Lotus Renault GP zna już przyczynę wybuchu pożaru w bolidzie Heidfelda
Okazało się jednak, że podwozie używane przez niego podczas GP Węgier nadaje się do wyrzucenia.
04.08.1112:13
3529wyświetlenia
Zespół Lotus Renault GP został zmuszony do wyrzucenia podwozia samochodu Nicka Heidfelda po pożarze, do jakiego doszło podczas wyścigu o Grand Prix Węgier. Niemiec musiał uciekać z samochodu, chwilę po dłuższym niż zazwyczaj postoju w alei serwisowej.
Choć sam Heidfeld uniknął obrażeń, jego zespół poinformował dziś, że nie będzie już w stanie wykorzystywać dalej wspomnianego podwozia samochodu, ze względu na duże zniszczenia.
Incydent ten był wysoce niepożądany, ponieważ poskutkował spisaniem podwozia na straty. Przed następnym wyścigiem będziemy podejmować działania w celu zmniejszenia dalszego prawdopodobieństwa pożarów oraz przegrzewania się zbiornika ze sprężonym powietrzem- powiedział dyrektor techniczny - James Allison.
Utrzymujemy kontakt z FIA w celu zapewnienia im pełnego raportu o incydencie, a także wyjaśnienia działania, jakie podejmujemy w celu uniknięcia takich sytuacji w przyszłości.
Brytyjczyk powiedział, że po przeprowadzeniu wewnętrznego dochodzenia, zespół uznał, że eksplozja, która nastąpiła w wyniku pożaru została spowodowana przez zbiorniki powietrza znajdujące się wewnątrz samochodu.
Do wybuchu doszło przez zbiorniki powietrza, które obsługują zawory w silniku. Przegrzały się wskutek pożaru i eksplodowały.
Allison zaznaczył, że pożarowi nie była winna tylko jedna okoliczność.
Jak ma to miejsce w większości przypadków, połączenie kilku incydentów spowodowało wybuch pożaru w bolidzie Nicka na Węgrzech. Przede wszystkim zastosowaliśmy nieco inną strategię mapowania silnika podczas kwalifikacji, która produkowała więcej ciepła niż zwykle. Uważamy, że do wybuchu doszło przez podwyższoną temperaturę, która spowodowała pęknięcie w rurze wydechowej.
Zakładamy, że do samego pęknięcia doszło podczas okrążenia, na którym Nick zjechał do alei serwisowej. Nie wiedzieliśmy o tym, gdyż czujnik temperatury znajdował się zbyt daleko, od miejsca awarii. Stwierdziliśmy, że Nick wjechał na stanowisko z częściowo uszkodzonym układem wydechowym.
Postój trwał dłużej niż zwykle, a silnik pozostawał na wysokich obrotach przez 6,3 sek., gdy kierowca czekał na ukończenie wymiany kół. W tych warunkach uwalnia się nadmiar paliwa, który znajduje ujście w wydechu, a jego temperatura wzrasta o około 100°C na sekundę. Właśnie ten wzrost temperatury wystarczył do częściowego uszkodzenia rury wydechowej i wywołał lekki pożar pod nadwoziem.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE