FIA zezwoliła Renault na zwiększenie otwarcia przepustnicy
Whitmarsh przyznał, że cała ta sytuacja jest "mętna, niejednoznaczna i zmienna".
08.07.1119:01
6718wyświetlenia
Do ciekawej wymiany zdań doszło dziś na konferencji prasowej, gdy szefowie zespołów Red Bull Racing i McLaren rozpoczęli rozmowę o znacznym ograniczeniu korzyści płynących z dmuchanych dyfuzorów.
Ruch ten był już zaplanowany z dużym wyprzedzeniem czasu, a organ zarządzający wyścigami określił, że w czasie hamowania przepustnica nie może być otwarta na więcej niż 10% pełnego potencjału.
Jednakże obserwatorzy na torze zauważali dziś, że bolidy korzystające z jednostek napędowych Renault, a w szczególności dominujące konstrukcje Red Bulla brzmiały zaskakująco głośno na dohamowaniach oraz podczas pokonywania zakrętów. W rzeczywistości wyszło na jaw, że FIA uległa propozycjom francuskiego dostawcy silników i jednostki napędowe Renault mogą zwiększyć otwarcie przepustnicy do 50%, ale tylko pod warunkiem, że w tym samym momencie nie dochodzi do zapłonu paliwa.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej, szef zespołu McLaren - Martin Whitmarsh opisał całą tę sytuację, jako
mętną, niejednoznaczną i zmienną. Jednakże chwilę później sternik Red Bulla - Christian Horner podkreślił, że FIA zadziałała
poprawnie, uczciwie i sprawiedliwie. Całą sytuacją był najwyraźniej trochę zmieszany Tony Fernandes, szefujący Team Lotus. Malezyjczyk przyznał, że cała sytuacja przypomina mu
w pewnym stopniu bałagan.
Horner uzasadniał jednak, że pierwotne postanowienie ograniczające otwarcie przepustnicy do 10% dawałoby zespołom napędzanym przez jednostki napędowe Mercedes-Benz
znaczne korzyści, ale Whitmarsh natychmiast skwitował słowa Brytyjczyka mówiąc, że zespoły korzystające z silników Renault mają teraz
bardzo znaczącą korzyść pod względem wydajności.
Źródło: onestopstrategy.com
KOMENTARZE