7.

Horner nie ma wątpliwości, iż jest to dobrym prognostykiem na przyszłość, zwłaszcza że w kalendarzu pojawiają się teraz tory Silverstone, Nurburgring oraz Hungaroring, na których Webber tryumfował w ostatnich sezonach. To był najlepszy wyścig Marka pod względem wykorzystania przez niego ogumienia - przyznał. Myślę, ze przez cały sezon jest najbliżej Sebastiana, a w ten weekend pojechał bardzo dobrze.

Na pytanie o to, czy Australijczyk może jeszcze poprawić swoje tempo, Horner odpowiedział: Mam nadzieję. Mam nadzieję, że utrzyma tempo, które zbudował w ten weekend, ponieważ nigdy nie ukrywał faktu, że musi bardziej walczyć z tymi oponami. Teraz rozumie je lepiej. Wystarczy spojrzeć na różnice występujące w wyścigu, ponieważ przez 90 procent dystansu wyścigu, był 4, 5 sekund za liderem. Mam nadzieję, że wyniesie z tego weekendu dużo pewności siebie.

To, czy Webber ponownie stanie na najwyższym stopniu podium na Silverstone będzie zależało od wpływu ograniczeń związanych z dmuchanym dyfuzorem, jednak Horner nadal powstrzymuje się przed przewidywaniem możliwych scenariuszy. Wyjaśnienie przepisów jest takie samo dla wszystkich, ale efekt, jaki za sobą to pociągnie dla innych zespołów jest niemożliwy do przewidzenia.

Źródło: autosport.com